LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1105

Oxlade-Chamberlain o wrażeniach po zwycięstwie


Alex-Oxlade Chamberlain jest zachwycony tym, że tydzień ciężkiej pracy opłacił się - strzelił kolejną bramkę pomagając Liverpoolowi pokonać Crystal Palace 3-1.

Zawodnik z numerem 15 został ściągnięty z boiska przez odniesioną kontuzję kostki po strzeleniu bramki w wygranym 3-0 meczu z Brentford, lecz zdążył wyzdrowieć i znaleźć się w wyjściowym składzie The Reds na Selhurst Park w niedzielne popołudnie. 

W drugim z rzędu meczu Premier League Oxlade-Chamberlain wykorzystał dośrodkowanie Andy’ego Robertsona i strzelił bramkę, dzięki której Liverpool prowadził 2-0. Zawodnik był zadowolony ze swojego wkładu do kolejnej ważnej wygranej, podczas której Virgil Van Dijk i Fabinho (rzut karny) również wpisali się na listę strzelców.

- Oczywiście, w zeszłym tygodniu musiałem zejść z boiska przez moją kostkę i pracowałem bardzo ciężko, żeby być pewnym, że wrócę na ten mecz - mówił Oxlade-Chamberlain.

- Udało mi się pokonać kontuzję, dobrze było wrócić na boisko i jestem szczęśliwy, że mogłem przyczynić się do wyniku zdobywając bramkę. Oczywiście staram się wypełniać prawą stronę, kiedy nie ma z nami Mo; to dosyć poważne zadanie, jeśli chodzi o gole i stwarzanie zagrożenia.

- To jest to, co staram się robić i cieszę się, że mogłem znowu dzisiaj wypełnić moje zadanie i strzelić kolejną bramkę. Myślę, że ostatecznie nam to pomogło, dało nam to zabezpieczenie podczas naszego małego spadku formy. Chodzi jednak bardziej o cały występ i wszystko co mogłem zrobić poza piłką, szczególnie w pierwszej połowie, myślę, że z wszystkim naprawdę dobrze sobie poradziliśmy: przejęliśmy piłkę z powrotem i połączyliśmy siły. Oczywiście, zdobycie bramki to też zawsze coś miłego. 

O staraniu się, żeby wygrać…

- Rozpoczęliśmy mecz naprawdę dobrze, przez pierwsze 35 minut graliśmy fajnie. Nasz pressing był bardzo dobry, przejmowaliśmy piłkę, graliśmy dobrze, wychodziło nam i prowadziliśmy 2-0. Mam wrażenie, że po tym trochę zdjęliśmy nogę z gazu i próbowaliśmy grać na siłę zamiast po prostu do siebie podawać. Potem popełniliśmy parę głupich błędów, które dały im duże szanse, jednak Ali nas uratował. To oczywiście dodało im pewności siebie i wrócili do gry. Nasz menedżer nie był zadowolony w przerwie, więc wychodziliśmy na boisko na drugą połowę wiedząc, że musimy być bardziej zawzięci. Myślę, że moment, w którym doprowadzili do wyniku 2-1 był trochę próbą siły charakteru dla nas, musieliśmy grać dalej. Nie było łatwo w drugiej połowie, ale koniec końców to wystarczyło, a czasami wygrywa się w ten sposób.

O tym, co zmieniło się na końcu pierwszej połowy ...

- To pytanie za milion dolarów! Czasami nie wiesz o co chodzi w danym momencie, kiedy drużyna gra o kilka procent gorzej i wtedy przeciwnicy czują, że mają szansę i chcą ją wykorzystać. Wzmacnia się ich pewność siebie, podczas gdy twoja może trochę słabnie - nawet tego tak nie odczuwasz na boisku, po prostu wiesz, że gra już nie wychodzi tak dobrze. Jeśli zdawali byśmy sobie z tego sprawę za każdym razem jak to się dzieje, dlaczego tak jest i jak to powstrzymać, byłoby znacznie łatwiej! 

- Jednak podczas takich momentów, musimy po prostu wykonywać podstawowe zadania dobrze, pracować ciężko, odbierać piłkę, pracować nad ustawieniem, pressingiem, przejmowaniem piłki i po prostu grać. W tym samym czasie nie można pozwolić temu wpłynąć na naszą grę i nadal grać z pewnością siebie. Nie zawsze jednak tak jest. Myślę, że na takim stadionie, kiedy widownia wstaje, zaczyna to być ciężkie, podobnie jest kiedy gramy w domu na Anfield - czujemy wsparcie kibiców i dostajemy zastrzyk energii. Wydaje mi się, że Palace ma tak samo, kiedy wracają do gry. Mam wrażenie, że wzmocniła się ich pewność siebie, tłum wstał i my musieliśmy sobie z tym poradzić. Oczywiście, rzut karny na końcu bardzo ułatwił nam zadanie, ale i tak musieliśmy się postarać i dobrze, że nam się udało. Czasami trzeba wygrywać w nieładny sposób. 

O Fabinho strzelającym kolejnego karnego ...

- Myślałem, że będzie próbował strzelić w inną stronę, w róg, w który zazwyczaj celuje - ten po prawej stronie bramkarza. Tym razem jednak udało mu się zrobić to inaczej i trafić kolejny dobry rzut karny. Ciężko nad nimi pracuje i jest w tym dobry. Chyba Millie stał z boku i patrzył na to, był gotowy do strzelania! Fab naprawdę sobie poradził. Już kilka razy zdobywał bramki i teraz wydaje się być tak samo dobry jeśli chodzi o rzuty karne. To będzie interesujące, kiedy wróci Mo i zobaczymy czy nadal zajmuje miejsce numer 2 w karnych! Zobaczymy. To było naprawdę dobre, było tym, czego od niego potrzebowaliśmy.

O kilku znakomitych obronach Alissona ...

- Czasami stajemy się beztroscy oczekując, że Alisson będzie bronił w ten sposób. On jest zawodnikiem światowej klasy i takie momenty doprowadzają nas do wygranej. Czasami po prostu przyzwyczajasz się do tego, co robi i nie możesz przyjąć tego za rzecz oczywistą; jest to niewiarygodne. To jednak większy zawód z naszej strony, bo graliśmy dobrze i mieliśmy mecz pod kontrolą, a potem musieliśmy polegać na nim i wywierać na nim presję, żeby udało mu się tak bronić - to było lekko niedbałe z naszej strony i nie byliśmy z tego zadowoleni. Świetnie jest jednak mieć go za nami, w przypadku kiedy będziemy go potrzebować. On naprawdę nas dzisiaj uratował i to była kluczowa część zdobytych przez nas trzech punktów. Jest genialny i cały czas to świetnie robi, oby tak dalej.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (6)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (24)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com