LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 955

Jürgen Klopp po porażce


Zapraszamy Państwa do zapoznania się z relacją ze spotkania z trenerem Liverpoolu po tym, jak the Reds ulegli Realowi Madryt 3:1 w finale Ligi Mistrzów w Kijowie.

Czy kluczowym momentem spotkania była kontuzja Mohameda Salaha?

- Gratulacje dla Realu Madryt, nie można zapomnieć, że wygrali dziś Ligę Mistrzów. Oczywiście był to ważny moment w spotkaniu. Wiem, że jeśli powiesz coś takiego po przegranej grze, to brzmi to tak, jakbyś był trochę złym przegranym, ale dla mnie było to trudne wyzwanie; to było pechowe, że ​​Mo upadł na ramię. To poważny uraz; gorzej, to naprawdę poważna kontuzja. Szok chłopców był oczywisty, spuściliśmy z tonu, a Real próbował to wykorzystać na rzecz swojej dynamiki, do czasu aż trochę się nie uspokoiliśmy. To było dość trudne, ale mieliśmy 0:0 do przerwy, mogliśmy dostosować kilka rzeczy, powinniśmy lepiej bronić wolnych przestrzeni, powinniśmy też więcej grać piłką. Na końcowy wynik złożyło się też wiele innych rzeczy, ale wszyscy wiemy, że końcowy wynik to 3:1 dla Realu Madryt. Oczywiste jest, że w związku z tym nie jesteśmy w najlepszych nastrojach.

Czy wprowadzenie Bale na boisko było ogromną różnicą?

- Chciałbym powiedzieć, że nie, ale oczywiście był bardzo pewny siebie, zwłaszcza przy strzale przewrotką, to był fantastyczny strzał, wręcz niewiarygodny. Mieli również strzał w poprzeczkę, mieli jeden czy dwa szybkie kontrataki, my trafiliśmy w słupek, rozegraliśmy kilka fajnych akcji. Różnica polega na tym, że w piłce potrzeba trochę szczęścia, zwłaszcza w finale, a my nie tylko go nie mieliśmy, co więcej, mieliśmy pecha. To duży problem. W życiu musisz zaakceptować ten fakt i iść dalej przed siebie. W tej chwili możemy sobie zadawać pytania po obejrzeniu tych akcji ponownie i dziwić się jak do tego mogło dojść, ale cokolwiek bym powiedział, to wynik nie ulegnie zmianie.

O wpływie kontuzji Salaha na spotkanie

- To bardzo przykre dla Mo, bardzo przykre dla nas i bardzo złe dla Egiptu. To część tego sportu, której nie lubię, jednak musimy pogodzić się z faktem, że takie rzeczy się po prostu dzieją. Nie wiem co by się stało, gdyby Mo mógł grać dalej, nigdy się tego już nie dowiemy. W pierwszej połowie wszyscy widzieli, że jesteśmy godnymi przeciwnikami, prawdopodobnie wszyscy się tego spodziewali. Graliśmy dobry futbol, zamienialiśmy się stronami, utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy sobie szansę, graliśmy na wysokich obrotach z dobrym wyczuciem czasu. Nie zmieniło to jednak faktu, że przegraliśmy 3:1 i nie sądzę, aby ktokolwiek za 10 lat pamiętał w jaki sposób przegraliśmy, liczy się tylko wynik.

O różnicach między Realem a Liverpoolem...

- Oba zespoły grają w piłkę. Kupujemy graczy i ich sprzedajemy, robimy dokładnie to samo, co Real Madryt, tylko mamy może trochę inne możliwości, ale nie mam nic przeciwko naszym możliwościom. Naprawdę tak myślę, to nie jest problem, ponieważ nikt już o tym nie mówi, ale gdyby dzisiejsza noc nie potoczyła się dla nas w tak pechowy sposób, to myślę, że moglibyśmy wygrać. Byliśmy tam, byliśmy tutaj, robiliśmy to, w czym jesteśmy dobrzy i jeśli wszyscy zawodnicy, którzy są na boisku nie popełniają błędów to zawsze mamy ogromne szanse na odniesienie zwycięstwa. Wszystko potoczyło się tak jak się potoczyło i teraz musimy to zaakceptować.

O tym, czy rozmawiał z Lorisem Kariusem...

