AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1219

FSG są w LFC, by wygrywać


James Pearce opisuje, jak rekordowa kwota 75 mln funtów, wydana na Virgila van Dijka, uwidacznia determinację właścicieli, by Liverpool powrócił do europejskiej elity.

Siedem lat temu John W. Henry wyłonił się z siedziby kancelarii Slaughter & May i zadeklarował:

- Jesteśmy tu po to, by wygrywać i zrobimy wszystko, co będzie niezbędne, żeby to osiągnąć.

Od momentu przejęcia klubu przez FSG za 300 mln funtów w 2010 r. kibice otrzymali jednak wiele przesłanek, pozwalających podważać takie stanowisko.

Amerykańscy właściciele wiele rzeczy zrealizowali dobrze. Anfield przeszło metamorfozę dzięki wspaniałej, nowej trybunie Main Stand, zatrudniono światowej klasy menadżera w osobie Jürgena Kloppa, trybunie Centenary Stand nadano imię legendy Liverpoolu Kenny’ego Dalglisha i zobowiązano się do wybudowania nowoczesnego, z prawdziwego zdarzenia centrum treningowego w Kirkby.

Mimo tego, sukcesy piłkarskie póki co omijają the Reds. Było wiele okazji na sięgnięcie trofeum, które wymykały się z rąk, a jedyne zwycięstwo w ligowym pucharze z 2012 r. sprawiło, że FSG stało się łatwym celem oskarżeń o przedkładanie interesów finansowych nad sukcesy sportowe.

Wyłożenie rekordowej kwoty 75 mln funtów na Virgila van Dijka rozbija wszystkie tego typu zarzuty. To pokaz ambicji, których od tak dawna Kopties oczekiwali.

Aktualni liderzy tabeli Premier League byli zdeterminowani, by pozyskać holenderskiego defensora. Wiadomo o tym, nawet jeżeli Pep Guardiola kategorycznie zaprzecza. Jednak to wola the Reds, by spełnić wymagania finansowe Southampton oraz pragnienie samego zawodnika, by zagrać pod okiem Kloppa, sprawiły, że transakcja mogła zostać dopięta.

To prezydent FSG Mike Gordon latem wstrzymał pościg Liverpoolu za van Dijkiem, kiedy pojawiły się oskarżenia o stosowanie nieuczciwych praktyk. I to Mike Gordon był tym człowiekiem, który w ostatnich miesiącach pracował nad naprawieniem relacji z prezesem Świętych Ralphem Kruegerem. Tym samym utorował drogę do transferu, który był spełnieniem oczekiwań Kloppa.

Prawda jest taka, że w poprzednich latach problemem nie był brak pieniędzy na transfery ze strony FSG. Problemem było ich odpowiednie wydatkowanie.

Podczas ery Brendana Rodgersa klubowi wymknęły się z kontroli transfery takich zawodników jak: Henrikh Mkhitaryan, Diego Costa, Willian, Yevhen Konoplyanka i Alexis Sanchez. Nazbyt często Liverpool nie pokazywał odpowiedniego poziomu zdecydowania i musiał zadowolić się piłkarzami drugiego wyboru np. Fabio Borinim, Iago Aspasem, Lazarem Markoviciem i Mario Balotellim.

Osławiony klubowy komitet transferowy stał się tematem gorącej dyskusji. Rodgers miał poczucie, że kilka transferów zostało na nim wymuszonych. Dla przykładu, chciał sprowadzić Ryana Bertranda i Ashley’a Williamsa, a otrzymał Alberto Moreno i Mamadou Sakho.

Pod wodzami Kloppa nie ma wątpliwości, kto rozdaje karty w komitecie. FSG miało podstawy, by wątpić w osądy i oceny Brenadan Rodgersa, ale wiara w poglądy Kloppa jest niezachwiana, co właściciele potwierdzają odważnym korzystaniem z książeczki czekowej.

Jedną z najbardziej widocznych zmian w polityce transferowej jest nieco luźniejsze podejście FSG do konieczności polowania na mało znanych piłkarzy z dużym potencjałem, których sprowadzenie powinno być bardziej priorytetowe niż ukształtowanych zawodników.

Oczywiście dla właścicieli bardzo ważny jest nadal rozwój talentów, ale zrozumieli też, że nie da się tylko i wyłącznie budować na przyszłość. Należy też myśleć o tym, co jest tu i teraz. W końcu dostrzegli taką potrzebę i uwidocznili to poprzez udzielenie Kloppowi odpowiednich środków finansowych.

W przypadku czterech transferów złożono oferty porównywalne lub wyższe od dotychczasowego rekordu klubu, który został ustanowiony w 2011 r. przy transakcji za Andy’ego Carolla za kwotę 35 mln funtów.

Na koniec poprzedniego sezonu, Klopp postawił sobie trzy cele transferowe: Mohamed Salah, Naby Keïta i Virgil van Dijk. Potrzebował skrzydłowego, który zdjąłby presję z Sadio Mané, potrzebował dynamicznego środkowego pomocnika i dominującego defensora. Teraz wszystko to zostało zapewnione przez właścicieli.

Alex Oxlade-Chamberlain również znajdował się w obszarze zainteresowań w maju, ale nie był priorytetem. Liverpool wiedział, że w jego przypadku sprawa nie będzie przesądzona do samego końca okienka transferowego, ponieważ Arsenal walczył o jego pozostanie w klubie.

Salah, obecnie czołowy strzelec the Reds, już przekroczył pokładane w nim oczekiwania, a jego wartość wzrosła najprawdopodobniej trzykrotnie.

Sprowadzenie Keïty nie było łatwym zadaniem, gdyż Lipsk był bardzo niechętny do jego sprzedaży. Jednak Klopp chętnie poczeka trochę dłużej, a dyrektor sportowy Liverpoolu Mike Edwards wynegocjował transfer tego piłkarza za kwotę w okolicach 55 mln funtów, a transfer będzie zrealizowany w lipcu 2018 r.

Teraz FSG poszło o krok dalej, dając zielone światło na transfer Virgila van Dijka za 75 mln funtów. To właśnie dlatego Klopp nie zdecydował się na działania transferowe w kierunku planu B na tę pozycję. Jego cierpliwość się opłaciła.

Będą pojawiały się pytania o zasadność astronomicznej wręcz kwoty transferu, która uczyniła Holendra najdroższym defensorem świata.

To jednak pokaz dużych pokładów w wiary w zawodnika, który nie wrócił do swojej najlepszej dyspozycji od kontuzji kostki, która wykluczyła go z gry w drugiej połowie poprzedniego sezonu. Są jednak okoliczności, które w pewnej części w inny sposób wyjaśniają tę obniżkę formy. To między innymi niepewność o swoją przyszłość oraz fakt, że Święci po prostu ogólnie nie radzą sobie najlepiej w tym sezonie.

Rzeczywistość jest jednak taka, że brakuje topowych środkowych obrońców, a Klopp wierzy, że van Dijk jest dokładnie tym, czego brakuje teraz Liverpoolowi.

Czas pokaże, czy van Dijk udowodni swoją wartość, ale kibice już teraz emanują satysfakcją z powodu tego, że Liverpool rozwiązał problem w kluczowym miejscu formacji tak mocnym nabytkiem.

Tak, pieniądz może wszystko, ale nie ma wątpliwości, że siła przyciągania Liverpoolu jest znacznie większa z Kloppem na stanowisku menadżera.

Wliczając transfery Keïty i van Dijka, wydatki na transfery poniesione przez FSG przekroczyły już 700 mln funtów. Ze sprzedaży piłkarzy odzyskano 400 mln funtów.

Cynicy zapytają, czy kupno van Dijka nie jest po prostu reinwestycją środków, które pojawią się w klubie ze sprzedaży Philippe Coutinho. Nie było publicznych gwarancji ze strony Kloppa i FSG, że Brazylijczyk w lutym będzie jeszcze zawodnikiem Liverpoolu.

Barcelona jest obecnie tak samo skora do transferu zawodnika, jak była latem, kiedy Liverpool odrzucił trzy oferty katalońskiego klubu. Najwyższa opiewała na 118 mln funtów, ale gwarantowane było jedynie 82 mln funtów.

Jednak Liverpool byłby szalony, gdyby sprzedał Coutinho zimą, niezależnie od tego, jakie góry złota położonoby na negocjacyjnym stole. Po pierwsze jego odejście znacznie zniwelowałoby dobre samopoczucie związane z transferem van Dijka, a po drugie stworzyłoby ryzyko zakłócenia biegu wydarzeń całkiem obiecująco rozwijającego się sezonu.

The Reds wyszli z fazy grupowej Ligi Mistrzów i nadal są w walce o Top 4 w Premier League. Na szali jest obecnie zbyt wiele, by pozwolić Coutinho na wymarzone przenosiny do Barcelony. Ponadto, jeżeli utrzyma on swoją formę, to jego wartość jedynie wzrośnie przed Mistrzostwami Świata w Rosji.

Fani natomiast będą wciąż żywić nadzieję, że ambicje Liverpoolu pod wodzami Kloppa skłonią małego magika do zrewidowania swoich planów. Jeżeli jednak nie przekona go to, by pozostać z klubem po maju, jego odejście powinno się odbyć na warunkach Liverpoolu.

Po wszystkich tych pstryczkach w nos FSG zasługuje na słowa uznania za to, w jaki sposób wsparli Kloppa w ostatnim czasie.

Zgoda na zapłacenie 75 mln funtów za Virgila van Dijka pokazuje, że są tutaj, by wygrywać.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (9)

Insoul 29.12.2017 10:58 #
Jedno się udało - Salah zdjął z Mane presję tak skutecznie, że razem z nią zabrał mu formę.
John 29.12.2017 11:15 #
Latem na Anfield nie będzie już Cana i Coutinho i znów FSG będzie musiało kupować.

Keita jest dobry, ale nie jest zastępstwem Cana. Potrzebujemy kogoś w rozmiarze Cana z dobrym odbiorem piłki, rozumiejącego granie na DM.
Szpieg 29.12.2017 11:21 #
John - ale Klopp nie potrzebuje DMa i nie będzie nim grał - powtarzane to było setki razy.
John 29.12.2017 11:27 #
Szpieg, powtarzane było przez kogo? Przez Ciebie? Ktoś jeszcze to powtarzał?
Radbug 29.12.2017 11:44 #
@Szpieg
I widzieliśmy setki razy jak kończy się gra bez DM po naszych wspaniałych wynikach w defensywie...
czerwony1892 29.12.2017 12:05 #
@AceVentura21
Coś nowego na temat Lemara, Goretzki? Czy może pojawił się ktoś inny na horyzoncie?
Szpieg 29.12.2017 12:44 #
John - zapraszam do przejrzenia forum i przejrzenia wpisów mądrzejszych ode mnie na forum oraz wywiadów z Kloppem. Nie będę za Ciebie wykonywał pracy domowej.
Szpieg 29.12.2017 12:45 #
Radbug - widzieliśmy i będziemy widzieć bo Klopp nie będzie grał DMem, tworzy coś na kształt barcelońskiej piłki, a nie tego co utarło się w schematach.
klosinho 29.12.2017 15:08 #
Gdzie jest ten od FSG OUT?

Pozostałe aktualności

Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com
Elliott: Uwielbiam strzelać gole na Anfield  (3)
05.05.2024 21:06, AirCanada, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (9)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com