Drużyna	Historia	Postacie	Liverpool
Kadra Strzelcy Kontuzje Transfery Sztab szkoleniowy U-23	Trofea Rekordy Cytaty 100 ważnych wspomnień Heysel Hillsborough Historia Historia herbu Historia koszulek Derby Merseyside	Piłkarze Trenerzy Kapitanowie Bill Shankly Bob Paisley Kenny Dalglish Ian Rush Kevin Keegan Robbie Fowler Steven Gerrard Jamie Carragher	Anfield Hymn The Kop Kirkby Miasto Pieśni Przykazania kibica Koszulki Sponsorzy Zarząd

Wieści o stanie zdrowia Gomeza

Jürgen Klopp oznajmił, że nie będzie się spieszył z powrotem Joe Gomeza na boisko. Obrońca Liverpoolu jest poza grą od początku grudnia, kiedy to doznał złamania kostki w meczu z Burnley, wygranym przez Liverpool 3-1.

Klopp mówił w piątek o tym, że nie wyznaczono konkretnej daty powrotu reprezentanta Anglii. Boss zapytany o konieczność przeprowadzenia operacji, odpowiedział:

- Nie wiem, zobaczymy. Jest takie prawdopodobieństwo.

- Nie przebiega to tak, jakbyśmy tego chcieli, tak to wygląda. Potrzebuje więcej czasu. Zobaczymy, co dokładnie będziemy robić.

- Były momenty, w których myśleliśmy, że możemy zrobić to, czy tamto. To trochę jednak potrwa. Niczego więcej nie możemy powiedzieć.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę!

Komentarze (4)

Rozwiń odpowiedzi

Zwiń odpowiedzi

Pomału można stwierdzać, że jak wróci to dopiero na końcówkę sezonu(jeśli zdąży) o ile faktycznie będzie potrzebna operacja..Nie no kuźwa świetnie.

Chłopak ma pecha do kontuzji jak mało kto. Nie brzmi to zbyt obiecująco.

Klub dał pupy po całej lini. Jak można tak zbagatelizować sprawe w tak ważnym sezonie to się w pale nie mieści.

Prawda jest taka, że brutalnie mówiąc/pisząc nas (kibiców) oszukano. Teraz wiadomo, że opowieści jak to Gomez szybko wraca do zdrowia były tylko bajkami. Ktoś na forum podrzucił link do artykułu, w którym autor twierdzi iż cała szopka była tylko po to aby kibice i media nie domagali się transferu nowego defensora. W zupełności się zgadzam.

Klopp zaryzykował już raz nie kupując nikogo za coutinho. Jak to skończyło się w finale LM każdy wie. Teraz ryzykuje chyba nawet bardziej. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie jednak tak opłakanych skutków decyzji naszego szkoleniowca. Pozdrawiam.