Lijnders o drodze do finału Pucharu Ligi
Pepijn Lijnders wypowiedział się na temat niedzielnego finału Carabao Cup podczas piątkowej konferencji prasowej w AXA Training Centre. Został zapytany o stan zdrowia Roberto Firmino i Diogo Joty oraz wiele innych kwestii.
O obecnej sytuacji w Ukrainie i decyzji o przeniesieniu finału Ligi Mistrzów do Paryża…
- To co się teraz dzieje jest straszne. To bardzo poważna sprawa i myślę, że mówienie o tym w tym momencie, podczas konferencji prasowej trenera piłkarskiego i dziennikarzy sportowych, nie jest odpowiednie. Mogę jednak powiedzieć, że jestem ojcem, bratem, synem, mężem oraz człowiekiem. To bardzo trudna sytuacja. Myślimy o wszystkich ludziach, którzy tam są i każdy ma taką samą reakcję - to po prostu przerażające. Jeśli mam zareagować w piłkarski sposób, oczywiście uważam, że dobrą decyzją jest przeniesienie finału Ligi Mistrzów. Myślę, że każda wojna to rozczarowanie dla ludzkości.
O skupieniu Liverpoolu na pucharach krajowych w tym sezonie…
- Mamy tradycję oraz historię, jeśli chodzi o obie rozgrywki. To typ rozgrywek, w których chcemy dać szansę młodym, utalentowanym zawodnikom, chcemy wprowadzić ich do gry. Patrząc na najlepsze kluby na świecie, możemy zobaczyć rzecz wspólną - mentalność, skupianie się na swojej drużynie. Nasza droga do finału w Pucharze Ligi to potwierdza. Teraz zostały dwa dni do meczu finałowego i chcemy dać z siebie wszystko. Chcemy pojechać na Wembley i zobaczyć wszystkich kibiców, usłyszeć ich i poczuć ich obecność. Dla Liverpoolu, nie tylko dla zawodników i sztabu szkoleniowego, ale dla całego klubu, to bardzo ważna sprawa, bo te rozgrywki to nie tylko praca pierwszej drużyny. Chłopcy z Akademii również brali w nich udział.
O udziale w rozgrywkach wielu zawodników The Reds…
- MyÅ›lÄ™, że CaoimhÃn to Å›wietny przykÅ‚ad. JeÅ›li wszystko dobrze pójdzie podczas jutrzejszych treningów, zagra w finale. On doprowadziÅ‚ nas do finaÅ‚u, co może być motywacjÄ… dla mÅ‚odych bramkarzy w naszym klubie. To oczywiÅ›cie Å›wietna wiadomość dla departamentu bramkarzy, że menadżer ma do niego tyle zaufania. CoÅ› co mi siÄ™ podoba to fakt, że możliwe jest osiÄ…gniÄ™cie finaÅ‚u przez mÅ‚odego bramkarza z naszej drużyny po wielu treningach, meczach i krokach. To bardzo miÅ‚a rzecz.
O swojej relacji z Jürgenem Kloppem…
- Przede wszystkim, Jürgen jest dla mnie kimś więcej niż kolegą z pracy. Jestem bardzo wdzięczny i szczęśliwy ze sposobu, w jaki razem pracujemy. Nasza wspólna praca jest zbudowana na zaufania i szacunku. Z tym zaufaniem łączy się swoboda oraz wymiana opinii. Oczywiście, to nie tylko nasza współpraca, jest znacznie więcej osób w sztabie, które pomagają nam podjąć decyzje i prowadzą nas na dobrą drogę. Jesteśmy wspólnotą, jako grupa liderów wiemy, że to bardzo silna cecha. Chcemy, by nasza drużyna była taka jak my. Dlatego to bardzo ważne, żeby zawodnicy mieli kontakt z nami wszystkimi - ze mną, z menadżerem, drugim asystentem menadżera, Petem, Vitorem, Jackiem, Johnem, Taffą, Andreasem, wszyscy z nas są ze sobą bardzo blisko. Za drużyną stoi drużyna.
O Chelsea…
- Dwie drużyny występujące w Lidze Mistrzów będą walczyć o trofeum. Zmierzymy się z mistrzem Europy, mistrzem świata. Wiemy, że Chelsea to topowa drużyna z doświadczeniem i techniką gry. Są drużyną, która zawsze znajdzie przestrzeń na boisku, gdzie nie ma przeciwników. Zostawiamy miejsce między naszymi trzema napastnikami albo czterema obrońcami, oni to wykorzystują, tak samo wygląda sytuacja, kiedy zostawiamy miejsce przy liniach. Musimy dać z siebie wszystko za dwa dni, ale jesteśmy też bardzo podekscytowani tym meczem, bo wiemy, że nie chcemy być najlepszą drużyną na świecie, tylko drużyną, która potrafi pokonać przeciwnika w każdym momencie, pokonać najlepsze drużyny na świecie. To właśnie spróbujemy zrobić za dwa dni.
O umiejętnościach i golu Joëla Matipa w meczu przeciwko Leeds United…
- Zawsze staramy się używać nowej broni, szukamy nowej dynamiki, by wyprowadzić piłkę do przodu. Widzimy, że nasza drużyna staje się lepsza w dostrzeganiu, kiedy wykonać krok i kiedy zmienić pozycję na boisku, czasami Joël i Ibou, ale też Joe i Virg wychodzą wyżej. Kiedy są w dobrym miejscu, mogą pobiec do przodu i oddać strzał. To nie pierwszy raz, kiedy to się stało, nazywamy to klasycznym dryblingiem Joëla, często robi to podczas treningów, w pojedynkach jeden na jednego przeciwko bramkarzowi kiedy gramy 5 na 5 lub 6 na 6. Wierzę, że nasza technika gry, to jak wyprowadzamy piłkę, znacznie się poprawiła przez lata. To coś, co nasi środkowi obrońcy mogą teraz robić. Chcesz wykonać ostatnie podanie z każdego miejsca na boisku i nawet środkowy obrońca powinien takie podanie umieć wykonać. Nawet Ali powinien umieć to zrobić. To dobry znak, że cała drużyna jest dobrze ze sobą powiązana.
O CaoimhÃnie Kelleherze…
- ByÅ‚em trenerem drużyny U16 kiedy do nas przybyÅ‚, wiÄ™c byÅ‚ w mojej drużynie. Od poczÄ…tku zwracaliÅ›my uwagÄ™ na jego umiejÄ™tnoÅ›ci, które teraz sÄ… na jeszcze wyższym poziomie. W drodze każdego piÅ‚karza do pierwszej drużyny musi znaleźć siÄ™ dużo cierpliwoÅ›ci i wiary. Tak próbujemy wspierać naszych utalentowanych zawodników. MogÄ… wykonać ważne kroki podczas odpowiedników meczów. MówiÄ…c o CaoimhÃnie, muszÄ™ wspomnieć o Adriánie, ponieważ graÅ‚ on w meczu przeciwko Preston i uratowaÅ‚ nas dwa razy przy wyniku 0-0. Potem Ali graÅ‚ w półfinale, wiÄ™c to super, że zagrali wszyscy trzej bramkarze. W meczu z Leicester strzelaÅ‚ Daka, CaoimhÃn wybroniÅ‚, tak samo w meczu z Dewsbury-Hall, wybroniÅ‚ strzaÅ‚, a potem dwa rzuty karne. W spotkaniu z Norwich wybroniÅ‚ karnego i dziÄ™ki temu przeszliÅ›my do nastÄ™pnej rundy. W meczu z Arsenalem obroniÅ‚ strzaÅ‚ Martinelliego. ZasÅ‚użyÅ‚ wiÄ™c na wystÄ™p w finale, dlatego to podoba mi siÄ™ najbardziej - nasi mÅ‚odzi utalentowani zawodnicy nigdy nas nie zawodzÄ…. CieszÄ™ siÄ™, że CaoimhÃn wykonuje ten krok i jesteÅ›my bardzo szczęśliwi, że mamy nie tylko Aliego, ale też CaoimhÃna i Adriána. Adrián pomógÅ‚ nam w dobrym momencie i dziÄ™ki temu jesteÅ›my w finale.
O tym jak klub zamierza zaangażować młodych zawodników, którzy grali we wcześniejszych fazach rozgrywek…
- Przede wszystkim, bardzo często z nimi rozmawiamy, więc teraz się to nie zmieni. Wiedzą, że są częścią drużyny. Ważne jest to, że podróżują z nami, przynajmniej ci, którzy trafili do pierwszej drużyny, czyli Tyler i Kaide. Nawet jeśli nie znajdą się w składzie meczowym to i tak z nami wyjeżdżają. Jeśli jesteś częścią Liverpoolu nie czujesz się gorzej czy lepiej, jeśli zostaniesz wybrany do składu czy nie. Czujesz, że jesteś częścią drużyny dzięki wszystkim ludziom, którzy tu pracują. Wierzymy w dawanie szans młodym zawodnikom i we wprowadzanie ich do gry, dlatego jestem tak bardzo szczęśliwy, że dotarliśmy do finału tych rozgrywek, bo chodzi w nich o całą drogę, którą odbyliśmy.
Komentarze (0)