Osób online 1514

Reakcja mediów po triumfie na Anfield


Po udanej drugiej połowie Liverpool pokonał Fulham na Anfield w pierwszym półfinałowym starciu Carabao Cup.

The Reds przegrywali od 19 minuty, kiedy Willian pokonał Caoimhina Kellehera. Jednak podopieczni Jürgena Kloppa odrobili straty w drugiej połowie. Do wyrównania doprowadził Curtis Jones, a bramkę na 2:1 na 19 minut przed końcem zdobył Cody Gakpo. Oto jak krajowe media zareagowały na wczorajszy triumf.

Henry Winter dla The Times:

Kolejny dotyk Midasa ze strony Jürgena Kloppa, który z ławki posłał do boju Darwina Núñeza i Cody'ego Gakpo, by uratowali Liverpool w pierwszym półfinałowym starciu Carabao Cup.

Zmiany Kloppa w niedzielę okazały się bolesne w skutkach dla Arsenalu, a sytuacja powtórzyła się przeciwko Fulham. Núñez zanotował dwie asysty, a Gakpo zdobył bramkę, dając Liverpoolowi minimalną przewagę przed rewanżem na Craven Cottage. Przez 67 minut Fulham skutecznie się bronił i objął prowadzenie za sprawą Williana.

Liverpool został zaskoczony przez gości w 19 minucie. Fulham wyszło na prowadzenie mimo zachowawczej gry, zwłaszcza z racji obecności Harrisona Reeda jako partnera Joao Palhinhi w systemie 4-2-3-1. Niektórzy z przyjezdnych fanów byli rozczarowani, że Silva nie wystawił bardziej kreatywnego Toma Cairneya, ale menadżera uratowała pierwsza połowa. Rozgrywając swój pierwszy w historii półfinał Pucharu Ligi, Fulham wyglądał momentami na zespół zwarty i pewny siebie. 

Chris Bascombe dla Daily Telegraph:

To nie pierwszy raz kiedy Marco Silva przeżywa podobną historię na Anfield, gdy dwie szybko stracone bramki zamieniają perspektywę niezapomnianego zwycięstwa w porażkę.

Trener Fulham musi mieć już dość patrzenia, jak jego podopieczni perfekcyjnie realizują plan gry, tylko po to, by Liverpool wymierzył karę. Tym razem Fulham może mieć jednak poczucie, że nie wszystko stracone, przegrana 1:2 sprawia, że dwumecz pozostaje żywy.

To nie był Liverpool w najlepszym możliwym wydaniu, dzięki któremu wysunął się na szczyt Premier League. Trafienia Curtisa Jonesa i Cody'ego Gakpo ukazały jednak ponownie prawdziwe mentalne potwory Jürgena Kloppa.

W obszernych fragmentach spotkania zespołowi brakowało klasy i opanowania, które charakteryzowały ich niedawne występy. Przede wszystkim to nieustępliwe usposobienie spowodowało, że odpowiedzieli na trafienie Williana, zyskując niewielką przewagę przed rewanżem w Londynie.

Andy Hunter dla The Guardian:

Historia powtórzyła się za sprawą kolejnego odrobienia strat przez Liverpool przeciwko Fulham i ostateczne cierpnie dzielnej drużyny Marco Silvy na Anfield. Zespół Jürgena Kloppa wypracował sobie niewielką przewagę po pierwszym półfinałowym starciu Carabao Cup, ale zarówno zwycięzca, jak i pokonany wiedzą, że dwumecz jeszcze się nie skończył.

Willian zadał pierwszy cios, ale tak jak w Premier League, goście nie byli w stanie utrzymać się na prowadzeniu w obliczu riposty Liverpoolu. Drużyna Kloppa przegrywała wtedy 2:3 w 87. minucie, aby w 88 prowadzić 4:3. Tym razem ich powrót nie nastąpił tak późno i nie był tak dramatyczny, ale dwie bramki w trzy minuty strzelone przez Curtisa Jonesa i zmiennika Cody'ego Gakpo po raz kolejny zmieniły rezultat na korzyść Liverpoolu.

