LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 971

JK o Świętych, radości z FA Cup i sezonie 2018/19


Jürgen Klopp wierzy, że triumf w Pucharze Anglii ściągnął presję z zawodników the Reds, którzy przystępują do dwóch ostatnich tygodni sezonu 2021/2022.

Liverpool w pełnym emocji konkursie rzutów karnych okazał się lepszy od Chelsea i tym samym podniósł drugie w tym sezonie trofeum po lutowym zwycięstwie w Carabao Cup.

Podopieczni Kloppa wybiorą się teraz do Southampton, gdzie we wtorek na St Mary’s Stadium powalczą o zmniejszenie straty w wyścigu o mistrzostwo do jednego punktu. Następnie w kalendarzu zaplanowano ostatni mecz ligowy przeciwko Wolverhampton Wanderers. Do starcia dojdzie w niedzielę na Anfield, a spotkanie to będzie ostatnim sprawdzianem ekipy prowadzonej przez niemieckiego szkoleniowca przed finałem Ligi Mistrzów w Paryżu.

Zapraszamy do zapoznania się z zapisem konferencji Jürgena Kloppa przed ostatnimi meczami tego sezonu.

O wspomnieniach z pogoni za Manchesterem City w sezonie 2018/2019…

W ostatnim meczu grali z Brighton, zgadza się? Brighton wyszło na prowadzenie, słyszałem to po reakcji trybun. Nie wiedziałem na pewno że strzelili, ale pomyślałem „pewnie padła bramka”. Na tamtą chwilę wiedziałem że było zbyt wcześnie żeby to pomogło naszej sytuacji. Gdybym usłyszał wrzawę w 90. minucie, pewnie dałbym się ponieść emocjom. Oczywistym było, że City będzie starało się odpowiedzieć. Rozgrywaliśmy ostatni domowy mecz i jedyne o czym myślałem to duma z chłopaków, mieliśmy niesamowity sezon.

To nie było wielkie rozczarowanie, ponieważ to co się wydarzyło w żadnym aspekcie nie było niespodzianką. Szczerze mówiąc cały sezon był bardziej zaskakujący niż jego końcówka. To jak go rozegraliśmy, jak chłopaki uczyli się bycia jednością, to zrobiło różnicę. W tamtej chwili wiedziałem, że jeszcze dostaniemy szansę, a w życiu chodzi o właściwy timing. Gdybyśmy teraz mieli 98 punktów to zostalibyśmy mistrzami, ale wtedy to nie wystarczyło.

Teraz skupiam się tylko na jutrzejszym meczu. Czy to nasza wielka szansa? Nie jestem przekonany, bo nie pamiętam kiedy City ostatnio straciło punkty w dwóch ostatnich kolejkach sezonu. Aston Villa musi zagrać w środku tygodnia, a nie są do tego przyzwyczajeni. Wiem, że są profesjonalistami i chcą wygrać z City, ale to całkiem niezła drużyna. Nie spodziewam się zatem, że City zgubi punkty, ale to nie ma żadnego wpływu na nasz jutrzejszy występ. W idealnym scenariuszu przystąpimy do ostatniej kolejki mając jeden punkt straty. Z dzisiejszego punktu widzenia chcemy żeby tak się stało i będziemy do tego dążyć.

O rozwoju drużyny w obecnym sezonie…


Uwielbiam w futbolu wiele aspektów. Będąc zupełnie szczerym sposób, w jaki rozegraliśmy pierwsze 25 minut meczu z Chelsea to był zupełnie inny poziom. Wszyscy wiemy jak dobrze the Blues grają w obronie, jak zamykają pole gry. Jestem bardzo szczęśliwy z powodu naszej gry przez pierwszy okres tego spotkania, chcemy żeby taka gra stanowiła dla nas punkt wyjścia. Taki sposób gry przeciwko świetnie zorganizowanej defensywie, jestem przekonany że jednej z najlepszych na świecie, i bycie tak dominującym… Nie widziałem tego u nas zbyt często w przeszłości. Stajemy się coraz lepsi w dominowaniu i kontroli nad losami meczów. Dla mnie wykonaliśmy kolejny krok. To naprawdę było coś. Bardzo chciałbym zobaczyć jak gramy tak przez 90 minut, ale Chelsea jest na to zbyt dobrym zespołem.

O tym co wygrana w FA Cup może dać drużynie…


Jeśli do końca będziemy grali i wygrywali tak jak w Carabao Cup, wtedy powiem że mieliśmy bardzo dobry sezon. Nie żyję na własnej, innej planecie. Wszyscy widzimy co się dzieje, ale ja patrzę na te wydarzenia inaczej niż inni. Jako Liverpool FC ponosimy odpowiedzialność za zdobywanie trofeów. Czuję się dużo lepiej, bo w tym sezonie udało nam się zdobyć już dwa. FA Cup to oczywiście wielkie rozgrywki, a ich wygranie smakuje naprawdę wyjątkowo. To ściąga z nas presję, walka staje się przyjemniejsza. Teraz musimy po prostu iść do przodu.

Gdybyśmy przegrali finał, a później walkę o tytuł to za kilka tygodni bez skrępowania przypomnielibyście mi, że sukces lub porażka zależały tylko od jednego meczu. Jeśli uda nam się wygrać Ligę Mistrzów to będzie niesamowite osiągnięcie, ale gramy z najbardziej doświadczoną drużyną w tych rozgrywkach, nie jesteśmy na pewno znacznymi faworytami. Wynik jest sprawą otwartą i każda przewaga, którą możesz uzyskać przed pierwszym gwizdkiem będzie istotna. Oni wygrali ligę, a więc mają to co chcieli osiągnąć. My teraz mamy część tego co chcemy i szanse na więcej. Tu jesteśmy na równi i od tego momentu grajmy po prostu w piłkę. Od teraz do meczu z Realem czekają nas dwa ważne mecze, a pierwszy z nich już jutro.

O tym co można zrobić, żeby orzeźwić graczy po wyczerpującym finale pucharu…


Chłopcy praktycznie tylko śpią i spędzają czas na łóżkach do masażu. Zawodnicy dają z siebie wszystko. Inaczej wyglądałaby nasza sytuacja, gdyby taki mecz był na początku sezonu, a teraz rozegraliśmy chyba 60. spotkanie. Musimy być teraz bardzo ostrożni, nasz sezon nie kończy się jutro. Kiedy Southampton rozegrało poprzedni mecz: 10 czy 12 dni temu? To bardzo dużo czasu. Jesteśmy w zupełnie innym położeniu. OK, może nie są w rytmie meczowym, ale jeśli my dokonamy zmian to ten rytm możemy wytracić. Oni zagrają na świeżości, a my nie możemy wyjść na boisko i narzekać.

Southampton – nie poświęciliśmy im ani sekundy, więc teraz jest dobry moment – to zawsze dobrze ułożona drużyna, pełna energii na boisku. Do tej pory nie osiągali wyników na jakie liczyli. Teraz czeka ich ostatni domowy mecz w tym sezonie. Będą chcieli zostawić po sobie dobry obraz przed wakacyjną przerwą. Dobrze bronią, naciskają jak szaleni, a kontrując wykorzystują wszystkie siły jakimi dysponują. Musimy unikać głupich fauli, bo Ward-Prowse potrafi strzelić bramkę z niemal każdej stojącej piłki. Właśnie takie wyzwanie nas czeka, a wyobraźcie sobie, że zagramy 10 czy 8 zawodnikami, którzy mają w nogach 120 minut. To nie miałoby sensu, więc musimy dokonać zmian. Nie wiem jeszcze ilu, zobaczymy jak to będzie i wtedy przekażę ustalenia piłkarzom.

Wiem że lepiej jest narzekać na sytuację kiedy się wygrało niż po porażce. W tym tygodniu czekają nas jeszcze dwa mecze. W sobotę zagraliśmy 120 minut, a ktoś wymyślił że najlepszym dniem na kolejny mecz będzie wtorek. Teoretycznie mogli nam dać środę. Chociaż to chyba niemożliwe przez finał Ligi Europy… No to może czwartek?  Wtedy zagralibyśmy 90 minut w czwartek i 90 w niedzielę, co jest normalnym rytmem meczowym jeśli występujesz w Lidze Europy - grasz czwartek, niedziela. Nikt nie pomyślał o tym, żeby dać nam jeden dzień więcej na odpoczynek i tak jest od jakiegoś czasu, a ja muszę tu siedzieć i to podkreślać.

Ludzie pytają czy przestanę marudzić? Nikt inny tego nie robi, bo nikt nawet o tym nie myśli. “Oh jak ciężko.. Może byłoby lepiej jeśli zagraliby w czwartek?” Oczywiście że byłoby dużo lepiej! To naprawdę ważny mecz, zobaczymy co się wydarzy. Co by nie mówić nie mogę się doczekać jutrzejszego starcia. Jestem podekscytowany, a chłopcy, którzy wybiegną na murawę dadzą z siebie absolutnie wszystko.

O tym jak długo mógł cieszyć się wygraną FA Cup przed przygotowaniami do meczu z Southampton…


Kiedy samolot wylądował… Do momentu kiedy samolot wylądował, szczerze mówiąc. Byłem w dobrym nastroju, ale wtedy dopadło mnie zmęczenie. Znowu do tego wracam… Dlaczego finał Pucharu Anglii nie jest ostatnim meczem w sezonie? Czasami jest ostatnim, a czasami nie jest, tak samo jak w Niemczech. To po pierwsze pozwoliłoby dłużej cieszyć się zwycięstwem, a po drugie podejście do tego spotkania byłoby inne, bo za kilka dni nie musiałbyś rozegrać kolejnego pojedynku, ale jest jak jest. To uczucie po zwycięstwie było niewiarygodne…

To co dało mi najwięcej radości to świętowanie na boisku z tymi wszystkimi ludźmi. Wszyscy zostali na stadionie. To było niesamowite. Właściwie do szczęścia nie potrzeba niczego więcej, właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Po meczu możesz gdzieś pójść i napić się piwa, opić się za bardzo i niewiele pamiętać, a przecież nie o to chodzi. Nigdy nie zapomnę twarzy, które widziałem i emocji, które odczuwałem stojąc pod trybuną pełną naszych kibiców. Wszyscy świetnie się bawili i widać było, że dla chłopaków bycie razem znaczy naprawdę wiele. Później minuty, godziny w szatni, gdzie wszyscy cieszyli się jak dzieci, biegali dookoła itp. To coś świetnego, świętowanie było naprawdę fajne. Kiedy wylądowaliśmy w Liverpoolu byliśmy bardzo zmęczeni, a później w głowie mieliśmy już tylko Southampton. To dziwne – następnego dnia mieliśmy analizę rywala o 10.30 i nikt się nie spóźnił. O to właśnie chodzi.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

użytkownik zablokowany 17.05.2022 18:02 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (14)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (11)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com