LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1029

Boss po meczu z Arsenalem


Jürgen Klopp podzielił się swoimi spostrzeżeniami po tym, jak Liverpool zdołał awansować do następnej rundy Carabao Cup, wygrywając z Arsenalem w rzutach karnych. Niemiec przyznał, że 'nie pamięta, kiedy ostatnio miał tyle frajdy z oglądania meczu piłkarskiego'.

W niezapomnianą noc na Anfield zespół The Reds, będący mieszanką młodości i doświadczenia, poszedł na wymianę ciosów z Arsenalem w bardzo otwartym pojedynku, który zakończył się ostatecznie wynikiem 5:5.

Liverpool dokonał ogółem jedenastu zmian w swoim składzie, jednak objął prowadzenie na samym początku, gdy Shkodran Mustafi skierował płaskie dośrodkowanie Alexa Oxlade'a-Chamberlaina do własnej bramki.

Po 36 minutach było jednak już 1:3 dla Arsenalu po golu Lucasa Torreiry i dublecie Gabriela Martinelliego.

Jeszcze przed przerwą stratę Liverpoolu zmniejszył James Milner po rzucie karnym, jednak już dziewięć minut po przerwie Arsenal znów prowadził dwoma bramkami po golu Ainsleya Maitlanda-Nilesa.

Natchniony zespół Liverpoolu zdołał wyrównać po strzałach Oxlade'a-Chamberlaina i Divocka Origiego zanim przyjezdni po raz kolejny wyszli na prowadzenie dzięki efektownej bramce z dystansu Joe'a Willocka.

Wtedy przyszła czwarta minuta doliczonego czasu gry - dośrodkowanie debiutującego w tym meczu Neco Williamsa pozwoliło Origiemu zdobyć wyrównującą bramkę w dramatycznych okolicznościach. To oznaczało konkurs rzutów karnych, który miał odbyć się przed trybuną The Kop.

Ostatnie słowo należało do Curtisa Jonesa, który wykorzystał ostatnią jedenastkę i ustalił wynik konkursu na 5:4 dla swojego macierzystego klubu, dając mu tym samym awans do kolejnej rundy. Duża w tym również zasługa Caoimhina Kellehera, który obronił jedenastkę Daniego Ceballosa w czwartej serii strzałów z 'wapna'.

Po pełnym wrażeń wieczorze na Anfield Jürgen Klopp podzielił się swoimi wrażeniami z meczu podczas pomeczowej konferencji prasowej. Oto, co miał do powiedzenia boss The Reds...

O wierze i mentalności zwycięzców, bijących z całego składu...

Szczerze mówiąc, nie chcę brać tego za pewnik. To stało się już kilka razy, jednak to zawsze jest wyjątkowe - i dzisiejszy wieczór był wyjątkowy. Byłem absolutnie przekonany, że możemy zagrać na odpowiednim poziomie, dlatego zdecydowaliśmy się na takie zestawienie. To jednak oczywiście nic, gdy przegrywasz wtedy 3:1, tracisz dwie bramki. Przegrywaliśmy 3:1, ale graliśmy naprawdę dobrze. Traciliśmy jednak piłkę w złych momentach, byliśmy w tych momentach zbyt otwarci. Nie możesz tego zmienić w danej chwili, musisz poczekać z tym do przerwy, więc masz nadzieję, że utrzyma się wynik 3:1 i wtedy będziesz mógł pozmieniać kilka rzeczy. Do przerwy było jednak 3:2, więc było dobrze. Dobrze bawiłem się w każdej sekundzie tego meczu, będąc szczerym. Nie pamiętam, kiedy ostatnio mecz piłkarski dał mi tyle frajdy. Widziałem wiele naprawdę dobrych występów indywidualnych, byłem oczywiście zachwycony chłopakami, z pewnością zapamiętają swoją pierwszą noc na Anfield na całe życie. Koniec końców, sprawili oni, że ta noc była wyjątkową nocą dobrego futbolu. Każdy, kto przybył dziś na Anfield, zobaczył 19 goli, co jest dość niespotykane. Naprawdę idealnie, absolutnie.

Owszem, być może jako menedżer powinienem bardziej obawiać się o bramki, które straciliśmy, jednak mało mnie to obchodzi, jeśli mam być szczery. Mało mnie to obchodzi, ponieważ błędy, jakie popełniliśmy, były oczywiste. Przy golu Willocka nie popełniliśmy właściwie błędu, być może tylko trochę źle się ustawiliśmy - Harvey i Rhian wymienili się pozycjami, a Rhian chciał bronić pozycji, będąc nieco za szeroko. To było miejsce, w którym Willock dostał piłkę, a potem odpalił bombę w długi róg, to był naprawdę ładny gol. Co do wszystkich pozostałych goli, powiedziałbym, że mieliśmy w nich swój duży udział. Co jednak ważne, dla rozwoju najważniejsze jest, by reagować we właściwy sposób. Są perfekcyjne mecze, w których wszyscy ci piłkarze mogą grać, jednak to na te trudne spotkania musimy ich przygotować. To był trudny mecz, chłopaki urobili się po łokcie i zostawili ducha na boisku. Bardzo mi się to podobało.

O Jonesie, jego podejściu do piątego rzutu karnego i jego charakterze...

Prawdopodobnie musisz urodzić się w Liverpoolu, by zrobić coś takiego. To nie był mój pomysł. Gdy widziałem listę ostatni raz, to Divock miał być piąty, a Curtis czwarty. Gdy zobaczyłem, że czwarty podchodzi Divock, pomyślałem: 'ok, zmienili to'. Dobra sytuacja. Curtis nie ma problemów z pewnością siebie, na pewno nie w tym aspekcie. To dobrze, bardzo, bardzo dobrze. Tak naprawdę co mogę o tym powiedzieć? Jestem z niego naprawdę zadowolony, podobnie jak z Caoimihina, który obronił karnego. Urzekł mnie Neco Williams, który zagrał niesamowity mecz i do tego zaliczył asystę przy golu Diva. Caoimhin generalnie przez 90 minut był na posterunku. Wprawdzie wpuścił pięć goli, ale niewiele mógł zrobić w tych sytuacjach - być może przy drugiej bramce, nie jestem pewny, pierwszy gol był moim zdaniem ze spalonego. Tak jak już jednak mówiłem, jeśli tracisz piłki w miejscach, w których my ją traciliśmy, trudno jest powstrzymać kontratak. Sepp van den Berg rozegrał niesamowite spotkanie, jednak w tych sytuacjach nie jest łatwo bronić i w konsekwencji jesteś stoperem, który stracił pięć goli. Zostań jednak w meczu, graj w futbol, podawaj piłkę itd. - to najważniejsza rzecz. To naprawdę mi się podobało.

O stanie Naby'ego Keïty, który został zmieniony w 55. minucie...

To był jedyny moment, rzucający mały cień na wczorajsze widowisko. Nie jesteśmy pewni. Poślizgnął się, widziałem to, i po tym zdarzeniu lekko kuśtykał. Musimy zobaczyć. Oby to nie było nic poważnego.

O tym, czy Jones nie był rozczarowany swoją nieobecnością w pierwszym składzie...

To byłoby naprawdę szalone, gdybym obawiał się, czy 18-, może 19-letni piłkarz, który nie rozpoczął meczu, jest rozczarowany. Prawdopodobnie był, jednak - już powiedziałem mu to po meczu - to naprawdę ważne, by mieć decydujący wpływ dopóki jesteś na boisku. Nie chodzi o to, kto rozpoczął mecz, kto kończył, czy coś podobnego. Musisz robić odpowiednie rzeczy, gdy jesteś na boisku. Nie jestem pewien, czy był rozczarowany, musielibyście go zapytać, jednak nie przejmuję się tym, ponieważ to wszystko składa się na rozwój. Ci chłopcy, szczególnie ci wyjątkowo utalentowani, mają po 95, 96 procent pozytywnych doświadczeń w swoich karierach zanim zmierzą się z realiami dorosłego futbolu. Nie mogę zmienić świata, jednak to, co mogę zrobić, to przygotować ich tak dobrze, jak to możliwe. Jeśli był rozczarowany, ok - może to niemiłe uczucie dla istoty ludzkiej - ale nie pokazał tego w czasie meczu i to najważniejsze.

O występie Harveya Elliotta...

Łatwo być przekonanym o jego wartości, widząc go na treningu. To wyjątkowy talent, absolutnie, do tego jest też miłym chłopakiem. Widok jego zagrzewającego do walki kibiców w narożniku boiska... Było kilka momentów w tym meczu, gdy byłem naprawdę poruszony, będąc szczerym. To naprawdę fajne. Gdy byłem już w szatni po meczu, widziałem na ekranie telewizora, jak wciąż wykonuje swoją rundę honorową i rozdaje prawie wszystko, to było po prostu zbyt miłe. Co mogę powiedzieć? Jeśli chodzi o dzisiejszy wieczór, mówimy o nich tak długo i często, jak tylko chcecie, to świetne, jednak oni wszyscy muszą pracować. Im młodszy jesteś, tym dłuższa kariera przed tobą i musisz być na nią przygotowany. Dawać takie przebłyski, jakie oni dali dzisiejszego wieczoru - to musiało być przyjemne dla ludzi na miejscu. Na ławce mieliśmy również kilka naprawdę niezłych talentów, jeśli mam być szczery. Podobało mi się bardzo. Tak, on zagrał dziś naprawdę nieźle, na pewno nie tak, jak spodziewałbyś po 16-latku, a to naprawdę w porządku.

O tym, kiedy Liverpool zagra w ćwierćfinale Carabao Cup, biorąc pod uwagę kolidujący termin Klubowych Mistrzostw Świata FIFA...

Nie jestem zaniepokojony, kto inny powinien być, bo to nie my ustalamy kolejność spotkań, nie my ustalamy terminarz. Mówiłem to już w wywiadzie telewizyjnym - FIFA stwierdziła, że Mistrzostwa Świata odbędą się w Katarze i musimy tam być, więc będziemy. Premier League nakazuje nam grać w Premier League, więc oczywiście gramy. Tak samo jak w Carabao Cup, co miało miejsce dzisiejszego wieczoru. Jeśli organizatorzy nie znajdą dla nas dobrego terminu, i nie mam tu na myśli trzeciej nad ranem w pierwszy dzień świąt, to nie zagramy. Oni muszą to zrobić. Trzeba myśleć o takich rzeczach. Gdy w harmonogramie spotkań jest drużyna, która nie może brać udziału we wszystkich możliwych meczach, musisz przemyśleć harmonogram. Mam nadzieję, ze to kiedyś zacznie mieć miejsce, oby stało się to teraz. Naprawdę uważam to za słuszne, że ten problem jest teraz oczywisty, jednak my nie będziemy jego ofiarą. Zagraliśmy dziś, chcieliśmy wygrać, zrobiliśmy to i jeśli oni nie znajdą dla nas odpowiedniego terminu, to nie będziemy mogli grać w następnej rundzie. Ktokolwiek miałby być naszym przeciwnikiem w takim wypadku awansuje, ewentualnie zagra Arsenal, nie mogę tego zmienić. Na dzień dzisiejszy ignorujemy ten problem. Myślę, że wielu ludzi z Premier League siedziało przed telewizorami, z nadzieją na to, że Arsenal będzie w stanie awansować, ale cóż, przepraszam.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

ZeroOsw 31.10.2019 10:37 #
Fajny wywiad, dzięki za tłumaczenie!

Klopp nie kryje się, co myśli o Kakao Cup - i dobrze. Grają młodzi, jak nam dopasują termin to pograją dalej, a jeśli będzie kolidował, to dziękujemy, nie bawimy się dalej. Jasno przedstawione stanowisko, klasa.

Co do meczu, bardzo fajnie się go oglądało. Jeśli ktoś planuje "wciągnąć" swoją pociechę w piłkę nożną, to musi włączać właśnie takie mecze, a z daleka omijać finały. :D
Kilku zawodników zrobiło na mnie wrażenie, niech rozwijają się dalej (Elliot to będzie ale kocur).
onlyYNWA 31.10.2019 11:21 #
Gramy z Aston Villa na wyjezdzie w cwiercfinale
redartur76 31.10.2019 11:25 #
Czy zagramy w ćwierćfinale to zobaczymy. W pełni popieram Kloppa.
ynwa19 31.10.2019 11:28 #
Według angielskiej wiki(wiem,słabe źródło) mamy z AV zagrać 7 stycznia.
redartur76 31.10.2019 11:40 #
Muszą przesunąć termin. Nie ma innego wyjścia tylko czy to wiele zmieni jeśli chodzi o samych zawodników. Mam na myśli zmęczenie fizyczne. Fifa się tutaj mocno popisala z tymi rozgrywkami w zimę. Ale cóż, kasa rządzi sportem.
Mitchell 31.10.2019 14:25 #
Świetna robota Bartolino. Sporo pracy.
Chętnie poczytałem.
onlyYNWA 31.10.2019 14:48 #
To, ze zagramy akurat jest pewne. Pytanie tylko kiedy.
Scofield1111 31.10.2019 15:11 #
Te Glejskorr1, a Ty byś obronił strzały OXA, Willocka czy Milliego? ;) trzeba obiektywniej na to spojrzeć, obrońcy nie byli pomocni wczoraj bramkarzom :)
Ostatnie zdanie Jurgena- majstersztyk :)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo