Klopp po meczu z Man City

Jürgen Klopp uważa, że Liverpool wysłał w eter "odpowiednią wiadomość" będąc pierwszą drużyną z Premier League, która w tym sezonie pokonała Manchester City. Zapraszamy do lektury pomeczowej wypowiedzi menedżera the Reds.

O swojej reakcji na występ Liverpoolu...

Nie było najgorzej! Jestem bardzo, bardzo, bardzo z niego zadowolony, zdecydowanie miałem gorsze dni w swoim życiu. Niewiele było tych naprawdę złych jeśli mam być szczery, ale było kilka gorszych niż dzisiejszy. Było widać co chcieli (goście) zrobić w tym meczu. Mówcie co chcecie, ale możecie oglądać Man City nawet pięć razy w tygodniu, oglądacie i widzicie, że musisz zrobić to i tamto żeby uniknąć tego i owego. Ok, to wszystko jest możliwe, ale to wciąż trudne zadanie. Potrzebujesz naprawdę dobrej drużyny żeby to wykonać i dzięki Bogu mam jedną taką! Potem jedyne co ma sens to próbować to zrobić, a oni bardzo się starali. Przyjemnie się to oglądało - obie drużyny dawały z siebie wszystko na boisku. Momentami wiatr płatał figle, przy ich pierwszym golu i naszym czwartym - w tych momentach wpływ pogody na mecz był bardzo oczywisty. Poza tym obie drużyny próbowały grać w piłkę, naprawdę dobrze broniły, bez kontrowersyjnych starć, jedynie kilka przewinień taktycznych, zwłaszcza ze strony City gdy to my byliśmy dominującą stroną. To dobra reklama dla Premier League. Cały świat patrzył i jeśli ktoś do tej pory nie oglądał, to po tym meczu powiedział by "to dlatego ciągle to oglądasz". Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

O atmosferze na Anfield...

Podobała mi się! Było dobrze. Fantastyczna atmosfera od pierwszej minuty, właściwie już od minuty aplauzu (dla Tommy'ego Lawrence'a). Klub pokazał, że z respektem pochodzi do takich sytuacji i jestem z tego bardzo zadowolony. Od tamtej sekundy, od pierwszego gwizdka, atmosfera była wyjątkowa, a to zawsze pomaga, to bardzo pomaga. To jedno z najlepszych miejsc w świecie piłki nożnej gdy każdy daje z siebie wszystko. Szczerze mówiąc brak atmosfery przy okazji takiego meczu oznaczałby, że coś jest naprawdę nie w porządku.

O trudnościach w zatrzymaniu Manchesteru City...

Powiedziałem, że może to być historyczny dzień, ponieważ może dzisiaj to będzie jedyny mecz który przegrają w całym sezonie. Są po prostu mocni, naprawdę dobrzy, ale jednocześnie uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo w meczu z naprawdę dobrze grającą drużyną. Myślę, że nie mieli kontuzji, wprawdzie nie grał David Silva, ale zastąpił go İlkay Gündoğan - całkiem nieźle! To była drużyna City przygotowana w stu procentach i zagraliśmy z nimi bardzo dobrze. Uważam, że zasłużyli na ten ostateczny wynik, ale oczywiście mogliśmy również wygrać 4:1. Dzisiaj naprawdę zasłużyliśmy na zwycięstwo. Jeśli wrócimy do pierwszego meczu (na Etihad), tak samo było do momentu czerwonej kartki. Potem to już nie był ten sam mecz. Dla nas to dobrze - wiemy, że nas na to stać. Poradziliśmy sobie naprawdę dobrze i jestem z tego bardzo zadowolony. Było fantastycznie.

O występie Alexa Oxlade-Chamberlaina...

Fajnie się patrzy na to, jak wkomponował się w drużynę. To dobra sprawa i jestem zadowolony. Nie miałem pojęcia jaki dobry jest z niego chłopak jeśli mam być szczery. Jeśli byście mnie spytali czy jest lepszym piłkarzem, czy człowiekiem, musiałbym się chwilę nad tym zastanowić.

Jest na dobrej drodze i cieszy się grą. Wciąż może grać na skrzydle, co jest dla nas bardzo ważne, ale potrafił wykorzystać swoją szybkość także na środku boiska. Musi się nieco do tego przyzwyczaić, a gra w środku pola była dla niego bardziej marzeniem niż rzeczywistością, bo wcześniej nie miał okazji tam grać. Obecnie jednak bardzo dobrze sobie radzi.

O skutkach tego występu i wyniku...

Po prostu wysłaliśmy w eter właściwą wiadomość. Nie jest tak, że przed meczem mówiłem "chłopaki, pomoże nam jeśli wygracie, żeby nikt nie mówił już o Philu Coutinho". Tak naprawdę lubimy o nim rozmawiać. Prawdopodobnie wciąż podskakiwał z radości w swoim nowym salonie w Barcelonie i był szczęśliwy, że wygraliśmy. Dla nas ważne było pokazanie, że potrafimy grać bez niego i dokładnie to zrobiliśmy. To była bardzo ważna wiadomość dla reszty stawki, bez cienia wątpliwości, ale to tyle - przed meczem wiedzieliśmy, że możemy zdobyć trzy punkty, nie więcej. Zdobyliśmy je w bardzo ważnym dla nas momencie i czujemy się z tym dobrze na teraz, ale przed nami długi tydzień przygotowań do meczu ze Swansea.

O ofensywnym nastawieniu Liverpoolu...

Nie masz innej opcji by pokonać City. Tak, możesz liczyć na los na loterii, że będą sobie wchodzić pod nogi! Wtedy możesz bronić głęboko w swoim polu karnym licząc, że nic z tego nie wyniknie, ale to mało prawdopodobne. Jesteśmy Liverpoolem, nie powinniśmy tak grać. Nie ma innego wyjścia, musisz grać odważnie, grać w piłkę i jestem szczęśliwy, że to zrobiliśmy. Pressing w drugiej połowie przed naszymi golami był najwyższej klasy. Po prostu niesamowity. Naprawdę wyjątkowy, a w dodatku w pierwszej połowie graliśmy w piłkę przeciwko dobrze zorganizowanemu rywalowi. Gdy mówicie o City najczęściej mówi się, że dobrze grają w piłkę, ale oni są też genialnie zorganizowani, a granie w piłkę z takimi drużynami, wykorzystywanie małych przestrzeni jakie zostawiają, jest czymś trudnym. Nie stworzyliśmy świetnych sytuacji, może trochę dobrych, ale nic klarownego - nie masz jednak innego wyjścia. Dlatego ciągle próbowaliśmy. Nie układam planu na mecz tak, żeby po meczu uniknąć krytyki, mało mnie to interesuje. Chcieliśmy wygrać mecz i chłopcy na to dzisiaj zasłużyli i to jest fajne.