AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1230

Przedmeczowy wywiad z Mané


Liverpool zrobi „wszystko co możliwe” według Sadio Mané, aby wrócić na zwycięskie tory w Premier League, a już najbliższą okazją do tego będzie pojedynek na własnym stadionie z Manchesterem United w niedzielę.

The Reds zainkasowali jedynie dwa punkty w ostatnich trzech spotkaniach w lidze po remisach z West Bromwich Albion, Newcastle United oraz porażce z Southampton. 

Jednakże, Mané jest pewien, że mistrzowie są w stanie zmyć z siebie ostatnie niepowodzenia poprzez zagranie meczu na poziomie podobnym, do którego przyzwyczaili nas w ostatnich sezonach.  

Numer 10 zasiadł razem z Liverpoolfc.com w AXA Training Centre, aby wypowiedzieć się nieco o niedzielnej potyczce, jak i swojej dyspozycji. 

Mané również wyjaśnił, dlaczego jest tak bardzo pod wrażeniem wpływu Thiago Alcântary na cały zespół oraz co kryje się za jego nową formą celebracji bramki. 

Sadio, po pierwsze chciałbym się upewnić, czy wszystko w porządku z twoimi plecami? W spotkaniu z Villą wydawało się, jakbyś złapał jakiś uraz, ale potem widzieliśmy cię na treningu. Rozumiem, że nie ma problemu? 

- Tak, było to tylko stłuczenie, które musiałem rozchodzić. Dotyczyło bardziej biodra niż pleców. Po meczu przyłożyłem lód i było w porządku. Jestem całkowicie gotowy na pojedynek.

Wybiegając w przyszłość do niedzielnego spotkania, jak piłkarze są zdeterminowani, aby w końcu wygrać mecz ligowy po ostatnich trzech bez kompletu oczek?

Parę ostatnich tygodni było faktycznie dla nas ciężkie i odczuwał to każdy w szatni. Nie mniej zawsze to mówimy – to część piłki nożnej – musisz walczyć z takimi przeciwnościami i starać się jak najszybciej wrócić na zwycięskie tory. Walczymy o to na boisku treningowym, aby potem w każdym meczu prezentować stały, wysoki poziom. Teraz skupiamy się na najbliższym meczu, który zapowiada się niesamowicie ciężki. Zrobimy wszystko w naszej mocy, aby to wygrać.

Jak jako zespół zamierzacie poprawić rezultaty? Czy głównie chodzi o treningi?

- Tak, wszystko zaczyna się na treningu. To wtedy musisz pokazać wszystkie rzeczy, na których ci zależy i których pożądasz, bo tylko wtedy jesteś w stanie pokazać to na boisku. Przydarzył nam się cięższy okres, nie pierwszy raz przecież, ale jesteśmy dojrzalsi i wiemy jak sobie radzić z takimi momentami. To już za nami i teraz liczy się tylko pojedynek z Manchesterem United.

Odstęp pomiędzy meczami wynosił dziewięć dni. To dość niespotykane w tym sezonie.

- Dla nas idealnie, bo jesteśmy wysoko w tabeli. Dziewięć dni to dużo, ale też należy pamiętać, że wcześniej rozegraliśmy dużo spotkań, więc ten czas odpoczynku ma więcej korzyści niż wad – nawet jeśli czasem faktycznie chcemy utrzymać rytm meczowy. Mamy świeże i wypoczęte nogi, więc przekonamy się, czy przełoży się to wydajność boiskową.

To początek serii ważnych spotkań – United, Burnley, United, Tottenham. Czy taka sekwencja meczów zadowala ciebie jako piłkarza?

- Pewnie. Przyjemne były dni wolne, ale już od niedzieli rozpoczyna się mały maraton. Czasem korzystne jest mieć ustalone mecze co 3 dni, bo to cechuje wielkie zespoły, a z pewnością takim jesteśmy! Damy z siebie wszystko, aby zebrać komplety punktów i nie wytworzyć niepotrzebnej presji na sobie samych. Z pewnością będziemy pochodzić do każdego meczu z osobna i zobaczymy, jakie będą rezultaty.

Jest wiele szumu medialnego wokół starcia z Manchesterem United. Mamy stratę trzech punktów do nich. Jak znaczący może to być pojedynek dla całego sezonu?

- Dobrze sobie radzą i są dobrym zespołem – wręcz bardzo dobrym. To kolejny sprawdzian dla nas i zobaczymy, co osiągniemy. Jak już wielokrotnie mówiłem, chcemy wygrać ligę, a żeby tego dokonać, to trzeba bić się z najlepszymi. United jest jednym z takich zespołów. Spotkania z nimi są ekscytujące i nie tylko my to tak odbieramy. Tego typu spotkań bardzo się wyczekuje i mam nadzieję, że powstanie ekscytujące widowisko.

Co sprawia, że United są w takiej formie i dlaczego są tak niebezpieczni?

- Nigdy nie lubię mówić o naszych przeciwnikach. Jedyne co mogę powiedzieć, to że chcę zgarnąć pełna pulę. W tym sezonie są lepsi niż w poprzednim i tylko tyle mogę wyjawić. Resztę pokaże boisko. Nikogo się nie boimy, bo jesteśmy w stanie pokonać każdego. Jesteśmy Liverpoolem i w obrębie naszego stadionu postaramy się wygrać ten mecz.

Masz na koncie obecnie dziewięć goli w tym sezonie. Jak oceniasz swój dorobek i ogólną postawę w tej kampanii?

- Myśląc jak napastnik, kocham zdobywać bramki i zawsze chcę ich więcej. Ale gole to nie jedyna rzecz, na której mi zależy, bo ważniejsza jest wygrana, ogólnie jako zespół. Jeśli o mnie chodzi, to będę nadal ciężko trenował, aby zdobyć więcej goli, które mogą pomóc drużynie wygrać ligę.

Widzieliśmy ostatnio twoją nową cieszynkę. Możesz uchylić rąbka tajemnicy, co za nią stoi?

- Myślę, że każdy widział mój wywiad z Lee. Jeśli każdy zacząłby od małych uczynków, które są często równie ważne, co te duże, to świat byłby lepszy. Złożyłem obietnicę, że będę świętował to w taki sposób, jaki on mi wskaże. Pokazał mi i się zgodziłem, że do końca roku będę jej używał. Będzie to cieszynka Lee!

Słowo o Thiago, który teraz ma szansę na regularną grę. Jak oceniasz grę z nim u boku?

- Thiago jest jednym z najlepszych na swojej pozycji, to jest pewne. Miał pecha z kontuzją, ale teraz już wrócił. Nie jest łatwo wrócić po urazie i grać od razu na sto procent, a i tak widać jaką różnicę robi na boisku. Już od pierwszego meczu mi zaimponował, ponieważ nie spodziewałem się, że będzie miał aż tak wielki wpływ na naszą grę. Krok po kroku dochodzi do swojego najlepszego poziomu, w czym jako cały klub mu kibicujemy. Nie mogę się tego doczekać.

 Czy poczucie posiadania go za swoimi plecami na boisku zmienia w jakiś sposób twoją grę?

- Oczywiście. Mamy wielu dobrym pomocników i Thiago jest jednym z nich. Ma to „coś” jeśli chodzi o posyłanie podań, co naszej trójce w ataku dodaje kolejnego atutu. To czyni nasz zespół jeszcze lepszym. Wszyscy chcemy, aby pokazywał swoją magię jak najczęściej.

Jak już wspomniałeś, w zespole jest duża konkurencja o pozycje. Czy będzie to miało wpływ na druga połowę sezonu?

- Tak, ale to nie dotyczy tylko linii pomocy. Mamy świetny zespół i dla każdego to jest dobra rzecz. Konkurencja jest, ale ona jest potrzebna zarówno klubowi oraz piłkarzom. Wymusza to lepszą grę, nieustanne podnoszenie swoich kompetencji, co potem może się przełożyć na zdobyte trofea – o których przecież marzymy!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

Paviola 16.01.2021 15:56 #
Chciałbym zobaczyć hat tricka Mane jutro. Przydałoby mu się trochę podreperowac dorobek strzelecki, a w starciu z nimi lepszego momentu nie będzie miał.
JareckiYNWA 16.01.2021 17:26 #
Mane pokaz jutro prawdziwego siebie. Liczę tez na to ze Salah nie będzie jutro zbyt samolubny i ze będziemy cieszyć się grą
Gorol 16.01.2021 17:52 #
Czeka nas ciężki bój,mam nadzieję że zagramy zespołowo w ataku,bitwa o Anglię musi być nasza!!! YNWA

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo