Drużyna	Historia	Postacie	Liverpool
Kadra Strzelcy Kontuzje Transfery Sztab szkoleniowy U-23	Trofea Rekordy Cytaty 100 ważnych wspomnień Heysel Hillsborough Historia Historia herbu Historia koszulek Derby Merseyside	Piłkarze Trenerzy Kapitanowie Bill Shankly Bob Paisley Kenny Dalglish Ian Rush Kevin Keegan Robbie Fowler Steven Gerrard Jamie Carragher	Anfield Hymn The Kop Kirkby Miasto Pieśni Przykazania kibica Koszulki Sponsorzy Zarząd

Fernandes po meczu z Liverpoolem

Bruno Fernades udzielił wczoraj wywiadu stacji Sky Sports po meczu z Liverpoolem, który zakończył się łatwym i wysokim zwycięstwem The Reds.

- Kibice nie zasługują na to, żebyśmy tak grali. Zasługują na więcej - powiedział Fernandes.

- Zasługują na więcej za to jak się zachowali i bili nam brawo. Musimy podnieść nasz poziom.

- Myślę, że wszyscy biegają i wkładają w to wysiłek. Nie sądzę, żeby ktoś nie dawał z siebie stu procent, dlatego musimy zrobić to dla siebie, dla klubu i kibiców. Pewne rzeczy muszą zostać powiedziane, ale zachowamy to dla siebie w szatni. Teraz jest już po wszystkim i musimy myśleć o kolejnym meczu.

- Liverpool jest gotowy na zdobycie tytułu, a my nie. Nie muszę jednak tu stać i mówić o różnicy poziomów. Musimy patrzeć na siebie i zrozumieć co robimy źle, ponieważ nadal mamy o co grać.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę!

Komentarze (5)

Rozwiń odpowiedzi

Zwiń odpowiedzi

Te bajki o kibicach są juz tak mdłe, że się tego czytać nie chce, każdy wie ze piłkarze mają w dupie kibiców dla nich liczy się jak najwyższa tygodniówka.
A brawa bili CR7 i Liverpoolowi, bo za taki występ jak wczoraj to mogli was co najwyżej zbluzgać

"Nie sądzę, żeby ktoś nie dawał z siebie stu procent". Aż strach pomyśleć, jak w przypadku United wygląda 60%.

Raczej futbol nie zasługuje na takich sfrustrowanych rzeźników jak Fernandez. Za to wczorajsze kopnięcie z premedytacją TAA, powinien wylecieć z boiska na zbity pysk i dostać kilka meczów banicji.

Końcówka sezonu, wygrana cudem z Norwich, zaliczony kolejny wpierd.... od Liverpoolu, porażka z przeraźliwie słabym Evertonem, piłkarze potykający się o wlasne nogi, a mimo tego ciągle nie rozumieją, co robią źle?