- Po jego występie nie mam zbyt wiele do powiedzenia, nie mamy o czym rozmawiać. Naprawdę wiem co on czuje, nikt nie chciałby być teraz w jego skórze, ale taka jest sytuacja. Błędy były oczywiste, nie musimy o tym rozmawiać, wszystko jest jasne, on to wie, ja to wiem, wszyscy to wiecie. Teraz musi sobie z tym poradzić i zrobi to, będziemy go wspierać, to nie podlega dyskusji. Faktem jest, że to nie był jego wieczór.

Ogólne przemyślenia co do meczu...

- Nie czuję się dobrze, jestem przeciwieństwem dobrego samopoczucia, ale staram się być profesjonalistą. Powiedziałem to kilka razy, w zeszłym miesiącu skończyłem 51 lat, przegrałem wiele spotkań w moim życiu, w przeszłości wygrywałem też wiele z nich, wiem, jak sobie z tym poradzić. Coś czego nie możesz uniknąć, to uczucie, które masz w nocy po zakończonym spotkaniu. Wszyscy czujemy się naprawdę bardzo źle, a droga do domu nie będzie najlepszą wycieczką, jaką kiedykolwiek mieliśmy w życiu, ale musimy się z tym pogodzić. Chcieliśmy wszystkiego i nie dostaliśmy nic, chcielibyśmy chociaż sprawić, aby Mo był zdrowy. Nie grał w finale, straciliśmy bardzo ważnego zawodnika, prawdopodobnie Egipt też stracił bardzo ważnego piłkarza. Nadal mam nadzieję, że to nie takie groźne, nie mam pojęcia, co dokładnie się stało, ale cały wydział medyczny powiedział, że nie wygląda to zbyt dobrze. Na koniec jest to kolejny mecz piłki nożnej, próbowaliśmy wszystkiego, aby wygrać, dlatego nie zmienię niczego w przygotowaniach. Zrobiłem wszystko, co mogłem, a to nie było wystarczająco dobre, aby osiągnąć sukces i muszę to zaakceptować, to wszystko.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (12)

AndyStary 27.05.2018 01:38 #
Jak zwykle poprawność polityczna, nawet nie wspomniał o gnojku R. Ja spytałbym Zidana, czy tak wyglądała taktyka na ten mecz, żeby ramos wyeliminował rzutem judo Salaha ? Sędzia był blisko i oczywiście nie zauważył, że to był faul ze świata judo i to już po akcji ?
dla mnie rahujmos powinien za ten mecz i za całokształt w LM dostać bana na 7 meczy, jak kiedyś Suarez za ugryzienie, bo takie "wyczyny" zabijają ten sport. wstyd, że taka - podobno najlepsza drużyna świata ucieka się do takich chwytów niegodnych mistrzów.
Miensol 27.05.2018 07:12 #
Ja tez tego nie rozumiem. Potrafilbym nawet zrozumiec gdyby ktos biegl sam na sam, faul I jakas przypadkowa kontuzja. I jeszcze teksty kibicow Realu "kazdy rywal tak samo rozpracowany". Mi by bylo wstyd kibicowac takiej druzynie.
gilbert3 27.05.2018 07:34 #
Jako kibic innego klubu, chciałbym powiedzieć że oglądałem wszystkie mecze Liverpoolu w tym sezonie z wielką przyjemnością i jest mi po ludzku szkoda, że nie zdobyliście tego pucharu, bo była ku temu wielka szansa. Może gdyby ten gnój, "kapitan" od siedmiu boleści, dostał czerwoną za rzucanie ludźmi po murawie, może byłoby inaczej. Niestety LFC przegrywa, bo ma za krótką ławkę, a sezon w Anglii jest potwornie wymagający.
Miensol 27.05.2018 08:08 #
Gilbert, masz racje z ta lawka. Ale nie zapominajmy tez ze Karius troche pomogl rywalom. Nie jestesmy najmocniejsza druzyna w europie I to pewne, szkoda tylko ze w taki sposob to pokazalismy.

Ktos kiedys powiedzial ze mistrzostwa zdobywa sie obrona. Teraz widze, ze mial racje.
sc0user 27.05.2018 08:43 #
Jeszcze ekspercie studio w c+, loża fanów realu. 'to nie tenis, takie rzeczy się tu zdarzają' jakie? celowe uszkadzanie rywala? Rozumiem jakby to był wślizg, że to piłkarska złość, a nie chłodna kalkulacja.
Ramos jest esencją tego dlaczego nienawidzę hiszpańskiej ligi i realu. Gardze takimi piłkarzami. Po stokroć wole Pepe, który jest kreowany na Hulka - tego zielonego - bo gra ostro, ale on chociaż nie grał tak p lo frajersku. Szkoda, że żaden z naszych nie zauważył w tym celowości, bo wszystko było tak szybko.