Fulham do tej pory przegrał wszystkie pięć spotkań Pucharu Ligi przeciwko Liverpoolowi, ale przystępował do półfinału z pewnością siebie i z silnym, ugruntowanym składem. Ich zdolność do naruszenia zespołu Kloppa była widoczna w poprzedniej ligowej potyczce i została zademonstrowana ponownie, gdy podopieczni Silvy objęli prowadzenie po swoim pierwszym znaczącym ataku. Było to wynikiem rzadko spotykanego błędu Virgila van Dijka, który w niedzielę nie wystąpił w Pucharze Anglii z Arsenalem z powodu choroby.

Nie po raz pierwszy rozmowa Kloppa w szatni spowodowała ogromną poprawę gry zespołu. Gospodarze w drugiej połowie zaatakowali z dużo większą intensywnością. Fulham, który czuł się komfortowo w pierwszej połowie, został oblężony, aczkolwiek tym razem również nie brakowało okazji, aby zranić Liverpool.

Lewis Steele dla Daily Mail:

Obecny sezon w wykonaniu Liverpoolu jest bardzo podobny do starego filmu, który widziałeś dziesiątki razy, takiego który pojawia się na antenie co sobotę. Wiesz, co się wydarzy, fabuła nie jest zaskoczeniem, ale nie można powstrzymać się od oglądania go w kółko.

To już piętnasty raz w tym sezonie, gdy Liverpool traci bramkę na 0:1 i schodzi na przerwę, mogąc narzekać na niefrasobliwość w obronie i brak kreatywności w ataku. Ale tak jak w wielu przypadkach w obecnej kampanii, The Reds kończą mecz triumfując.

Liverpool przegrał tylko trzy z tych meczów, dwa z nich to nieistotne dla losów tabeli grupowej spotkania Ligi Europy, a trzeci to wyjazdowe starcie z Tottenhamem po olbrzymich błędach VARu. Jürgen Klopp szybko zaprzeczyłby, że jego samozwańcze "mentalne potwory" powróciły, ale obecnie trudno z tym dyskutować.

Paul Gorst, dla Liverpool Echo:

Kiedy Jürgen Klopp w nadchodzących dniach zajmie się oceną dotychczasowego przebiegu obecnej kampanii w wykonaniu Liverpoolu, może uznać wczorajszy triumf za jedno z najbardziej satysfakcjonujących zwycięstw.

W końcu to wygrana 2:1 nad Fulham, w pierwszym półfinału starciu Carabao Cup, sprawiło, że Wembley po raz kolejny pojawiło się na horyzoncie The Reds. Jeszcze przyjemniejszy jest fakt, że wynik ten został osiągnięty bez tak wielu kluczowych graczy na sam koniec morderczego maratonu podczas którego rozegrali 11 meczów w ciągu pięciu tygodni.

Pomiędzy 3 grudnia a 10 stycznia wystąpili w jedenastu spotkaniach w czterech różnych rozgrywkach. Liverpool stał się liderem Premier League i jest jedną nogą w finale Pucharu Ligi, czekając na swojego przeciwnika w czwartej rundzie Pucharu Anglii. Dorzućmy do tego 1/8 finału Ligi Europy, która czeka ich w marcu, a nawet ci bardziej pesymistyczni kibice z pewnością muszą być podekscytowani tym, co czeka nas w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Klopp będzie mógł wznieść toast za dobrze wykonaną pracę, gdy w przyszłym tygodniu wraz ze swoim sztabem usiądzie przy kawie w AXA Training Centre. Postęp jest tak widoczny, że mógłby to śmiało zrobić nawet przy piwie, mimo że szampan wciąż jeszcze się chłodzi.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Klopp: Teraz jestem jednym z was  (2)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore
5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com