Osób online 1097

Opinie prasy po meczu z Wisienkami


Liverpool zwyciężył nad Bournemouth aż 4:0 dzięki dubletom Darwina Nuneza i Diogo Joty i umocnił się na fotelu lidera Premier League, zwiększając swoją przewagę do pięciu punktów.

Ich rywale za plecami, czyli Manchester City, mają na koncie jeden mecz rozegrany mniej. Drużyna Pepa Guardioli ma do rozegrania spotkanie przeciwko Bretnford, które zostało przełożone z powodu uczestnictwa obecnych mistrzów Anglii w Klubowych Mistrzostwach Świata. The Reds i Man City rozegrają kolejny mecz w ramach Premier League dopiero 31 stycznia.

Liverpool będzie teraz przygotowywał się do rewanżowego meczu półfinału Carabao Cup przeciwko Fulham. Poniżej prezentujemy jak krajowe media zareagowały na zwycięstwo The Reds nad Bournemouth w niedzielne popołudnie.

„Wszyscy razem w Liverpoolu”

- Liverpool ma pięć punktów przewagi, ich numer 9 strzela, kapitan znów dowodzi, a do gry wkraczają młodzi piłkarze, którzy stają się coraz lepsi. Piłkarze City wiedzą, że mają przed sobą trudną walkę -  napisał Henry Winter z "The Times".

- Arsenal będzie chciał odegrać ważną rolę w wyścigu o tytuł, ale Liverpool ma Virgila van Dijka, najlepszego środkowego obrońcę w lidze w tej formie, w której bez problemu zatrzymał świetnego Dominica Solanke. Liverpool ma 20-letniego Conora Bradleya, który zrobi wrażenie w Premier League debiutując na prawej obronie. Liverpool ma Diogo Jotę, który tworzy i strzela bramki, a co najważniejsze, Darwin Núñez wzbudza strach w przeciwnikach i strzela gole.

- Tęskniąc za Mohamedem Salahem, który ma wrócić do klubu z Pucharu Narodów Afryki na rehabilitację po kontuzji ścięgna podkolanowego, Klopp chciał, aby inni wnieśli swój wkład, a oni zrobili to w wielkim stylu. Jota został wybrany graczem meczu, ale całą uwagę ponownie skradł Núñez. Podczas bezbramkowej pierwszej połowy Urugwajczyk usłyszał od fanów Bournemouth serenadę: „Jesteś po prostu gównianym Andym Carrollem”.

- Núñez ośmieszył kibiców gospodarzy, strzelając dwa gole i zaliczając asystę w drugiej połowie. Obydwa jego gole były pewne, a napastnik znalazł się w odpowiednim miejscu i klinicznymi strzałami skończył obie akcje. Oprócz punktów i dobrych występów w całym meczu pierwszego składu oraz graczy wchodzący z ławki, widok Núñeza pełnego wiary da fanom Liverpoolu jeszcze więcej nadziei.

- W Liverpoolu panuje bardzo realne poczucie, że wszyscy są razem i wszyscy biorą na siebie odpowiedzialność. Biorąc pod uwagę formę Bournemouth, choć osiągniętą głównie na wyjazdach, Liverpool wiedział, że będzie to wyzwanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę trudne warunki atmosferyczne.

„Na drugą połowę wyszedł odmieniony Liverpool”

- Bradley jest zatem opcją na wypadek kontuzji podstawowego gracza, jak można się domyślić po jego numerze 84, z pewnością jednym z najwyższych w historii Premier League. Jak dotąd w tym sezonie spisał się dobrze w Lidze Europy i obu krajowych pucharach. Podobnie jak większość jego kolegów z drużyny, na drugą połowę wyszedł odmieniony - Thom Gibbs z "The Telegraph" tak przeanalizował występ Conora Bradley'a.

- Nie było czego chwalić po jego nieudanych pierwszych 45 minutach, wychodzeniu na pozycję i oferowaniu przydatnej opcji podań pobliskim kolegom z drużyny. Dzięki pierwszej bramce Darwina Nuneza Bradley zaczął grać. Przybył z innego wymiaru, aby odebrać piłkę od Lewisa Cooka, po czym jego koledzy z drużyny przybiegli, aby chronić debiutanta po tym, jak został sfaulowany w następstwie tej sytuacji.

„Wielki moment Darwina Nuneza”

- To był wielki moment Darwina Nuneza. Pod nieobecność Mohameda Salaha napastnik stał się nie tylko strzelcem, ale także asystentem, a Liverpool w imponujący sposób powiększył swoją przewagę na szczycie Premier League do pięciu punktów. - napisał Jason Burt z The "Telegraph".

- Zajmujący drugie miejsce Manchester City ma jeszcze mecz do rozegrania i do przerwy, gdy utrzymywał się remis, wygrawszy to zaległe spotkanie, byliby na szczycie, ale ostatecznie Liverpool w pełni zasłużył na zwycięstwo nad pewnym siebie Bournemouth.

- Pierwszy gola strzelił Nunez, wykańczając akcję w stylu Salaha, gdy spokojnie posłał piłkę w dalszy róg bramki po tym, jak otrzymał podanie od Diogo Joty. To był jego setny gol w karierze - i 101. , który zdobył w doliczonym czasie gry -, a 24-letni Urugwajczyk skutecznie uciszył fanów Bournemouth.

"Budowanie fundamentów pod walkę o tytuł"

- Fundamenty pod każdą walkę tytuł budowane są w trudne dni w środku zimy, takie jak ten, gdy wieje wiatr i pada ulewny deszcz, a na boisku grają drużyny wyczerpane do granic możliwości z powodu kontuzji i nieobecności, ale Liverpool nie dał się pokonać przeciwnością losu - napisał Matt Barlow z "Daily Mail".

- Zespół Jürgena Kloppa sprostał wyzwaniu w pierwszej połowie, kiedy miał trudności ze znalezieniem jakiegokolwiek rytmu, a po przerwie rozbił rywali, dzięki dubletom Darwina Nuneza i Diogo Joty.

- Nunez uwielbia Dorset podczas burzy. W listopadzie strzelił wspaniałego zwycięskiego gola w meczu Carabao Cup na stadionie Vitality w noc, gdy burza Ciaran uderzyła w południowe wybrzeże. Tutaj, gdy zbliżała się burza Isha, jego gol dał Liverpoolowi prowadzenie, co dało im dodatkowy impuls do wygrania tego meczu.

„Liverpool wysyła kolejny mocny sygnał”

- Kiedy Liverpool był tutaj na początku listopada, burza Kieran szalała, a The Reds wygrali i awansowali do kolejnej rundy Carabao Cup. Pojawiło się kolejne ostrzeżenie pogodowe wraz z nadejściem burzy Isha i piłkarze Kloppa również wysłali kolejne potężne przesłanie. Liverpool wrócił po przerwie zimowej i ich wzrok skupia się na tytule Premier League. - napisał David Hytner z "The Guardian"

- Burza Darwin również rozpętała się po raz kolejny. W pucharowym meczu to Darwin Nunez strzelił zwycięskiego gola i to jego gol po świetnej akcji całej drużyny na początku drugiej połowy przesądził o zwycięstwie The Reds.

- Nunez był bardzo dobry w drugiej połowie, pełen mocy i zagrożenia, ze swoim nieokiełznanym wyczuciem na pierwszym planie. Również on miał udział przy drugiej bramce, która zapewniła The Reds trzy punkty, a Liverpool powiększył swoją przewagę na szczycie tabeli do pięciu punktów nad Manchesterem City, który ma jeden mecz w zapasie.

„Klopp znajduje antidotum na Salaha”

- Jeśli Jürgena Kloppa męczyło pytanie, w jaki sposób zamierza zastąpić Mohameda Salaha, to menadżer Liverpoolu znalazł swoje antidotum w Bournemouth -  Paul Gorst stwierdził w Liverpool Echo

- W pierwszym meczu Premier League bez zawodnika, który zdobył 18 bramek, do momentu kiedy został wysłany do Egiptu na Puchar Narodów Afryki - gdzie natychmiast nabawił się kontuzji mięśnia - The Reds zlekceważyli nieobecność Salaha, powiększając prowadzenie nad drugim City do pięciu punktów.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (8)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore