LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 831

Dlaczego Díaz może grać po swojemu?


Jürgen Klopp wyjaśnił dlaczego Liverpool pozwolił Luisowi Díazowi grać po swojemu w pierwszych czterech meczach dla klubu zamiast przekazywać mu szczegółowe instrukcje taktyczne.

Napastnik zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach The Reds w sobotę w wygranym 3:1 starciu z Norwich City na Anfield, wykończył sekwencję trzydziestu czterech podań eleganckim strzałem nad bramkarzem Angusem Gunnem, czym ustalił wynik spotkania.

Po swoim transferze z FC Porto w trakcie zimowego okienka Díaz cały czas imponuje formą - menedżer wykorzystał część konferencji prasowej przed meczem z Leeds United aby wyjaśnić dlaczego do tej pory zawodnik dostał pozwolenie, żeby na boisku bazować głównie na swoim instynkcie.

Oprócz tego Klopp omówił formę Thiago Alcântary po jego imponującym występie w pojedynku z Norwich, odniósł się także do wyścigu z Manchesterem City o mistrzostwo Premier League.

Poniżej prezentujemy zapis rozmowy z menedżerem…

O tym, czy Thiago ma swój najlepszy moment od czasu dołączenia do Liverpoolu…

Nie jestem pewien, jeśli się nie mylę to w ostatnich ośmiu czy dziewięciu meczach zeszłego sezonu grał bardzo równo, a zapamiętałem to jako bardzo dobry moment. Trzeba się jednak zgodzić co do tego, Thiago też się zgadza, że były chwilę, w których zmagał się z urazami. Nawet zawodnik o jego umiejętnościach nie za każdym razem potrafi odzyskać rytm natychmiast po powrocie - to wraca, ale nie zawsze od razu. Bardzo pomaga unikanie kontuzji przez dłuższy czas. Nie jest ważne czy gra się pierwsze 60 minut, drugą połowę czy końcowe 30 minut, należy znaleźć dla niego odpowiednią intensywność. Mogę teraz powiedzieć, że pracujemy ze sobą od dłuższego czasu, ale nadal niezbyt długiego, więc nadal nie wiemy wszystkiego i próbujemy przepracowywać to we właściwy sposób - oczywiście bez odsuwania go kiedy jest gotowy do gry - to wypaliło w kilku ostatnich meczach. To bardzo, bardzo dobry piłkarz, nigdy w to nie wątpiliśmy, dysponuje genialnym zestawem umiejętności, chodzi przede wszystkim o to, żeby omijały go kontuzje, pracujemy nad tym wspólnie.

O tym, czy Díaz otrzymał wiadomość opisującą styl gry Liverpoolu kiedy przebywał na zgrupowaniu reprezentacji, przed przyjazdem do Merseyside…

Zazwyczaj robimy to w ten sposób, jednak jeżeli naturalny styl gry zawodnika jest bliski temu co robimy, to nie dostaje ich bardzo dużo. Dla nas oznacza to, że przekazaliśmy mu instrukcje dotyczące gry defensywnej, bo ten aspekt u nas znacząco różni się od tego, co prezentuje Porto. Jeśli chodzi o ofensywę, to on naturalnie wpasowuje się w naszą grę. Z pewnością miał pewne problemy w pierwszej połowie meczu [przeciwko Norwich], ponieważ nie prezentowaliśmy się najlepiej. Nie tworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji do gry i tak dalej. Zagraliśmy zupełnie nowym tercetem w ataku, co prawda Mo zagrał na swojej zwyczajowej pozycji [po prawej stronie], jednak Sadio nie grał na środku od bardzo dawna, na lewej stronie mieliśmy nowego zawodnika, to wprowadza nieco zamieszania w nasze zwyczajowe schematy. Wiedzieliśmy o tym przed meczem i nie chcieliśmy tego pogorszyć poprzez wręczanie mu instrukcji - ‘jeśli piłka jest tutaj, to biegnij tutaj, a jeśli jest tutaj, to biegnij tutaj’ - w takiej sytuacji trzeba sprawić, żeby piłkarz był jak najbardziej pewny siebie.

Nie, nie wysyłaliśmy mu niczego kiedy był z reprezentacją Kolumbii, czekaliśmy aż do nas dotrze. Chcieliśmy, żeby do nas dołączył, bo widzieliśmy go w akcji, uznaliśmy też, że jego styl gry pozwoli mu łatwo dopasować się do drużyny. Jest bardzo utalentowanym zawodnikiem, dodatkowo jest niesamowicie pracowity, więc nie rozmawialiśmy z nim o nakładaniu pressingu. Jestem pewien, że wie o tym tak czy inaczej, widać to po jego grze, zawsze na najwyższych obrotach, a jeżeli widziało się nasze dobre mecze kilka razy i chce się być tego częścią, to wtedy jest to oczywiste - jeśli nie będziesz tego robił, to cały czas będziesz słyszał narzekanie menedżera, a tego z pewnością byś nie chciał.

Przyjdą momenty, w których będziemy musieli porozmawiać dłużej i bardziej szczegółowo, ale jeszcze nie jest na to pora, odpowiada nam taki, jaki jest, nie chcemy go z miejsca zmienić w piłkarza, którym myślimy, że może stać się w przyszłości. Mamy na to czas, póki co jestem bardzo zadowolony z jego aktualnej postawy, na tym musimy bazować.

O ponownej rywalizacji z Manchesterem City o mistrzostwo Premier League…

Dla nas przede wszystkim ważne jest to, żeby być tak blisko czołówki, jak to tylko możliwe, bez względu na to, kto aktualnie prowadzi, ponieważ to dowodzi, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Wliczając w to obecny sezon, w ostatnich czterech tylko raz nie byliśmy blisko lidera, w zeszłym roku, ponieważ mieliśmy własne problemy i przeciwności. Muszę przyznać, że od jakiegoś czasu obie ekipy udowadniają, że stać je na niesamowitą grę. Z całym szacunkiem, to co robi City jest niebywałe. Myślę, że wzajemnie się nakręcamy, ale nie tylko siebie - nie zapominam o innych zespołach, nie zapominam o Chelsea, Arsenalu, United, Tottenhamie czy kimkolwiek, kto puka do drzwi czołówki. Nakręcamy się wzajemnie i tak to właśnie wygląda, to napędza do dalszej gry, nie można odpuścić sobie nawet na moment, bo przeciwnik natychmiast do ciebie doskoczy.

Wydaje mi się, że Pep ujął to w ten sposób, że jesteśmy dla nich wrzodem na tyłku, czy też możemy być, to dobry opis, bo tak właśnie powinno być. Staramy się być tak nieznośni, jak to tylko możliwe, aż będziemy mieli szansę ich wyprzedzić. Nie wiem, kiedy się taka nadarzy ani czy w ogóle się trafi, jednak zawsze powtarzałem, że każdy sezon ma swoje decydujące momenty, ale to jeszcze nie teraz, one nie są w lutym, tylko raczej w marcu i kwietniu. Trzeba być blisko, aby móc przechylić szalę na swoją korzyść. Nie wiem, czy taki moment się trafi, ponieważ w tej chwili mamy wyjątkowy moment, a nie zawsze da się grać w ten sposób w każdym meczu. Nie co tydzień da się odwracać losy spotkań, musimy jednak prezentować się z absolutnie najlepszej strony, żeby sprawić, że to będzie dla nas specjalna kampania. Z każdą drużyną gra się tylko dwa razy w ciągu sezonu, a przynajmniej tak jest w Premier League. Pierwszy mecz [przeciwko City] zakończył się remisem, nie zagraliśmy wtedy idealnie, ale wystarczająco dobrze, żeby zdobyć punkt, rewanż jeszcze się nie odbył… Zagramy też jeszcze z innymi zespołami. Przed nami wciąż pojedynki z Tottenhamem, United i tak dalej, to nie jest tak, że patrzymy na kalendarz i myślimy sobie ‘Zrobione, zrobione, zrobione’ i czekamy tylko na starcie z City w połowie kwietnia.

Nie jest to łatwe, jednak to, czego dokonali chłopcy w ciągu ostatnich czterech lat jest naprawdę wyjątkowe, jestem z tego zadowolony, ale nie przesadnie - nie myślę sobie ‘okej, to wystarczy’ - musimy dalej to kontynuować. Wszyscy wiemy, że jak do tej pory to nie jest zły sezon, wszystko jednak wyjaśni się później. Jeden z wyników poznamy już w najbliższy weekend, inne później, a my musimy po prostu zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby były one podejmowane na nasz temat.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (0)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (1)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports