LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 897

Rozmowa z Robbo przed finałem LM


Andy Robertson prosi swoich kolegów z Liverpoolu o jeden ostatni wysiłek, aby zakończyć historyczny sezon 2018/19 w najlepszy możliwy sposób. The Reds, którzy osiągnęli trzeci najwyższy wynik w historii najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii pod względem punktów w sobotę podejmą w Madrycie Tottenham Hotspur w swoim drugim finale Ligi Mistrzów z rzędu.

Oficjalna strona internetowa klubu przeprowadziła z Robertsonem wywiad w czasie pobytu na ostatnim obozie przygotowawczym w Marbelli, w czasie którego zawodnik został zapytany o ponowny występ w najważniejszym meczu klubowego futbolu, rozwijającej się roli bocznego obrońcy oraz o tym, jak ważni są kibice Liverpoolu.

Andy, przed wami kolejny finał Champions League. Historia się powtarza...

To właśnie czuję. To coś, czego nie mogę się doczekać, wielkim osiągnięciem jest nawet dotarcie do tego etapu. Wiele mówi o tym fakt, że żaden z zeszłorocznych półfinalistów nie doszedł tak daleko w tym sezonie. To pokazuje, jak trudne są to rozgrywki. My dokonaliśmy tego dwukrotnie w ciągu dwóch lat, ale wszystko sprowadza się do wykonania kolejnego kroku, to właśnie musimy zrobić i sięgnąć po to, czego chcemy i tego, na co według nas zasługujemy.

Nieczęsto zdarza się, że zespół dochodzi do finału Ligi Mistrzów dwa sezonu z rzędu. To dopiero trzeci raz w historii klubu, kiedy coś takiego ma miejsce...

To tylko pokazuje, jakie ciężkie są te zmagania. Jak sama nazwa wskazuje, są to rozgrywki mistrzów. Wiem, że nie dla każdego nimi jesteśmy, ale o trofeum walczą wszystkie największe kluby w Europie. Przychodzi zmierzyć się z tyloma znakomitymi ekipami, nie jest łatwo dojść do finału dwa razy z rzędu. Dlatego niewielu ludzi jest w stanie to osiągnąć. Na szczęście nasz styl gry w tym sezonie i to, jak graliśmy z wielkimi przeciwnikami z którymi musieliśmy się zmierzyć pozwoliło nam dojść tu, gdzie jesteśmy. Mieliśmy też sporo szczęścia, ale teraz jesteśmy w finale i nie możemy się go doczekać, teraz przed nami jedno spotkanie z naszymi rywalami. Czekamy na to z niecierpliwością.

To duże osiągnięcie, ale czas wykonać kolejny krok. Jeśli tak się stanie, to będzie udane zwieńczenie niesamowitego sezonu, prawda? 97 punktów zdobytych w lidze, następny finał Ligi Mistrzów. Czy kiedy wróciłeś do przygotowań przedsezonowych zeszłego lata wyobrażałeś sobie, że ta kampania może potoczyć się w ten sposób?

Wierzyłem, że to możliwe, musieliśmy odpowiednio wykorzystać zawód, jaki sprawiła nam przegrana w ostatnim finale. Na szczęście udało nam się wyciągnąć wnioski. W czasie przygotowań przed sezonem to była dla nas motywacja, żeby odzyskać świeżość w nogach, wrócić do formy, żebyśmy byli gotowi. To zdeterminowało nas też do tego, aby dobrze wejść w nowe rozgrywki. Całe szczęście, że to nam się udało. Taki zawód może wpłynąć na drużynę na dwa sposoby - równie dobrze mogło to nas podłamać i sprawić, że męczylibyśmy się w kolejnych meczach. Na szczęście na nas to tak nie podziałało, bez względu na to, co wydarzy się w finale. Oczywiście wszyscy mamy nadzieję, że nie będziemy więcej czuć się w ten sposób, pamiętam jak było nawet wiele dni po tamtym finale. To nie było miłe uczucie, zawsze chce się być po zwycięskiej stronie. Zrobimy wszystko, aby w tym roku nie doświadczyć uczucia przegranego meczu.

Menedżer nazwał was 'mentalnymi potworami'. Wasz zespół zawsze pozytywnie reaguje na przegrane, prawda?