Jednym słowem dramat. Nie mieliśmy szczęścia. Kontuzja, najgorszy mecz życia Kariusa, Jestem na 100% pewien, że mając MO do końca byśmy to wygrali.
LFCForest 27.05.2018 08:48 #
Szkoda mi Kariusa, ale nie może gość popełniać takich błędów w takim meczu.
Powiem otwarcie-powinien zostać w klubie ale tylko jako rezerwowy.
Co do ramosa. Zawieszenie tak długie jak i długa będzie kontuzja Mo, łącznie z mistrzostwami
cezarkop 27.05.2018 11:11 #
Jakość zawodników zrobiła ogromną różnicę, wniosek jest porosty wchodzi Lallana i gramy w dziesiątkę, pózniej bez zmian bo nie ma kogo wpuścić. Wchodzi Bale ,wali dwie bramy i pozamiatane, a piszący tutaj ciągle o Ramosie jakby to miało cokolwiek zmienić.
Piekut 27.05.2018 15:33 #
Na wstępie zaznaczę, że kocham Liverpool od prawie tak samo jak Real, i choć to Real jest tj. tym ''pierwszym klubem'' -pierwszą i największą miłością, to w tym finale minimalnie bardziej byłem za tym, by to LFC zdobyło ten puchar jednak...

Po prostu Real po obronieniu LM w poprzednim sezonie jest syty, a z racji pokpienia przez zarząd ost. okienek transferowych jestem/byłem zdania, że przyda się taka ''nauczka'' jak zostaniemy na koniec sezonu bez żadnego trofeum. Z kolei na Liverpool patrzę jak na wracającego na swoje właściwe miejsce giganta europejskiej piłki, któremu przyda się ten puchar bardziej w obecnym momencie (przyszli piłkarze będą inaczej by podchodzili, kiedy LFC zgłaszałoby się po nich, a i łatwiej nam by było zatrzymać kluczowych zawodników) i dlatego to bardziej trzymałem kciuki za kochany Liverpool... Ale muszę się odnieść do Waszych słów.


Chłopaki... Ja rozumiem Waszą rozpacz (u mnie ona nie występuje, bo pomimo porażki Live, cieszę się ze zwycięstwa Blancos), ale co Wy za głupoty piszecie o Ramosie przy tej konkretnej sytuacji z MO ?? Pojedynek jakich wiele w sezonie, a na ironię odniesionej kontuzji, to sympatyczny Egipcjanin uczepił się Ramosa za witę... Skończyło się maksymalnie niefartownie dla naszego piłkarza, ale pisanie o BJJ, czy inne demonizowanie Hiszpana w tym przypadku jest śmieszne. Smutek po przegranym finale nie tłumaczy pewnego zagalopowania się w swych stwierdzeniach...

Zachowajcie się jak nasi kibice, którzy przybyli wczoraj do Kijowa wspierać naszych piłkarzy, gdy zapłakany Loris podszedł do nich z przeprosinami i pokażcie klasę, bo LFC z tego właśnie słynie... Jesteśmy jednymi z najlepszych kibiców na świecie (jeśli nie najlepszymi !) i tak też się zachowujcie.

Szkoda zmarnowanej okazji, ale zwyczajnie było dla nas za wcześnie... Takie jest moje zdanie po tym meczy. Fart zazwyczaj sprzyja lepszym, a przy trzecim pucharze LM z rzędu raczej nie można mówić o przypadku.

Pozdrawiam wszystkich normalnych kibiców The Red's i... YNWA!!!
Piekut 27.05.2018 15:35 #
od prawie 25 lat*
Piekut 27.05.2018 16:00 #
Pozwolę sobie zacytować pewien komentarz innego forum, z którym się absolutnie zgadzam w 100% i uważam, że najlepiej oddaje on istotę całej tej sytuacji...

Dzień dobry.
Chciałem się wypowiedzieć jedynie na temat sytuacji Ramos & Salah. Oglądam te powtórki od dobrej pół godziny i wnioski mam takie: dopóki biegli obok siebie to w zasadzie trudno doszukać się winnego bo obaj się szarpali; tuż przed upadkiem to w zasadzie nawet Salah próbuje ciągnąć rękę Ramosa; upadając Ramos przyciąga rękę Salaha (prawdopodobnie z intencja by ten również się przewrócił); ostatnia faza upadku to już jednak bardziej zachowanie instykntowne, rękaRamosa naturalnie układa się tak, by asekurować głowę przy upadku, pechowo Salah miał swoją "asekurację" przeplecioną między tułowiem a ręką Ramosa i zarył twarzą w murawę.
Moja interpretacja jest taka: Ramos sciągał Salaha do parteru ale był to zwyczajny faul za który nawet kartki nie powinien obejrzeć bo gdyby Egipcjanin podniósł się i normalnie kontynuował mecz to pewnie nikt z Was nawet by się nad tą sytuacja nie zatrzymał a co dopiero marnował czas na pisanie o niej.

Ramos ma opinię chama, buraka i mendy i ja się z tą opinia zgadzam ale dziś, tutaj w komentarzach to ja widze u wielu tylko wielkie pragnienie znalezienia kolejnego potwierdzenia swoich teorii (w psychologii to się chyba nazywa "confirmation bias"). Wam nie zależy na prawdzie, Wam zależy na tym, by wewnętrzne teorie w Waszych rozumkach były spójne i nic im nie zagrażało bo sytuacja odwrotna zagraża samoocenie.

Szkoda Egipcjanina, naprawdę szkoda. Mecz o tak dużą stawkę, chyba największą sportowo w jego karierze i nie pozwala mu się go dograć. Przykro mi gdy taki zawodnik schodzi z boiska załamany. Oby choć na mundial się wykurował!!!
Szpieg 28.05.2018 04:47 #
Piekut - co nas obchodzą komentarze kibiców innych klubów? :)
To, że Ty czy inna osoba tak ZINTERPRETOWAŁA to zdarzenie nie znaczy, że takie są fakty.
nadaj4 28.05.2018 10:14 #
Szpieq ale on wyraził swoją opinie i miał do tego prawo jak pozostali, którzy za przegrany finał obarczają wyłącznie Ramosa.

Tak jak zawsze przed i po meczu LFC czytam wszystko co jest możliwe na temat druzyny, meczu itp., natomiast po fianle po prostu wyłączyłem telewizor i nie miałem ochoty zaglądać do telefonu, a tak naprawdę od momentu kontuzji Mo od razu minął mi ten entuzjazm, to coś co czułem od kilku dni przed meczem.

Sytuacja Ramosa i Mo - hmmm, takie rzeczy się po prostu zdarzają, walka o pozycję, szarpanie itp. Jakby taka sytuacja miała miejsce w potyczce między np. Skrtelem czy np. VVD z Diego Costą to każdy biłby brawa i pisał jak to dobrego obrońcę kozaka posiadamy w swoich szeregach. "Pokazał mu, gdzie jego miejsce" - zakładam 80% takich komentarzy pojawiłoby się na tej stronie :) Natomiast Ramos nie przypadkowo uznawany jest za jednego z najlepszych obrońców. Upadał i nie chciał, aby Salah go przeszedł, chciał go tylko przewrócić, a że wyszło jak wyszło ;/;/;/;/; no to tylko potwierdza że to nie był nasz szczęśliwy dzień.

Ja nie bronię Ramosa, ale również nie winię go za to co się stało. Jebać go oczywiście, ale ten finał przegrali WSZYSYCY ZAWODNICY, no może z jednym bardziej się wyróżniającym. To nasi piłkarze nic nie grali po zmianie Mo, to oni przegrali ten mecz w głowach.

Błędem oczywiście było wstawienie Lallany, chłopak z talentem ale kompletnie nieprzygotowany i fizycznie i psychicznie. Jego nie było prawie na boisku - ale, ale.... jak była zmiana to kogo byście wpuścili? No kogo? Czy podjęlibyście inną decyzję niż Jurgen? Bo dla mnie ta zmiana w momencie jej dokonywania była po prostu najbardziej logiczna (mimo że wolałbym np. Solanke). Po meczu nie ma co pisać, który piłkarz się nadawał bardziej, a który mniej. W jakimś artykule czytałem wypowiedź jakiegoś speca, że mecz wygra ta drużyna, która ma lepszą ławkę i tak się stało. U nas wchodzi dwóch gości co w ogóle nie grali, po urazach, a u nich wchodzi Bale (dla mnie osoboście chujowy, ale ostatnio jest w niezłym gazie) czy przyszłośc światowej piłki Assensio, który u nas bvłby z miejsca w podstawie.

Cierpie, jeszcze cierpie i nie wierze, że tak wyczekiwany mecz skończył się w taki sposób i miał taki przebieg, ale głowa do góry i trzymamy kciuki za przyszły sezon.

Ave Firmino - według mnie nr 1 w LFC w tym sezonie :)

YNWA.
Do przyszłego Czerwoni!

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic