Enzo Maresca przed meczem z Liverpoolem
Enzo Maresca potwierdził, że zarówno Robert Sánchez, jak i Christopher Nkunku zostaną poddani ocenie przed niedzielnym spotkaniem z Liverpoolem na Stamford Bridge.
Obaj piłkarze opuścili pierwszy mecz półfinałowy Ligi Konferencji przeciwko Djurgarden w Szwecji, pozostając w Londynie, by leczyć drobne urazy. Maresca ma jednak nadzieję, że będą dostępni na niedzielne starcie z drużyną Arne Slota, która już wcześniej zapewniła sobie mistrzostwo Premier League. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:30.
W innych kwestiach kadrowych włoski szkoleniowiec potwierdził, że nie ma żadnych nowych problemów zdrowotnych w zespole, a jedynymi wykluczonymi zawodnikami pozostają Marc Guiu i Aaron Anselmino.
— Na ten moment poza grą są tylko Marc Guiu i Aaron Anselmino — powiedział Maresca przed meczem z Liverpoolem. — Christo Nkunku ma drobny problem.
— Po powrocie do Cobham sztab medyczny poinformuje mnie o jego stanie zdrowia. Nie pojechał z nami do Szwecji.
— Taka sama sytuacja dotyczy Roberta Sáncheza, chociaż on już pracuje na boisku, więc jego sytuacja wygląda lepiej niż Christo. Jego również zabrakło w Szwecji, ale zobaczymy i ocenimy obu przed niedzielą.
Liverpool, który zapewnił sobie tytuł mistrzowski w miniony weekend po zwycięstwie nad Tottenhamem, podejdzie do spotkania w nastroju świętowania.
Maresca odrzucił jednak sugestie, że to dobry moment na grę z mistrzami, podkreślając siłę drużyny The Reds. Zaznaczył jednocześnie, że jego zespół może podejść do spotkania z pewnością siebie, biorąc pod uwagę dobrą serię wyników w ostatnich tygodniach.
Przy wciąż otwartej walce o miejsce w Lidze Mistrzów, szkoleniowiec ma nadzieję, że jego drużyna odniesie cenne zwycięstwo, które może stać się punktem wyjścia do dalszego zmniejszania dystansu do Liverpoolu w przyszłości.
— Miło grać w takich spotkaniach, ale nie sądzę, że Liverpool będzie inny czy bardziej wyluzowany tylko dlatego, że już zdobył tytuł — dodał Maresca.
— To bardzo dobra drużyna, zasłużenie wygrała Premier League w tym sezonie. Różnica między nami jest widoczna. Mam jednak wrażenie, że zmierzamy w dobrym kierunku i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie ta różnica będzie mniejsza.
— Być może największą różnicą jest to, że oni byli zdecydowanie bardziej konsekwentni przez cały sezon.
— My mieliśmy momenty bardzo dobrej gry, ale potem przydarzały się porażki — i to głównie z tego powodu. Liverpool takich momentów praktycznie nie miał.
— Mają też bardziej doświadczonych piłkarzy, którzy wiedzą, jak wygrywać mecze i radzić sobie w kluczowych chwilach — i tu mają nad nami przewagę.
Komentarze (0)