Przez cały sezon byliśmy poddawani próbom, ludzie zastanawiali się, czy jesteśmy w stanie dotrzymać kroku City, walczyć o mistrzostwo kraju i w Lidze Mistrzów. Zastanawiali się, czy nie powinniśmy skupić się na jednym celu. Jasne, niewiele zabrakło nam w Premier League, ale nie odstawaliśmy od Manchesteru City. Walczyliśmy aż do ostatniego dnia sezonu, wygrali z nami o zaledwie jeden punkt. Myślę, że mówiłem to już po ostatnim meczu, wyrazy uznania dla nich, ale naciskaliśmy na nich, mieliśmy wspaniały sezon, niestety zakończony rozczarowaniem. Jednak kiedy przyjdzie czas, będziemy mogli spojrzeć na tę kampanię z dumą.

Teraz musimy spróbować zdobyć to trofeum, bo w tym sezonie naprawdę daliśmy z siebie wszystko i niesamowicie byłoby zakończyć go w ten sposób. To, jak dopingowali nas nasi kibice również zasługuje na trofeum, zwłaszcza ze względu na rozczarowanie z zeszłego roku i z ostatniego dnia tego sezonu. Mamy nadzieję, że uda nam się zdobyć puchar zarówno dla nich, jak i dla klubu. To będzie nasza motywacja.

Czy aby dotrzeć do Madrytu pokazaliście to, co najlepsze w Liverpoolu, aby pokonać Barcelonę w rewanżowym meczu półfinału?

Myślę, że widzieliście to, co potrafimy najlepiej. Myślę, że potrafimy grać w bardziej stonowany sposób, jednak w sytuacji, kiedy przegrywa się 0:3 w pierwszym meczu trzeba być nieobliczalnym. Niestety musieliśmy podejmować ryzyko, musieliśmy naciskać na nich wyżej i bez ustanku - zazwyczaj gramy w ten sposób, ale potrafimy sprawić, że to jest bardziej kontrolowane. Na szczęście ten sposób gry zadziałał przeciwko Barcelonie, oni wybijali piłkę poza plac gry, co jest do nich niepodobne, nam udawało się odzyskiwać piłkę w niebezpiecznych strefach boiska. Myślę, że w tamtym meczu nasz występ był perfekcyjny, tylko okoliczności były trochę inne. Przeciwko Tottenhamowi musimy zagrać inaczej, wiemy jakie zagrożenie stanowią, a w naszych atakach będziemy musieli spróbować naszych szans. Tylko tak wygramy ten mecz.

Od tamtego wieczoru minęło już kilka tygodni. Czy zdążyłeś oswoić się już z tym, jak ważny będzie to moment w klubowej historii?

Chyba nie. Myślę, że kiedy bierzesz udział w wydarzeniu takiej rangi, to nie myślisz o takich rzeczach. Myślę, że to zadanie dla ludzi dookoła nas. Dla nas był to kolejny mecz, który udało nam się wygrać, a dzięki temu awansowaliśmy do finału. Jedyne, na co mamy nadzieję to to, że będzie to mecz historyczny, bo dzięki temu awansujemy do finału, który uda nam się wygrać. Na to liczymy, a jedynym sposobem, aby nam się tu udało jest zagranie podobnie udanego spotkania, dzięki któremu wygramy trofeum. Ale tak jak mówiłem, zdajemy sobie sprawę jak trudno będzie to osiągnąć grając przeciwko tak dobrej drużynie.

Tottenham to fantastyczny zespół. Ważne jest, żeby wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, jakie zagrożenie potrafią stworzyć...

Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek w to wątpił. Kibice, którzy śledzili poczynania Tottenhamu przez ostatnich kilka lat, kiedy ich trenerem jest Mauricio Pochettino wiedzą, że oni zawsze dobrze grają przeciw nam. Zdaje się, że z nami zawsze prezentują się bardzo dobrze, w zeszłym roku z resztą nas ograli. W tym roku role trochę się odwróciły. Myślę jednak, że mecz na Anfield udowodnił, że sprzyjało nam nieco więcej szczęścia, oni mieli kilka dogodnych okazji, jednak my wciąż walczyliśmy o tytuł mistrzowski i musieliśmy wygrać tamto spotkanie, w którego końcówce uśmiechnęło się do nas szczęście.

Jednak Tottenham to wspaniała drużyna z niesamowitym menedżerem, w całym ich składzie jest też bardzo dużo jakości. Sezon skończyli na czwartym miejscu, więc nie są aż tak daleko za nami. Każdy mecz, w którym gramy jest zacięty i tego właśnie oczekujemy, jestem pewien, że oni również. Mam nadzieję, że to będzie dobre widowisko, w którym to my będziemy górą.

Czy można wyciągnąć jakieś wnioski z tych dwóch meczów, które zagraliśmy z nimi w tym sezonie?

Myślę, że obie drużyny wykorzystają te spotkania jako materiał do analizy przeciwnika, to najlepsze, co można zrobić w obecnej sytuacji. Być może będzie można dostrzec pewne elementy, które przeciwnik będzie starał się powtórzyć. Myślę jednak, że w kontekście finału nie będzie dało się wyciągnąć zbyt wiele z dwóch meczów rozegranych w ramach Premier League. Finał to tylko jeden mecz decydujący o wszystkim, trzeba będzie poradzić sobie z emocjami i z tym, jak niesamowicie ważny to mecz i tak dalej. Trzeba będzie też postarać się pokazać z jak najlepszej strony. Wiemy, że jeśli nie zagramy tak dobrze, jak potrafimy, to nie będziemy mieli szansy wygrać - oni też zdają sobie z tego sprawę. Jeśli jednak obie drużyny zagrają na maksimum swoich możliwości, to okaże się, kto jest lepszy. To będzie ciężki mecz, nie uważam, że powinniśmy zbyt mocno koncentrować się na tych pojedynkach, które stoczyliśmy z nimi w Premier League, bo to będzie zupełnie inny scenariusz. Mimo to oczywiście przeanalizujemy nagrania z tamtych spotkań i postaramy się wyciągnąć z nich wszystko co istotne.

Jeśli chodzi o ciebie osobiście, jak oceniasz swój sezon?

Do tej pory jestem zadowolony z tego, jak przebiega ta kampania. Tym razem na początku sezonu były co do mnie zdecydowanie większe oczekiwania. W zeszłym roku wszedłem do drużyny w okolicach grudnia i dobrze się w niej zadomowiłem, więc nie myślałem o tym zbyt wiele. To ludzie mieli co do mnie oczekiwania przed obecnym sezonem, więc to ich powinno się o to spytać. Liczę jednak na to, że ich nie zawiodłem i że występowałem na podobnym poziomie, a wierzę, że tak było. Jeśli chodzi o liczby, czyste konta czy asysty, to są znacznie lepsze niż rok temu, a dla mnie to najważniejsze statystyki. Oczywiście, jeśli chodzi o kolejną kampanię to chciałbym dołożyć jeszcze więcej czystych kont i asyst, bo to będzie oznaczało dołożenie cegiełki do sukcesu drużyny. Jednak o to będziemy martwić się innym razem, w tej chwili liczę tylko na jeszcze jedno konto i być może kilka kolejnych asyst w finale. Zobaczymy, jak wszystko się potoczy.

Czy zmieniła się rola bocznego obrońcy w Liverpoolu? Bo ty i Trent wyglądacie jak dodatkowa para ofensywnych skrzydłowych na boisku...

Jeśli spojrzeć na ostatnich 10 lat, to ta rola ewoluuje z sezonu na sezon. Jeśli 10 lat temu powiedziałbyś bocznemu obrońcy, że jego rolą będzie włączanie się do akcji ofensywnych, to na pewno by nie uwierzył. Pamiętam, że kiedy ja chodziłem oglądać mecze, to czterech zawodników w linii obrony zwykle zostawało z tyłu, boczni musieli radzić sobie z przeciwnymi skrzydłowymi. Wystarczającą pracą na boisku było poradzenie sobie z bocznymi ofensywnymi zawodnikami drużyny przeciwnej. Teraz na bocznych obrońcach spoczywa dużo więcej zadań ofensywnych, wbieganie z głębi pola, obieganie własnych skrzydłowych.

Wiele się zmieniło i menedżer pozwala mi i Trentowi na włączanie się do akcji w odpowiednich momentach, które my sami musimy ocenić. Uważam, że ta właśnie ocena sytuacji wychodzi nam w tym sezonie znacznie lepiej niż w poprzednim. Myślę, że w zeszłym roku trochę zbyt często angażowaliśmy się w ofensywę. Teraz lepiej idzie nam ocena gry i sytuacji, w których się znajdujemy, gramy po prostu nieco mądrzej. Myślę, że dobrze sobie z tym poradziliśmy, a to, zwłaszcza w przypadku Trenta, po prostu przychodzi z wiekiem, dlatego też uważam, że on z roku na rok będzie tylko coraz lepszy. Myślę, że w tym roku wykonaliśmy znacznie lepszą robotę niż w poprzednim.

Masz świetne relacje z kibicami, masz własną przyśpiewkę a także własną flagę. Co to dla ciebie znaczy?

To dla mnie mega ważne. To wyjątkowe uczucie, zobaczyć flagę ze sobą w czasie ostatniego meczu sezonu. Niewielu zawodników dostępuje zaszczytu pojawienia się na The Kop. Świetnie było to zobaczyć. Miło było zobaczyć mojego brata w roli chorążego z tą flagą... oczywiście żartuję! Fantastycznie było to ujrzeć, to uzmysłowiło mi, że kibice doceniają moją obecność na boisku. Jako zespół nie chcemy zawodzić naszych kibiców, tak samo jak nie chcemy zawieść klubu. Myślę, że udźwignęliśmy to w tym roku, jednak do tej pory nie udało nam się zdobyć żadnego trofeum. Tylko w ten sposób można odpłacić się kibicom. Mamy na to jeszcze jedną szansę i mamy nadzieję, że uda nam się zdobyć puchar dla nich.

Czy chęć zrewanżowania się kibicom za wsparcie wszystkich zawodników nie tylko w tym roku, ale przez cały twój pobyt w klubie jest dla ciebie dodatkową motywacją?

Od kiedy tu jestem kibice prezentują zupełnie inny poziom i jestem pewien, że jest tak od wielu, wielu lat, bo cieszą się renomą najlepszych. Musimy spróbować im się odwdzięczyć. Wiemy, jak wiele radości sprawi im to, że uda nam się wykonać kolejny krok i zdobyć puchar - oni na to zasługują. Chodzi mi oczywiście o wszystkich kibiców, a zwłaszcza o kibiców, którzy podążali za nami przez cały sezon - na wyjazdach zawsze był komplet naszych kibiców, Anfield było wyprzedane w każdy weekend, a to nie jest łatwe biorąc pod uwagę wszystko to, co dzieje się na świecie. Wyrazy uznania dla każdego kibica z osobna. Mamy nadzieję, że uda nam się odwdzięczyć jednym wielkim dniem na koniec kampanii i że wszyscy razem będziemy mogli świętować. Tak jak mówiłem, nie jesteśmy naiwni i wiemy, że to wciąż nic pewnego, wiemy także ile pracy będziemy musieli włożyć, żeby to się udało. Jednak tak długo, jak wszystko zależy od nas będziemy wierzyć, że na koniec wszyscy będziemy świętować.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

Paviola 28.05.2019 23:05 #
Andy to ogólnie chyba straszna gaduła. Często są z nim wywiady i rzadko kiedy krótsze od tego, ale dzięki temu zawodnika można lepiej poznać, bo np nie pamiętam kiedy ostatni raz coś Firo się wypowiadał i może dlatego niezbyt za nim przepadam, a Robbo zaraz za Mane uwielbiam najbardziej na świecie obecnie.
Szpieg 29.05.2019 06:36 #
Paviola - jeśli chodzi o długość wypowiedzi to na pewno chodzi o barierę językową gdzie Andy nie ma z tym problemu. Inna sprawa, że to mega inteligentny człowiek (nie tylko na boisku ale i poza nim) i sądzę, że może w przyszłości zaprocentować, a on sam będzie myślał nawet o byciu trenerem. Nie obraziłbym się gdyby był nim zaraz po Stevenie ;) (o ile oczywiście Gerro to udźwignie bo to nic pewnego).
adamne 29.05.2019 11:22 #
Jestem całkowicie zakochany w Andym od czasu jego "one man pressing" przeciwko City. Chyba mój obecnie ulubiony piłkarz LFC a na pewno w pierwszej trójce. Przykład na to jak dużo może dać determinacja i wola spełniania marzeń, jeśli ktoś nie zna jego biografii to polecam - taki 'self made man' w amerykańskim stylu :)

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic