LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 817

Prasa o meczu z Salzburgiem


Mohamed Salah dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a po jednym trafieniu dołożyli również Sadio Mané i Andy Robertson. Liverpool w dramatycznych okolicznościach pokonał Salzburg 4:3 w środowym spotkaniu Ligi Mistrzów.

W meczu, który stanowił ważny moment w historii Liverpoolu jako 100 występ w europejskich pucharach rozegrany u siebie, to Salah zdobył zwycięską bramkę.

Oto, co media miały do przekazania na temat tej wygranej...

Neil Jones, Goal.com

Na szczęście dla Kopties obecnie nawet trudne dni okazują się szczęśliwe. Egipcjanin wyprowadził Liverpool na bezpieczny kurs z wynikiem 3:0 i spisał się również, kiedy zespół potrzebował go przy wyniku 3:3. Wykorzystał subtelne zgranie głową od Firmino i na oczach the Kop wyciągnął Liverpool z piekła. Jego szóste trafienie w tym sezonie było połączone z dużym poczuciem ulgi. To 12 gol Salaha w 13 spotkaniach Ligi Mistrzów, które były rozgrywane na Anfield. Od przybycia do Liverpoolu w 2017 r. wśród pięciu największych lig Europy tylko Lionel Messi i Robert Lewandowski strzelili więcej bramek we wszystkich rozgrywkach. Salah jest zatem w wyborowym towarzystwie. Przez większą część pierwszej połowy Liverpool grał fenomenalnie. Grali z werwą i zdrową arogancją, strzelili trzy cudowne bramki i wyglądali jak prawdziwi mistrzowie Europy. Anfield emanowało ich wspaniałością.

Ian Doyle, Liverpool Echo

W sobotę w meczu z Sheffield United mieli problemy z grą ofensywną, dopóki nie przestawili się na ustawienie 4-2-3-1, które pomogło im ruszyć do przodu. Tym razem to defensywa skorzystała z takiej sytuacji, kiedy Milner dołączył do sfatygowanego Fabinho w środku pola, czym zagwarantował dodatkowe zabezpieczenie dla rozchwianej defensywy. Po drugiej stronie boiska Salah wykorzystał muśnięcie piłki przez Firmino, a Anfield mogło odetchnąć z ulgą. Oczywiście tego typu elastyczność taktyczna nie jest niczym nowym. The Reds w zeszłym sezonie jesienią regularnie korzystali z tej taktyki. Oznacza to, że zawodnicy wiedzieli, co mają robić. Umożliwiło im to również wygrzebanie się z dołu, który sami sobie wykopali w Lidze Mistrzów. To była kolejna niesamowita europejska noc na Anfield. Oby do kolejnej setki.

David Lynch, Evening Standard

Gdyby pierwszego dnia pracy Kloppa na Anfield wziąć go na bok i poprosić, żeby opisał, jak według niego wyglądałby idealny gol, to ten opis mógłby odzwierciedlać drugie trafienie Liverpoolu z tego spotkania. Zaledwie pięć podań, z których trzy zagrano bez przyjęcia, zostało wykonane, zanim obrońca Andy Robertson wykończył akcję strzałem z pozycji numeru 9. To był dobry przykład, a być może i najlepszy za czasów obecnego menadżera, zapierającego dech w piersiach, elektryzującego futbolu, który miał pokazywać zespół w wyniku jego pracy. Po prawie czterech latach od pojawienia się w klubie Klopp przewodzi zespołowi, który jest bliski perfekcyjnej realizacji jego ofensywnej filozofii, którą możemy oglądać. I to fantastyczne uczucie móc to oglądać.

David Maddock, Mirror

To był cudownie surrealistyczny moment, który idealnie zawarł w sobie radość z gry tego obecnie majestatycznego Liverpoolu oraz intensywność tego nieziemskiego meczu. Po trzydziestu minutach Robertson, który znalazł się na prawej flance, będąc pod presją na skraju swojego pola karnego, zerknął w górę i wykonał kilkudziesięciometrowe podanie na dobieg do Trenta Alexandra-Arnolda, który pogalopował... lewą stroną. Nikt nie wie, co jeden i drugi robili w tych miejscach. Jednocześnie nikt tak naprawdę nie ma sensownej odpowiedzi na pytanie o to, co wydarzyło się w trakcie tego niesamowitego wieczoru na Anfield. Trudno sobie wyobrazić bardziej kreatywną parę bocznych obrońców w Premier League, a oni z pewnością na ten moment są również najlepszą parą wahadłowych w Europie. To było szalone i zabawane, zwariowane i wspaniałe. Koniec końców jakość Robertsona i Alexandra-Arnolda była po prostu wystarczająca, a Liverpool zrobił coś sensownego z czegoś, co wyglądało bez sensu. Skoro Salzburg dał nam tak wiele wspomnień z tej nocy, to nad nimi wszystkimi góruje to o dwóch piłkarzach Liverpoolu, którzy zmienili oblicze spotkania.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo