CHE
Chelsea
Premier League
04.05.2025
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1783

Real znów zrani serca fanów Liverpoolu


Fakt, że historia pamięta już wiele transferów z Liverpoolu do Realu Madryt, niewiele pomoże w ugaszeniu gniewu, jaki wywoła nadchodzący wielkimi krokami transfer Trenta Alexandra-Arnolda do stolicy Hiszpanii. To, że Królewscy są nemesis Liverpoolu w Lidze Mistrzów, również nie pomaga w uspokojeniu nastrojów. Arystokratyczny status Realu regularnie pozbawiał The Reds ich najlepszych talentów.

Ruch Alexandra-Arnolda najczęściej porównuje się do odejścia Steve’a McManamana na zasadzie wolnego transferu w 1999 roku. Pod koniec lat 90. „Macca” był jednym z nielicznych promyków nadziei w okresie smuty Liverpoolu, ale odrzucił nowy kontrakt. Został oskarżony o zdradę w ostatnich miesiącach gry w czerwonej koszulce The Reds. Brak opłaty za transfer pozostawił Liverpool w trudnej sytuacji finansowej, co dodatkowo drażniło kibiców. Podobna sytuacja ma teraz miejsce w przypadku Alexandra-Arnolda.

Prawy obrońca najprawdopodobniej opuści klub jako mistrz Anglii, mając w swoim dorobku triumf w Premier League w 2020 roku oraz w Lidze Mistrzów w 2019 roku, podczas gdy McManaman zdobył jedynie Puchar Anglii w 1992 roku i Puchar Ligi w 1995 roku. Latem 1999 roku Liverpool pod wodzą Gérarda Houlliera był w fazie odbudowy, ale wciąż daleko za Manchesterem United i Arsenalem. Tymczasem Madryt pozyskał McManamana za 65 000 funtów tygodniowo, co było wówczas dużą kwotą.

Fakt, że El Macca odniósł sukces w Realu, nie wynika wyłącznie z jego gola przeciwko Valencii w finale Ligi Mistrzów w 2000 roku. Były gracz Liverpoolu został przekształcony w rozgrywającego i pozostawił błyskotliwą grę bardziej utalentowanym zawodnikom. Nie było to jednak proste. Lato 2000 roku, gdy Madryt sprowadził Luísa Figo z Barcelony za rekordową kwotę, stało się trudnym momentem dla Anglika. Zawarcie tej umowy pomogło Florentino Pérezowi objąć stanowisko prezesa klubu.

Bohater z Paryża został odsunięty na bok i stał się jedną z pierwszych ofiar bezwzględnej polityki Péreza. Liczył na powrót do Anglii, ale ostatecznie odzyskał formę, grając u boku Figo, a wkrótce potem Zinedine’a Zidane’a. Przedłużył swój pobyt w Realu do 2003 roku, zdobywając kolejny tytuł Ligi Mistrzów. Jego miejsce zajął dopiero David Beckham.

- Liverpool był świetny, ale nie odszedłem, gdy byłem naprawdę młody - powiedział McManaman w 2001 roku.

- Przyszedłem tutaj, mając 27 lat, po ponad dziesięciu latach w klubie. Liverpool to małe miasto w porównaniu z Madrytem.

Alexander-Arnold skończy 27 lat w październiku. McManaman, który nauczył się biegle mówić po hiszpańsku, w pełni wykorzystał życie w Madrycie. Michael Owen poszedł tą samą drogą w 2004 roku i również spotkał się z niechęcią kibiców Liverpoolu po zerwaniu kontraktu. Pérez sprowadził go za 8 milionów funtów. Mniej obyty ze światem niż McManaman, Owen miał problemy z asymilacją i mieszkał w hotelu. Przyznał później, że codziennie jeździł na lotnisko, by kupić angielskie gazety.

Po całkiem przyzwoitym sezonie, w którym zdobył 13 goli w lidze w 36 występach, wiele z nich jako rezerwowy, latem 2005 roku Owen miał nadzieję na powrót do Liverpoolu. Kiedy Rafa Benítez odmówił, rozpoczęła się niefortunna saga transferowa zakończona przenosinami do Newcastle. Anglik później ujawnił, że często dzwonił do Jamiego Carraghera, pytając: „Czy Rafa mnie chce? Czy Kenny mnie chce? Czy Brendan mnie chce?”. Ostatecznie uznał, że nie był już takim graczem jak dawniej i że klub po prostu go nie chciał.

Jeśli utrata dwóch Anglików była bolesna, odejście Xabiego Alonso w 2009 roku było kolejnym ciosem dla kibiców The Reds. „Mamy najlepszą pomoc na świecie” - głosiła przyśpiewka na Anfield, celebrująca okres, gdy Bask, Gerrard i Javier Mascherano rządzili drugą linią Liverpoolu. Odejście Alonso za 30 milionów funtów nie było przypadkową sprzedażą za niską kwotę, lecz kolejnym ruchem Péreza, wykorzystującym trudną sytuację finansową Liverpoolu.

Álvaro Arbeloa również przeniósł się do Madrytu w 2009 roku za 5 milionów funtów i obecnie jest cenionym trenerem młodzieży, ale to strata Alonso ujawniła problemy Liverpoolu. Dążenie Beníteza do pozyskania Garetha Barry’ego rok wcześniej sprawiło, że Alonso poczuł się niechciany.

- Jeszcze jeden sezon to byłoby dla mnie za dużo - powiedział Bask w 2011 roku.

Rozegrał swoją najlepszą kampanię w sezonie 2008/09, gdy Liverpool był blisko zdobycia mistrzostwa Anglii, przez co kibice liczyli na jego dalszy pobyt. Alonso stał się fundamentem kolejnej dominującej ery Realu, co nie było pocieszeniem dla fanów The Reds. Podobnie jak w przypadku McManamana i Owena, tak i teraz siła przyciągania Realu Madryt jest zbyt wielka, by Trent Alexander-Arnold i Liverpool mogli się jej oprzeć.

John Brewin

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Gin 28.03.2025 10:37 #
zrani?? nie sądzę. To wina zawodników, przekupnych najemników. Za żadne pieniądze nie grałbym w tym oszukanym klubie z Madrytu.
MKrzysiek 29.03.2025 08:09 #
Bardzo bym chciał zeby Trent został ale ciężko będzie go przekonać do pozostania w klubie no chyba że klub zaproponuje mu pozostanie w klubie i żeby poszedł Drogą Stevena Gerrarda ale to jest uzależnione od podwyzki tygodniówki i premii w postaci bonifikaty pieniężnej

Pozostałe aktualności

Dlaczego Liverpool nie zagra w KMŚ?  (3)
30.04.2025 13:11, Redbeatle, liverpool.com
Aldridge: Trent musi podjąć decyzję  (0)
30.04.2025 12:45, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Crouch: Niech powalczą o Isaka!  (10)
30.04.2025 10:38, AirCanada, liverpool.com
Kulisy meczu ze Spurs - wideo  (0)
30.04.2025 10:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Elliott: Mógłbym tu grać do końca kariery  (6)
30.04.2025 08:43, AirCanada, Liverpool Echo
Salah, umowa LFC z Google Pixel i selfie  (1)
29.04.2025 23:18, Kubahos, The Athletic
Alisson o zdobyciu mistrzostwa w barwach LFC  (0)
29.04.2025 19:30, Mdk66, thisisanfield.com