Carragher o protestach w Manchesterze
Jamie Carragher zakwestionował wypowiedzi kolegów komentatorów, którzy sugerowali, że kibice Manchesteru United przypuścili szturm na Old Trafford tylko ze względu zaangażowania ich klubu w rozgrywki europejskiej Super Ligi.
Spotkanie United z Liverpoolem w niedzielne popołudnie zostało odwołane, po tym jak tysiące fanów protestowało przeciwko właścicielom klubu, rodzinie Glazerów.
Po tym, jak wiele osób zgromadziło się przed Old Trafford, kibice wdarli się na murawę wewnątrz stadionu, a ochrona miała problem, by opanować tłum. W rezultacie, oba kluby wspólnie z Premier League i policją w Manchesterze, zdecydowały się na odwołanie meczu, krótko przed godziną 18 czasu lokalnego.
Carragher jest zdania, że protesty dotyczyły tego, jak klub jest zarządzany przez Glazerów przez ostatnie kilka lat i wezwał swoich kolegów ekspertów do zapoznania się z faktami, zanim wypowiedzą się an ten temat.
- Naprawdę chciałbym, aby to przesłanie dotarło do wszystkich. Według mnie nie chodzi tu o europejską Super Ligę - powiedział.
- Mieliśmy sześć klubów, rozmawialiśmy o tym kilka tygodni temu, kibice, których najbardziej to dotknęło i którzy ruszyli na protesty to fani Manchesteru United i Arsenalu, ponieważ mieli oni wcześniej ogromny problem ze swoimi właścicielami.
- To był punkt zwrotny. Inni kibice są bardzo źli na właścicieli, ale niekonicznie chcą im to wykrzyczeć. Myślę, że z tego powodu, te dwa kluby postąpiły inaczej.
- Nie mam problemu z tym, że ludzie mają inny punkt widzenia, lub inną opinię niż ja, ponieważ to, co się wczoraj wydarzyło, jest bardzo zróżnicowane. Trzeba jednak zapoznać się z faktami. Proszę, dowiedzcie się co się dzieje, zanim zaczniecie o tym mówić.
- To gadanie, że fani Manchesteru United protestują tylko dlatego, że walczą o najwyższe cele. Przecież kibice utworzyli nowy klub FC United. To było w szczytowym momencie, gdy wszystko się zaczęło.
- Zdaje się, że zielono-złota kampania rozpoczęła się w 2010 roku, kiedy David Beckham wrócił do klubu.
- Rok wcześniej zagrali w finale Ligi Mistrzów. Rok później po raz kolejny. Niech eksperci nie będą ignorantami.
- Jeśli masz zamiar o czymś mówić i chcesz robić to z pasją, mając swoje zdanie, opieraj to na faktach.
- To nie ma nic wspólnego z ligową pozycją Manchesteru United. Tak, nastąpiło osłabienie, ale cała ta kampania protestacyjna trwa już od bardzo, bardzo dawna. Od czasów, gdy Manchester United odnosił wielkie sukcesy.
- Nie oskarżajmy więc fanów United o to, że reagują nerwowo tylko dlatego, że nie rywalizują z City, czy nie walczą w Lidze Mistrzów. To zupełny nonsens.
Komentarze (1)