Rozmowa z menedżerem RB Salzburg
Menedżer Red Bull Salzburg, Jesse Marsch, stwierdził przed nadchodzącym meczem, że jedzie do Liverpoolu po zwycięstwo. Amerykański szkoleniowiec jest jednak świadomy tego, że zespół Jürgena Kloppa jest na ten moment zespołem pod każdym względem lepszym.
Boss ekipy z Salzburga nie miał złudzeń co do tego, z jakim wyzwaniem przyjdzie zmierzyć się jego drużynie w środowym spotkaniu z Mistrzami Europy - Liverpoolem.
W rozmowie z Paulem Joyce'em Jesse Marsch mówił o tym, jak zamierza powtórzyć wyczyn Carlo Ancelottiego, który jako ostatni wygrał mecz Ligi Mistrzów na Anfield.
- To w pewnym sensie fatalny układ dla nas, bo wszystko, w czym jesteśmy dobrzy, oni robią lepiej - mówił na łamach The Times Marsch.
- Oni lubią czuć grę tak, jak my lubimy, więc myślę, że patrząc na styl gry będzie to dla nas wyzwanie, ale my także sprawimy im trudności. Musimy być w dzień meczu niewiarygodnie dobrzy w tym, co robimy. Udajemy się tam, żeby wygrać.
Salzburg zaliczył fantastyczny start sezonu, wygrywając osiem z dziewięciu meczów w lidze i pokonując w pierwszym meczu Ligi Mistrzów Genk aż 6:2.
Austriacki klub wygrał ostatnio szóste z kolei mistrzostwo kraju, a kilku jego młodych zawodników wzbudziło już zainteresowanie wielkich europejskich firm.
Erling Haaland, syn byłego obrońcy Leeds Alf-Inge Haalanda, zdobył już w tym sezonie cztery hat-tricki, a ponadto zasłynął strzeleniem dziewięciu goli w jednym meczu dla reprezentacji Norwegii do lat 20.
Niemniej jednak występ 19-latka w środę stoi pod znakiem zapytania po tym, jak opuścił on spotkanie w weekend ze względu na chorobę.
Jesse Marsch w czasie swojej kariery piłkarskiej grał dla DC United, Chicago Fire i Chivas USA. Teraz jest pierwszym amerykańskim menedżerem, prowadzącym zespół w Lidze Mistrzów.
Boss Salzburga w czasie swojej rozmowy z uznaniem wypowiedział się o Jürgenie Kloppie, który niedawno został wybrany najlepszym trenerem roku 2019 według FIFA.
- Nigdy nie poznałem Jürgena, ale to, jaką ma relację ze swoimi piłkarzami i zespołami, to, jak jego zespoły grają, to, jaką pasję wkłada w grę zarówno on jak i jego zespoły, to, co próbuje robić taktycznie... Jest wiele rzeczy, które szanuję w jego sposobie prowadzenia zespołu.
- Jürgen sporo wie o naszym klubie, interesował się naszymi piłkarzami podczas pracy w Dortmundzie i Liverpoolu. Jest świadomy tego, że ludzie w Salzburgu mają podobny do niego sposób myślenia.
- Myślę, że będzie próbował wyjaśnić swoim piłkarzom, że nasz zespół jest szanowany i może powodować pewne problemy, jednocześnie wiedząc, jak niesamowicie utalentowana jest jego drużyna.
Zarówno Sadio Mané jak i Naby Keïta grali kilka lat temu dla Salzburga - to pokazuje, jakie talenty wykreował klub w ostatnich latach.
Marsch jest świadomy tego, że jego drużyna jest w stanie osiągnąć dobry wynik na Anfield i, jego zdaniem, ma w przyszłości jeszcze wiele do zaoferowania.
- Wiem, że potencjał jest względny. Potencjał tutaj, w porównaniu do miejsca takiego jak Liverpool, jest inny, ale perspektywy są ekscytujące.
Komentarze (1)
-"To w pewnym sensie fatalny układ dla nas, bo wszystko, w czym jesteśmy dobrzy, oni robią lepiej - mówił na łamach The Times Marsch". Fajna wypowiedz.
Mimo szacunku do zespołów przyjeżdżających na Anfield, trzeba postawic sprawe jasno. Zadna ekipa z grupy nie powinna zdobyc chocby punktu na naszym podworku. Mogą sie troche postawic, ale w koncu pękną. Nie takie zespoly wyjezdzaly z niczym. Anfield zrobi swoje.