LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 943

Klopp o powrocie fanów na Anfield


Jürgen Klopp nie może się doczekać niedzielnego powrotu fanów na Anfield i wierzy, że 2000 kibiców na stadionie może mieć pozytywny wpływ na starcie Liverpoolu z Wolverhampton Wanderers.

The Reds w ten weekend zagrają na oczach publiczności po raz pierwszy od 11 marca, po tym jak mecze były rozgrywane za zamkniętymi drzwiami w związku z pandemią COVID-19.

W niedzielę zostanie wykonany pierwszy krok na drodze do powrotu do pełnej wydajności obiektów, kiedy na Anfield będzie obecnych 2000 kibiców, którzy na początku tygodnia szczęśliwie zdobyli bilety. 

- Mam nadzieję, że to będzie dla nas wspaniałe doświadczenie - powiedział Klopp na piątkowej konferencji prasowej przed meczem z Wolves. 

- Tak jak mówiłem wcześniej, jako piłkarz bardzo często grywałem przed dwutysięczną publicznością, która nie zawsze była w najlepszym nastroju, jeśli mam być szczery. Wśród dwóch tysięcy ludzi może wytworzyć się naprawdę zły nastrój, doskonale to pamiętam. 

- Po tak długiej przerwie, myślę, że nasi fani będą w najlepszej możliwej formie. Jak zawsze mówiliśmy, kiedy kibice wybierają się na Anfield, nie ważne ilu ich tam jest, chodzi o to, jak duży będzie ich wpływ. 

- Mam nadzieję, że dwa tysiące ludzi może okazać się bardzo wpływową grupą i że nam pomogą. Przede wszystkim, muszą cieszyć się meczem. Mam nadzieję, że kiedy zobaczą pierwsze niecelne podanie zawodnika A do zawodnika B, nie pomyślą „o mój Boże, znowu” i tym podobne. Po prostu powinni być szczęśliwi, że znów są na stadionie. Bardzo się cieszę, że znów tam będą i wykorzystajmy to jak najlepiej. 

Pandemia koronawirusa sprawiła, że ostatnie 27 spotkań Liverpoolu o stawkę zostało rozegranych za zamkniętymi drzwiami. 

Klopp zapewnił, że The Reds odczuli brak kibiców, ale wyjaśnił, że była to sytuacja, z którą musieli nauczyć się sobie radzić. 

- Wszystko było trudniejsze bez kibiców, absolutnie wszystko. Ale od pewnego momentu nie myśleliśmy już o tym, bo nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Nie miało to sensu, żeby za każdym razem wchodząc na pusty stadion myśleć „o mój Boże znowu jest pusty”. 

- Nie wychodzimy na boisko, myśląc, że jest w złym stanie. Musimy sobie z tym radzić. Tak jak musieliśmy sobie poradzić z brakiem fanów. 

- Teraz część z nich wraca, co jest naprawdę bardzo miłe dla nich i dla nas. Gratulacje dla 2000 ludzi, którzy będą mieli okazję się tu pojawić. To także bardzo ważne dla klubów, ponieważ daje nam to szansę na pokazanie, że sobie z tym radzimy i może za miesiąc albo dwa, uda się wprowadzić na stadion więcej osób. To bardzo, bardzo ważne, ale nie ma to z nami nic wspólnego. 

- Nasza praca to osiąganie wyników i dobre występy, a w piłce nożnej zawsze musisz sobie radzić w różnych okolicznościach. To trudniejsze na źle przygotowanych boiskach, kiedy przeszkadza ci wiatr i kiedy brakuje kibiców, nie jest to nawet w połowie tak samo przyjemne, ale to wciąż piłka nożna. Do tej pory staraliśmy się czerpać z tego radość tak jak to tylko możliwe, a teraz mamy nadzieję, że razem będzie to możliwe jeszcze bardziej. 

Dla 2000 kibiców obecnych na Anfield w niedzielę, poziom ekscytacji bez wątpienia będzie wysoki, podczas gdy niektórzy porównują to nawet do ponownego przeżycia pierwszej wizyty na meczu piłkarskim. 

- Oglądałem swoją lokalną drużynę, tak często jak to możliwe, ale to była drużyna nie grająca w żadnej profesjonalnej lidze. Pierwszy profesjonalny mecz na jakim byłem to na 100% Stuttgart - odpowiedział Klopp, zapytany o swoje wspomnienia z pierwszego meczu obejrzanego na żywo.

- Byłem małym dzieciakiem i moja babcia wykonała mi na drutach sweter, który wyglądał jak meczowa koszulka Stuttgartu. Był odrobinę swędzący, ale to wciąż najfajniejszy sweter jaki miałem w życiu! Mam pewne wspomnienia, ale jeśli mam być szczery, to nie pamiętam jaki to był mecz i z jakim rywalem. Miałem jedynie pięć, czy sześć lat, więc było to naprawdę dawno temu. 

- Pamiętam ekscytację jaka się z tym wiązała, bo nie mogłem chodzić na mecze zbyt często w związku z tym, że sam grałem i z różnych innych względów, ale kiedy było to możliwe, byłem podekscytowany już cztery, pięć dni wcześniej i mówiłem o tym przez następne cztery tygodnie! Byłem dobrym kibicem, czerpałem radość ze spotkań, nigdy nie złościłem się na stadionie, pamiętam to. 

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic