Osób online 1317

2023 rok w wykonaniu The Reds


Cóż, to był szalony rok.

Po mundialowej przerwie pod koniec 2022 The Reds zdawali się odzyskiwać formę. Może nie wskazywał na to styl (wygrana z Leicester na Anfield po dwóch bramkach samobójczych Faesea), ale dwa zwycięstwa dawały podstawy do wiary w to, że będzie lepiej.

I wtedy nadeszła inauguracja roku 2023 - wyjazd na mecz z Brentford.

Sromotna porażka 3-1. Spotkanie, w którym The Reds wyglądali jak co najwyżej zespół ze środka stawki Premier League. Piłkarze byli zagubieni, nie mieli pomysłu na grę, Klopp też nie wiedział jak odwrócić losy meczu. Jak się okazało, mecz na Gtech Community Stadium w Londynie był tylko zapowiedzią tego, co czekało nas, jako kibiców Liverpoolu w styczniu, lutym, marcu oraz na początku kwietnia.

Pięć dni po meczu w stolicy Anglii, na Anfield gospodarze podejmowali Wolves, w ramach trzeciej rundy Pucharu Anglii. Mecz skończył się remisem 2-2, a The Reds mogli dziękować VARowi, że ten dopatrzył się spalonego, w sytuacji, gdzie go nie było.

Styczeń to również: totalna kompromitacja w Brighton i porażka 3-0, wymęczone zwycięstwo przeciwko Wolves, w powtórce meczu Pucharu Anglii po cudownej bramce Elliotta, nudny i bezbarwny mecz z Chelsea (niejedyny w tym roku), a na koniec kolejna porażka z Brighton, znowu na The Amex, ale tym razem w Pucharze Anglii.

Jedno wspomnienie ze stycznia? Akcja Mitomy na 2-1 w doliczonym czasie drugiego styczniowego meczu z Brighton i totalne ośmieszenie obrony The Reds, a w szczególności Joe Gomeza.

Wszyscy chcieliśmy zapomnieć o pierwszym miesiącu 2023 roku. Szukaliśmy nadziei w lutym. Jak się miało okazać, to on był najgorszym miesiącem kończącego się jutro roku.

Początek lutego i kolejna kompromitacja oraz kolejna porażka 3-0 - tym razem przeciwko Wolves na Molineux. Dziecinne błędy obrońców, szczególnie Matipa, nieporadna gra w ataku, krater jak po wulkanie w środku pola. Dramatyczny występ, po którym The Reds spadli na 7. miejsce w tabeli, a Klopp przepraszał kibiców na pomeczowej konferencji.

13 lutego na Anfield miał przyjechać Everton. Wszyscy w czerwonej części Liverpoolu mieli dosyć porażek i nieporadnych remisów, a goście z Goodsion Park chcieli jeszcze bardziej zepsuć rok swoim odwiecznym wrogom.

Na ich nieszczęście na początku drugiej połowy, James Tarkowski trafił piłką w słupek po rzucie rożnym, a to pozwoliło gospodarzom wyjść z kontrą zakończoną golem Salaha. Na 2-0 podwyższył Gakpo i zwycięstwo nad The Toffies stało się faktem. Chociaż mały pozytyw w tym ciężkim okresie.

Jednakże następnym meczem miał być wyjazd na St. James Park na mecz przeciwko kapitalne dysponowanemu wówczas Newcastle United.

Gospodarze byli zdecydowanym faworytem, ale sami postanowili pomóc gościom. W 17 minucie The Reds prowadzili już 2-0, a pięć minut później Nick Pope popełnił kuriozalny błąd i zobaczył bezpośrednią czerwoną kartkę.

Podopieczni Eddiego Howe'a próbowali strzelić chociaż gola kontaktowego, ale kapitalnie dysponowany Alisson nie pozwolił im na to.

Wydawało się, że The Reds zaczęli wracać na właściwe tory.

Ale wtedy nadszedł 21 lutego 2023 roku.

Kapitalny start meczu. Piękny gol piętką Darwina Nuneza, kuriozalny błąd Thibauta Courtoisa i The Reds prowadzili 2-0 po czternastu minutach gry nad Realem Madryt na Anfield. Słodka zemsta za zeszłoroczny finał Ligi Mistrzów.

Jednakże w 21. minucie Vinicius Jr. zdobył bramkę kontaktową.

Liverpool posypał się totalnie. Drugi gol Viniciusa jeszcze przed przerwą. Błyskawiczny gol Militao zaraz po przerwie na 3-2. Dwie bramki Beznemy.

2-5. Dwa do pięciu.

Największa kompromitacja na Anfield w historii występów w Lidze Mistrzów. Czarna karta w całej historii Liverpoolu. The Reds znaleźli się tej nocy na dnie. Totalnym dnie.

Kilka dni później fatalny mecz na Selhurst Park i bezbramkowy remis.

Obrazek lutego? Henderson blokujący strzał Alexandra-Arnolda lecącego w światło bramki w meczu przeciwko Palace.

Początek marca to czwarty już mecz w tym roku przeciwko Wolves i zwycięstwo 2-0. Mecz, który szczególnie w pamięć nie zapadł. Za to następne spotkanie, zapadło w pamięć kibiców już na zawsze.

Tak samo jak nikt nie jest w stanie wytłumaczyć co stało się 21 lutego 2023 roku, tak samo nikt nie jest w stanie wytłumaczyć co stało się niespełna dwa tygodnie później.

Mecz z Manchesterem United na Anfield. Bitwa o Anglię. Manchester w formie, Liverpool w jej poszukiwaniu. Wszyscy spodziewają się ciężkiej przeprawy, a nawet pierwszego zwycięstwa United na Anfield od 11 lat.

Do przerwy 1-0. Cody Gakpo. Po przerwie sen. Sen na jawie. Sześć goli wbitych odwiecznym rywalom. Nunez, Gakpo, Salah, Nunez, Salah, Firmino. Siedem do zera.

SIEDEM DO ZERA.

Coś, w co kibice nie byli w stanie uwierzyć nawet dzień po meczu. Czarna karta po meczu z Realem, została zastąpiona złotą. Najbardziej złotą ze wszystkich możliwych. Wartą każdych możliwych pieniędzy.

To co stało się tamtego wieczoru na Anfield mogło być mitem założycielskim drużyny Kloppa w poprzednim sezonie. Tak się jednak nie stało.

Następna sobota to wyjazd na ostatnie w tabeli Bournemouth. Fatalny mecz na południowym wybrzeżu i porażka 1-0. Po karnym Salaha, piłka trafiła na orbitę jednej z planet. Dramatyczny występ The Reds, po którym znowu Liverpool wrócił do punktu wyjścia.

Cztery dni później wyjazd do Madrytu na rewanż z Realem. Mecz z kategorii meczów o nic. Porażka 1-0, żadnych wspomnień związanych z tym spotkaniem.

Obrazek marca? Gol Firmino na 7-0.

Pierwszym meczem kwietnia był wyjazd na Eithad. 1 kwietnia. Prima Aprilis przyniosło nam bardzo nieśmieszny żart ze strony The Reds. Totalna deklasacja i porażka 4-1. Spotkanie, które pokazało piłkarzom Kloppa i samemu Niemcowi jak bardzo obniżyli loty w stosunku do kapitalnego występu rok wcześniej, który zakończył się remisem 2-2.

Jednakże po tym meczu w głowie Kloppa zaczęła kiełkować myśl, która pozwoliła uratować resztki kampanii 2022/23. Niemiec postanowił testować nowe ustawienie, w którym w fazie ataku Trent Alexander-Arnold grał na pozycji rozgrywającego. Ta zmiana tchnęła w drużynie Liverpoolu nowe życie.

Zaczęło się niemrawo, bo od fatalnego występu na Stamford Bridge, zakończonego bezbramkowym remisem, ale z wyraźną przewagą Chelsea, która osiągnęła współczynnik xG na poziomie 2,29 oraz dwie jej bramki zostały anulowane po analizie systemu VAR. Dla porównania, The Reds mieli w tym meczu zaledwie 0,38 xG.

Dziewiątego kwietnia coś drgnęło. Na Anfield przyjechał ówczesny lider – Arsenal – i już po 28 minutach prowadził dwa do zera. Wydawało się, że gospodarze przegrają przed własną publicznością, ale w 41 minucie doszło do starcia między Granitem Xhaką, a Trentem Alexandrem-Arnoldem, które stało się motywacją do odwrócenia losów meczu.

Już minutę później gola kontaktowego zdobył Salah. Tuż po przerwie Egipcjanin zmarnował jednak rzut karny i wiele wskazywało na to, że Arsenal wywiezie jednak trzy punkty. Wtedy to, w 87 minucie, po raz ostatni w swojej karierze na Anfield, Bobby Firimino postanowił przypomnieć, że uwielbia strzelać przeciwko Kanonierom i zdobył bramkę wyrównującą po asyście (a jakże) Alexandra-Arnolda. Minutę przed końcem meczu tylko w sobie znany sposób strzał Konate obronił Ramsdale i mecz zakończył się remisem.

Warto wspomnieć, że Liverpool w drugiej połowie osiągnął xG na poziomie 3,08, podczas gdy Arsenal zaledwie 0,23.

Po tym meczu, Liverpool udał się na wyjazd do Leeds, gdzie zmiażdżył drużynę ze strefy spadkowej aż 6-1 i zapoczątkował serię siedmiu wygranych z rzędu.

W kwietniu były to jeszcze mecze: u siebie przeciwko Forrest (3-2), na London Stadium przeciwko West Hamowi (2-1) i absolutnie szalony mecz przeciwko Spurs na Anfield (4-3), gdzie The Reds prowadzili 3-0 po 15 minutach, aby stracić gola na 3-3 w 93. minucie, a niespełna 60 sekund później strzelić gola na 4-3.

Obrazek kwietnia? Cieszynka Diogo Joty po golu na 4-3 przeciwko Spurs.

W maju The Reds zagrali jedynie cztery spotkania, ale żadne z nich – poza meczem ze zdegradowanym Southampton – nie zapadło szczególnie w pamięć.

Na początek Liverpool pokonał skromnie Brentford na Anfield 1-0. Następnie udał się do Leicester, gdzie podopieczni Kloppa pokonali Lisy 3-0, a przepiękną bramkę zdobył

Trent Alexander-Arnold. Następnie piękna seria zwycięstw została przerwana przez

Aston Villę, z którą remis uratował w ostatnich minutach meczu Bobby Firmino, strzelając tym samym ostatnią bramkę w barwach The Reds na Anfield.

Po tym spotkaniu pożegnani zostali odchodzący z klubu piłkarze: legenda Roberto Firmino, Naby Keita oraz Alex Oxlade-Chamberlain.

Na koniec sezonu, kiedy było wiadome, że Liverpool zajmie 5. miejsce w Premier League, Klopp na ostatni mecz kampanii przeciwko Świętym postanowił wystawić rezerwowy skład.

Spotkanie zakończyło się hokejowym 4-4, a The Reds zakończyli szalony sezon.

Obrazek maja? Gol Firmino z Villą.

Było oczywiste, że w lato musi nastąpić rewolucja w pomocy, jednak nikt nie spodziewał się jej na aż tak szeroką skalę.

Po sezonie z klubu odeszli wyżej wymieni: Roberto Firmino, Naby Keita oraz 
Alex Oxlade-Chamberlain. Do tej trójki dołączył również uniwersalny żołnierz
Kloppa – James Milner, który podpisał kontrakt z Brighton.

Niedługi czas po zakończeniu kampanii ligowej The Reds pochwalili się pierwszym letnim nabytkiem – do drużyny Kloppa dołączył argentyński pomocnik z Brighton – Alexis Mac Allister. Kwota transferu wyniosła 40 milionów euro.

Na przełomie czerwca i lipca, Liverpool wyciągnął kolejną perełkę, tym razem z Niemiec.
Za niebagatelną kwotę 70 milionów euro na Anfield przybył węgierski pomocnik 
RB Lipsk – Dominik Szoboszlai.

Dwa nowe, młode nazwiska w pomocy to nadal wydawało się za mało, aby Klopp miał odpowiednio dużo opcji do wyboru w środku pola.

Jednakże nagle te opcje skurczyły się jeszcze bardziej.

Arabia Saudyjska skusiła zarówno Fabinho jak i wieloletniego kapitana The Reds 
Jordana Hendersona. Był to cios dla wszystkich i Anglik odszedł z klubu bez uroczystego pożegnania na Anfield i w nienajlepszej atmosferze.

W celu rozwiązania nagłego problemu, do drużyny The Reds przyszli jeszcze: 
Wataru Endo, za 20 milionów euro z VfB Stuttgart oraz w ostatni dzień okienka transferowego
Ryan Gravenberch z Bayernu Monachium za 40 milionów euro.

Tak przebudowany środek pola wraz z niepokojącymi występami The Reds w przedsezonowych sparingach nie napawały optymizmem i stawiało wiele pytań przed nowym sezonem. Wielu ekspertów jak i dziennikarzy uważało, że celem The Reds jest powrót do TOP4 i typowało ich w okolicach 4-5 miejsca (ja sam na miejscu 7). Rzeczywistość miała okazać się jednak bardziej różowa.

Sezon 2023/24 Liverpool zaczął od wyjazdu na Stamford Brigde. Po kapitalnym początku, gdzie The Reds zdominowali Chelsea i podkreślili to zdobyciem bramki, drużyna Kloppa zaczęła grać gorzej. Poskutkowało to stratą gola i mecz zakończył się remisem 1-1.

Kolejne spotkanie, które rozgrane zostało w połowie sierpnia to spokojna wygrana 3-1 w meczu z Bournemouth. Jednakże spotkanie to nie zaczęło się najlepiej dla The Reds, którzy już na początku meczu stracili gola. Magia Anfield pomogła jedna piłkarzom w dalszej części meczu w odwróceniu losów spotkania.

Ostatnim spotkaniem sierpnia był wyjazd na mecz z Newcastle. Jak się okazało, było to jedno z najbardziej emocjonujących spotkań The Reds w 2023 roku.

W 25 minucie meczu Anthony Gordon wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a trzy minuty później Van Dijk otrzymał kontrowersyjną czerwoną kartę za faul na Isaku. Wydawało się, że wszystko stracone, a do tego asystent szkoleniowca Newcastle kurtuazyjnie uciszał Kloppa przy ławce rezerwowych.

W drugiej połowie Alisson popisał się niesamowitą paradą zatrzymując strzał Almirona, ale to, co stało się pod koniec meczu, było jeszcze bardziej niemożliwe.

Dwie bramki Darwina Nuneza, z czego jedna już w doliczonym czasie gry, zapewniły Liverpoolowi trzy punkty i stworzyły podwaliny pod – jak sam mówi Klopp – Liverpool 2.0.

Obrazek sierpnia? Klopp uciszający asystenta Howe’a po golu Nuneza.

Wrzesień był bardzo udanym miesiącem dla Liverpoolu i nie obfitował w ekscytujące mecze aż do jego ostatniego dnia.

Pewne zwycięstwo 3-0 na inaugurację września nad Aston Villą na Anfield, kolejny comeback w piątym już w tym roku przeciwko Wolves na Molineux, w meczu który zakończył się zwycięstwem The Reds 3-1. Wygrana w Linzu przeciwko LASK w ramach Ligi Europy 3-1. Spokojna wygrana nad West Hamem w lidze również 3-1 oraz odprawienie z kwitkiem Leicester w ramach
Carabao Cup.

Mecz miesiąca miał rozegrać się jednak w północnym Londynie.

30 dnia września Liverpool pojechał na Tottenham Hotspur Stadium, aby zmierzyć się z gospodarzami w ramach kolejnej kolejki Premier League. Spotkanie było naznaczone masą kontrowersji, a największą z nich było nieuznanie prawidłowej bramki zdobytej przez Luisa Diaza, ponieważ sędziowie na VARze… nie dogadali się z arbitrem tego meczu. Ogromny skandal, który do dziś jest dyskutowany w Anglii. The Reds kończyli mecz w dziewiątkę, po dwóch czerwonych kartkach, które obejrzeli Curtis Jones - bardzo kontrowersyjna – oraz Diogo Jota. Aż do 96. minuty Liverpool dzielnie bronił remisu 1-1, ale pechowa interwencja Joela Matipa zakończyła się samobójczym golem i porażką 2-1, która przerwała długą serię bez przegranej podopiecznych Kloppa.

Obrazek września? Samobój Matipa w meczu ze Spurs

Przez październik The Reds przeszli praktycznie suchą stopą, wygrywając 4 z 5 meczów i remisując zaledwie jeden.

Piątego dnia dziesiątego miesiąca roku, Liverpool grając w rezerwowym składzie ograł u siebie belgijski Royal Union SG 2-0, w ramach Ligi Europy.

Trzy dni później miała miejsce jedyna strata punktów podopiecznych Kloppa to wyjazdowy mecz z Brighton zremisowany 2-2, podczas którego nie popisała się obrona.

Po przerwie reprezentacyjnej na Anfield przyjechał Everton, ale faworytem tego meczu tym razem byli gospodarze. The Reds długo bili głową w mur, ale dzięki prezentowi od rywali i czerwonej kartce dla Ashleya Younga, w końcu udało się zdobył gola, co stało się za sprawą rzutu karnego wykorzystanego przez Mohameda Salaha. W ostatniej akcji meczu Egipcjanin zdobył drugą bramkę i ustalił wynik spotkania na 2-0.

Pięć dni później Liverpool zdemolował francuską Toulouse na Anfield 5-1 w ramach Ligi Europy, a najciekawszą akcją była asysta Nuneza do Gravenbercha za pomocą słupka.

Na koniec miesiąca The Reds pewnie pokonali Forest u siebie 3-0, zamykając tym samym udany miesiąc.

Obrazek października? Asysta Nuneza „słupkiem”.

Listopad już nie był taki udany.

Zaczęło się dobrze, chodź ciężko. W ramach kolejnej rundy Carabao Cup, Liverpool udał się na południe Anglii, aby zmierzyć się z The Cherries. Po ciężkiej walce z rywalem i warunkami atmosferycznym w postaci ulewy i porywistego wiatru, The Reds odnieśli zwycięstwo 2-1 po kapitalnym golu Nuneza zza pola karnego.

Cztery dni później podopieczny Kloppa udali się na Kenilworth Road, aby zmierzyć się z Luton Town. Wydawało się, że The Reds spokojnie wygrają, ale rzeczywistość okazała się inna.

Liverpool bił głową w mur, osiągając w meczu 3,48 xG. Kapitalną sytuację miał Nunez, ale z najbliższej odległości nie trafił praktycznie w pustą bramkę. W 80. minucie to gospodarze wyszli z kontrą, po której zdobyli gola (kolejna kontrowersja z ręką w polu karnym Luton) i gościom zajrzało w oczy widmo porażki. Bohaterem został w doliczonym czasie gry

Luis Diaz, który dedykował swojego gola ojcu, który kilkanaście dni wcześniej został porwany, ale cała historia miała swoje szczęśliwe zakończenie.

W kolejny czwartek Liverpool udał się do Francji i w rezerwowym składzie uległ 3-2

Tuluzie. W meczu tym miała miejsce kolejna kontrowersja związana z golem na 3-3, który został anulowany po dyskusyjnej ręce Mac Allistera.

Po kolejnej przerwie na kadrę, Liverpool udał się na Etihad, gdzie piłkarze Kloppa nie potrafią odnieść zwycięstwa od kilku lat. W przeciwieństwie do kwietniego spotkania, mecz ten był bardziej wyrównany i zakończył się remisem 1-1, po golu Trenta w końcówce.

Ostatnim listopadowym spotkaniem, było spotkanie w ramach Ligi Europy u siebie, przeciwko austriackiemu LASK, które zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 4-0, co biorąc pod uwagę wynik w drugim meczu w grupie E, zapewniło The Reds pierwsze miejsce w grupie na kolejkę przed końcem.

Obrazek listopada? Pudło Nuneza w meczu przeciwko Luton.

Ostatni, trwający jeszcze miesiąc roku, był najbardziej intensywnym miesiącem w tym roku. Aż osiem meczów, ale The Reds stanęli na wysokości zadania. Pięć zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka w meczu „o pietruszkę”.

Grudzień zaczął się jednak od bardzo mocnego uderzenia. Trzeci grudnia i mecz z Fulham na Anfield. Wydawać by się mogło, że nie jest to trudne wyzwanie, ale przed spotkaniem kontuzji doznał Alisson.

Zaczęło się kapitalnie, od przepięknego gola Trenta z wolnego (ale zapisanego jako samobój) i patrząc na dominację Liverpoolu, wydawało się, że to będzie spokojne popołudnie.

Jednakże cztery minuty później Fulham wyrównało za sprawą byłego gracza The Reds – Harry’ego Wilsona. W trzydziestej ósmej minucie absolutnie cudowną bombą zza pola karnego popisał się Mac Allister, ale dziesięć minut później Fulham wyrównało. W osiemdziesiątej minucie Anfield zamarło – goście wyszli na prowadzenie 3-2.

Potem jednak nastąpiły dwie minuty, które wszystko zmieniły. Endo i Trent, kolejno dwie i trzy minuty przed końcem i The Reds wygrali 4-3.

W Mikołajki drużyna Kloppa udała się na Bramall Lane, gdzie po spokojnym meczu, ale dosyć brutalnym ze strony gospodarzy, The Reds odnieśli zwycięstwo 2-0.

Trzy dni później wyjazd na mecz z Palace i kolejny comeback dzięki golom Salaha i superzmiennika, którym został Elliott pozwolił zainkasować Liverpoolowi kolejne trzy punkty.

W środku tygodnia The Reds w trzecim garniturze udali się do Belgii, gdzie po słabym meczu ulegli Royal Union SG 1-2, a trzy dni później po niesamowicie frustrującym meczu zremisowali w Bitwie o Anglię 0-0.

Cztery dni przed Wigilią The Reds opowiedzieli na krytykę gromiąc 5-1 West Ham w ćwierćfinale Carabao Cup, a w wigilię Wigilii zremisowali 1-1 z ówczesnym liderem tabeli Arsenalem, po meczu w którym znów nie obyło się bez kontrowersji.

Przy stanie 0-1 dla drużyny z Londynu, ręką w polu karnym zagrywał Martin Odegaard, ale sędzia z niewiadomych przyczyn nie wskazał na wapno. Na szczęście dla Liverpoolu, Salah wyrównał stan meczu, ale gospodarze mogli czuć niedosyt, gdyż po wyjściu z kontrą pięciu na jednego, Trent trafił tylko w poprzeczkę.

Ostatni mecz roku podopieczni Kloppa rozegrali w Boxing Day, kiedy to pokonali na Turf Moor Burnely 2-0. Sędzia tego spotkania starał się, aby The Reds nie dali rady zainkasować trzech punktów, ale nie dał rady tego dokonać.

Obrazek grudnia? Gol Endo z Fulham.

To był szalony rok dla The Reds. Zaczęło się fatalnie, pierwsze dwa miesiące roku były absolutnie beznadziejne, a w marcu był cud, po czym Liverpool został brutalnie sprowadzony na ziemię. Jednakże od porażki z City wrócił stary, dobry, choć odmieniony Liverpool. Dużo oczywiście pomogła letnia rewolucja, ale zmiana taktyki przez Kloppa i przesunięcie Trenta do środka pola też zrobiła swoje.

Co przyniesie następny rok? Nie wiem. Mam nadzieję, że poczwórną koronę, ale będę szczęśliwy z każdego trofeum. Nie ukrywam, że najbardziej liczę na Premier League i dobre, mądre zimowe oraz letnie transfery.

Na koniec jeszcze krótka zabawa, do których Was również zachęcam w komentarzach. Podsumujmy ten rok w następujących kategoriach (umieszczam tutaj swoje typy):


Piłkarz roku: Alisson

Najlepszy transfer: Szoboszlai

Najgorszy transfer: Gravenberch

Najgorszy piłkarz: Luis Diaz

Transfery: 6/10

Klopp: 7/10

Największe zaskoczenie: Quansah

Największe rozczarowanie: Luis Diaz

Najlepszy mecz: 7-0 z United

Najgorszy mecz: 2-5 z Realem

Najlepsza bramka: Mac Allister przeciwko Fulham


Do siego roku!
Bartosz Kucharewicz

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (36)

B9K 30.12.2023 23:30 #
Dziękuje Wam za cały rok, to właśnie w tym roku zacząłem tworzyć wspaniałą społeczność tej strony nie tylko jako użytkownik, ale także jako redaktor!
Dajcie też proszę znać, jak Wam się spodobał tekst, bo to mój pierwszy tak długi felieton i przydadzą się rady na przyszłość.

Wszystkiego dobrego w 2024!
caharin7 31.12.2023 11:02 #
Artykuł rewelacja.Wielkie dzięki.
B9K 31.12.2023 12:20 #
Dziękuje bardzo :))
użytkownik zablokowany 31.12.2023 00:24 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
10293847Bartek 31.12.2023 14:12 #
Gakpo jest zajebisty
ynwa19 31.12.2023 00:52 #
Piłkarz roku: Ali
Najlepszy i najgorszy transfer: za wcześnie na taką ocenę moim zdaniem
Najgorszy piłkarz: "otwieracz konserw", wiecznie połamany Thiago
Transfery: 7/10
Największe zaskoczenie: Quansah
Największe rozczarowanie: brak formy u Diaza bo go lubię i żal patrzeć jak on ostatnio gra
Najlepszy mecz: "we want eight" ⚽💪🔴
Najgorszy mecz: Wolves 3:0 w plecy po fatalnej postawie całej drużyny
Najładniejsza bramka: wszystkie 7 ⚽ wbite "memnited" 😊 a pojedyńczo to Mac naturalnie
kombajn 31.12.2023 00:53 #
Z tym Gravenem to się jeszcze okaże, okresu przygotowawcze go to on nie miał, pieniądze nie są aż takie duże.
kombajn 31.12.2023 00:59 #
Piłkarz roku: Alli
Naj transfer: pomidor
Najgorszy: Thiago
Transfery: 7/10
Klopp: 8/10 zaczął reagować
Top zaskoczenie: Quansah
Rozczarowanie: Diaz i to zdecydowanie
Top mecz: wiadomo
Najgorszy: z Realem
Bramka: Trent z wolnego, tylko że od pleców bramkarza 😉
radoLFC 31.12.2023 09:11 #
Piłkarz: Ali
Najlepszy transfer: Szobo
Najgorszy: odejście Fabinho
Najgorszy piłkarz: Diaz
Największe rozczarowanie: 0:0 ze słabymi mułami.
Największe zaskoczenie: Dwie kontuzje górnych części ciała u LO
Najlepsza bramka: Zwycięska Nuneza z Newcastle
Jeszcze jeden pozytyw: van Dijk znowu rządzi!
hoster 31.12.2023 09:15 #
Pierwsza część 23 to aż ciężko się to czyta jak się wraca do tych tortur. Druga połowa roku wygląda lepiej mam nadzieję że 2024 utrzymamy a nawet jeszcze poprawimy formę i zwieńczymy sezon jakimiś pucharami.
WojtekYNWA 31.12.2023 09:48 #
Piłkarz roku: Alisson

Najlepszy transfer: Szoboszlai

Najgorszy transfer: Gakpo, jako że jest rok a miał mniej dobrych występów od Endo czy Gravebercha

Najgorszy piłkarz: Luis Diaz

Transfery: 5/10

Klopp: 6/10

Największe zaskoczenie: Quansah

Największe rozczarowanie: Luis Diaz

Najlepszy mecz: 7-0 z United

Najgorszy mecz: Wolverhampton 0:3/Real 2:5

Najlepsza bramka: Szobo vs.Lisy
10293847Bartek 31.12.2023 14:13 #
Gakpo>nunez
użytkownik zablokowany 31.12.2023 09:58 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
10293847Bartek 31.12.2023 14:14 #
Nunez Jones gravenberch i diaz o wiele gorsi od gakpo
Hmmmmmm 31.12.2023 10:13 #
Piłkarz roku: Alisson
Najlepszy transfer: Mac Allister
Najgorszy transfer: Odejście Bobbego :(
Najgorszy piłkarz: Diaz
Transfery: 8/10
Klopp: 9/10
Największe zaskoczenie: Joe Gomez is back!
Największe rozczarowanie: Diaz
Najlepszy mecz: 7-0 z United
Najgorszy mecz: Real
Najlepsza bramka: Mac z Fulham
Piotr72 31.12.2023 10:41 #
Dobry tekst.Pilkarz roku Alisson.Kibicujemy dziś Fulham. Wszystkiego najlepszego w nowym roku.
Bobby_rules 31.12.2023 10:53 #
Piłkarz roku: Alisson
Najlepszy transfer: Endo
Najgorszy transfer: Odejście Bobbego :(
Najgorszy piłkarz: Gomez
Transfery: 7/10
Klopp: 7/10
Największe zaskoczenie: Quansah
Największe rozczarowanie: Nunez
Najlepszy mecz: 7-0 z United
Najgorszy mecz: 0-3 Wolves
Najlepsza bramka: Bobby z manu
Kapcer 31.12.2023 11:40 #
Piłkarz roku: Alisson

Najlepszy transfer: Szoboszlai

Najgorszy transfer: Gravenberch

Najgorszy piłkarz: Gakpo

Transfery: 7.5/10

Klopp: 7/10

Największe zaskoczenie: Gomez

Największe rozczarowanie: Gakpo

Najlepszy mecz: 7-0 z United

Najgorszy mecz: 0:3 Wolves

Najlepsza bramka: Mac Allister przeciwko Fulham
10293847Bartek 31.12.2023 14:14 #
Gakpo>nunez Jones gravenberch diaz
10293847Bartek 31.12.2023 14:05 #
Czemu wszyscy cisną tak po diazie gakpo i gravenberchu?
Snatchi 31.12.2023 14:24 #
Diaz? Zgaduje, że mocny zjazd w porównaniu do tego, co było wcześniej.
Gakpo? Nie strzela i nie asystuje dużo na tyle, ile powinien (moim zdaniem to zasługa Kloppa)
Gravenberch? Po prostu masz Mac Allister'a, Szobo, Endo (który się znacznie poprawił), więc automatycznie Holender dostaje po tyłku :)
użytkownik zablokowany 31.12.2023 14:57 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
10293847Bartek 31.12.2023 15:18 #
Dzięki za odpowiedzi
10293847Bartek 31.12.2023 14:11 #
Piłkarz roku: Alisson

Najlepszy transfer: Szoboszlai

Najgorszy transfer: odejście Firmino

Najgorszy piłkarz: Jones

Transfery: 8,5/10

Klopp: 9/10

Największe zaskoczenie: Quansah

Największe rozczarowanie: Jones

Najlepszy mecz: 7-0 z United

Najgorszy mecz: 2-5 sreal

Najlepsza bramka: Mac Allister z fulhamem
Fanlive94 01.01.2024 11:14 #
Patrząc jaką kupę gra Firmino, zresztą jak każdy zawodnik, który odchodzi z Liverpoolu, to ja nie wiem, dlaczego tylu ludzi go wrzuca w najgorszy transfer
liverpoool 31.12.2023 16:35 #
Od Diaza wymagamy tego co grał w Porto a po drugie mamy porównanie co na lewej robił Mane i tego samego wymagamy od Diaza bo skoro sprzedajemy najlepszych to i wymagamy od najlepszych.
liverpoool 31.12.2023 16:36 #
Słyszeliście coś o wymianie na lini Liverpool-Milan tzn. Diaza za Leao?
Liverpoolczyk1986 31.12.2023 16:43 #
Coś było ale ile w tym prawdy.
MaksiuLFCSanok 31.12.2023 17:04 #
również czytałem o tym artykuł Luis sorry ale troche jakoś nie pasuje do nas
użytkownik zablokowany 31.12.2023 17:38 #
To byłby deal dekady. Młodszy a znacznie lepszy Leao za przeciętnego i starszego Diaza.
WojtekYNWA 31.12.2023 17:47 #
Ile Diaz starszy?? Wow, aż 2 lata
użytkownik zablokowany 31.12.2023 22:03 #
Mimo wszystko starszy i aż o 2 lata.
kombajn 31.12.2023 23:17 #
Starszy i za wolny na skrzydlo w LFC.
caharin7 31.12.2023 17:09 #
Trzeba teraz wykorzystać porażkę Arsenału,Fulham grało bardzo dobrze.
Man_In_Red 31.12.2023 18:22 #
Armatki powolutku włączają się do walki o TOP4 XD
mięso 31.12.2023 19:38 #
Piłkarz roku: Alisson

Najlepszy transfer: Szoboszlai

Najgorszy transfer: Gakpo

Najgorszy piłkarz: Luis Diaz

Transfery: 8/10

Klopp: 8/10

Największe zaskoczenie: Quansah

Największe rozczarowanie: Darwin Nunez

Najlepszy mecz: 7-0 z Man United

Najgorszy mecz: 0-1 z Boro i 0-3 z Wolves

Najlepsza bramka: Mac Allister przeciwko Fulham i rabona Joty przeciwko Leicester
liverpoool 31.12.2023 21:46 #
Niech jeszcze aston villa złapie zadyszkę, my kupmy chociaż jednego zawodnika i skutecznie róbmy swoje bo mistrz jest na wyciągnięcie ręki.
Fanlive94 01.01.2024 11:15 #
City i tak wygra
MG75 01.01.2024 11:13 #
Piłkarz roku: Alisson
Najlepszy transfer: Mac Allister
Najgorszy transfer: Gravenberch
Najgorszy piłkarz: Luis Diaz
Transfery: 7/10
Klopp: 9/10
Największe zaskoczenie: Quansah, 7-0
Największe rozczarowanie: Luis Diaz, rozwój meczu z Realem
Najlepszy mecz: 7-0 z United
Najgorszy mecz: 2-5 z Realem
Najlepsza bramka: Nunez z Realem

Pozostałe aktualności

Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (6)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore