LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 771

Opinie prasy po meczu z Chelsea


W meczu z Chelsea najpierw genialnego gola po rzucie wolnym strzelił Trent Alexander-Arnold, a następnie na listę strzelców wpisał się także Roberto Firmino. Liverpool ostatecznie pokonał w niedzielę Chelsea na Stamford Bridge 2:1.

Zwycięstwo nad Chelsea oznacza, że The Reds utrzymali pięciopunktową przewagę nad Manchesterem City na szczycie tabeli Premier League.

Oto, co po zwycięskim meczu Liverpoolu pisała angielska prasa...

Paul Gorst, Liverpool Echo

I tak nieustępliwa czerwona maszyna toczy się dalej. Momentami nie było łatwo, w innych momentach z pewnością nie było to piękne, ale niezwykle cenny wynik w stolicy sprawił, że Liverpool wciąż prowadzi w tabeli Premier League z pięcioma punktami przewagi po szóstym z sześciu możliwych zwycięstw. Największe napięcie uszło po tym, jak The Reds wytrzymali olbrzymią presję wywieraną przez gospodarzy w końcówce i dowieźli do końca 15. z rzędu zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej. Był to zatem bardzo mile widziany wynik i występ, który pokazał, jak zmieniły się okoliczności w tym sezonie. To nie pomyłka - był to występ, który cechuje mistrzów. Nawet jeśli pozwolili oni na nerwówkę w ostatnich 10 minutach. W poprzednich sezonach bramka dla The Blues podłamałaby Liverpool, jednak ten zespół jest ulepiony z twardej gliny. Piłkarze po prostu nie chcieli opaść z sił, z Joëlem Matipem i Virgilem van Dijkiem na czele. Chelsea walczyła do samego końca, jednak widok Robertsona odbierającego piłkę i przebiegającego z nią dobre 50 metrów, by wywalczyć rzut wolny, został przyjęty przez kibiców gości niemal jak bramka. 100-procentowa seria nie została naruszona tak jak pięciopunktowa przewaga nad rywalami. Liverpool wymazał zwycięstwo Manchesteru City nad Watfordem w stosunku 8:0 własną deklaracją sięgnięcia po tytuł.

Neil Jones, Goal.com

Potraktujmy to jako deklarację Liverpoolu. W weekend, w który Manchester City strzelił osiem goli, The Reds osiągnęli coś, co w końcowym rozrachunku może być równie znaczące. Ich zwycięstwo 2:1 nad Chelsea na Stamford Bridge przywróciło im pięciopunktową przewagę na szczycie tabeli Premier League. To już siódme z kolei wyjazdowe zwycięstwo w lidze zespołu Jürgena Kloppa - to nowy rekord klubu. The Reds wygrali ostatnich 15 meczów w lidze, zarówno u siebie jak i na wyjeździe, i są niepokonani od 23 meczów, co jest najlepszym wynikiem od roku 1990. Oczywiście wiemy, co wydarzyło się tego roku. Pragnienie położenia kresu zadręczającemu oczekiwaniu na mistrzostwo płonie tak mocno jak nigdy dotąd. Jednak takie wyniki tylko wzmacniają przekonanie, że być może to naprawdę będzie rok Liverpoolu. Od początku ubiegłego sezonu Liverpool strzelił 34 gole po stałych fragmentach gry, o siedem więcej niż kolejna drużyna w tej klasyfikacji. The Reds naprawdę przemienili się w kompletny zespół piłkarski. Wyglądają, jakby mieli wszystkie niezbędne narzędzia. Jeśli chodzi o samą płynność i jakość, mogą grać jeszcze o wiele lepiej. Jeśli jednak chodzi o wyniki, lepiej być nie może.

David Lynch, Evening Standard

Powrót Alissona Beckera po kontuzji, jaką odniósł w meczu z Norwich, wciąż oznaczać będzie wzmocnienie, jednak jego zastępca od tamtego czasu pokazuje, jak sprytnym ruchem było pozyskanie go przez The Reds. Adrián po raz kolejny spisywał się imponująco, a jego obrona w sytuacji sam na sam z Tammym Abrahamem była punktem kulminacyjnym jego kolejnego solidnego występu między słupkami. Ostatecznie ta interwencja pozwoliła gościom na zgarnięcie kompletu punktów i, choć bramkarz z 13-ką prawdopodobnie do tego czasu będzie już rezerwowym, punkty te mogą okazać się kluczowe w majowym podsumowaniu.

Phil McNulty, BBC

Nikt nie powinien lekceważyć geniuszu i odporności Manchesteru City, nie tylko ze względu na to, jak odpowiedzieli na porażkę z Norwich, miażdżąc Watford, ale także ze względu na styl, w jakim w zeszłym sezonie przegonili Liverpool i nie dali się wyprzedzić. To, co jest jednak wymowne, to fakt, że zwycięstwo w Lidze Mistrzów najwyraźniej tylko wyostrzyło apetyt na sukcesy Liverpoolu, a trofea go nie zaspokoiły. Premier League jest teraz ich przyrzeczoną misją. Okazali się być zdolni do wygrywania na różne sposoby i choć to zwycięstwo należało do tych mniej atrakcyjnych, było równie cenne i pokazało Kloppowi inną twarz jego zespołu. Liverpool nie był nawet blisko swojej najlepszej dyspozycji, jednak zgodnie z jednym ze starych porzekadeł kluczem do zdobycia mistrzostwa w Premier League jest wygrywanie właśnie przy takich okazjach. Dodatkowo Liverpool jest w stanie strzelać gole na wiele różnych sposobów.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

romanelli 24.09.2019 12:15 #
Jesli mamy najlepszego bramkarza na świecie Alissona to trzeba dodać że Adrian jest nie gorszy i to jest brakujący element układanki którego przez wiele lat brakowało czyli mocna pozycja na bramce.

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (14)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (11)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com