LIV
Liverpool
Premier League
11.05.2025
17:30
ARS
Arsenal
 
Osób online 1975

Dlaczego Trent nie chce podążyć drogą Gerrarda?


Przed każdym meczem domowym Liverpoolu autobus drużyny zjeżdża z Walton Lane i wjeżdża na Anfield Road, gdzie kibice ustawiają się wzdłuż ulicy, machają flagami, trąbią i wypełniają powietrze czerwonym dymem.

Na ulicach wokół stadionu znajdują się murale oddające hołd bohaterom Liverpoolu z przeszłości i teraźniejszości: od legend lat 60. i 70. takich jak Roger Hunt, Ian St. John, Ray Clemence i Phil Neal po współczesność ze Stevenem Gerardem, Jurgenem Kloppem, Jordanem Hendersonem, Roberto Firmino, Luisem Diazem, Mohamedem Salahem i innymi.

Trent Alexander-Arnold miał zaledwie 20 lat, gdy został uhonorowany muralem na końcu Sybil Street. To piękne, ogromne zdjęcie przedstawiające go obok słów, które wypowiedział z zapartym tchem po triumfie w Lidze Mistrzów w Madrycie w 2019 roku: Jestem po prostu normalnym chłopakiem z Liverpoolu, którego marzenie właśnie się spełniło.

Z pewnością spełnił marzenie, nie tylko przebijając się w klubie swojego rodzinnego miasta jako nastolatek, ale zdobywając także wiele trofeów — i nie tylko jako solidny obrońca, którym mógłby być jako lokalny chłoak. Przede wszystkim rozkochał w sobie fanów jako czarujący i kreatywny zawodnik, który zmienił sposób w jaki postrzegamy obrońców.

Zapytany kilka lat temu czy wyobraża sobie spędzenie całej kariery w Liverpoolu, zawsze odpowiadał, że tak. Chciał zostać kapitanem i chociaż zawsze był niezwykle ambitnym piłkarzem, przez długi czas jego horyzonty nie wydawały się sięgać poza rzekę Mersey. Nawet jego artykuł w pierwszej osobie na stronie internetowej Players’ Tribune nosił tytuł Liverpool, Liverpool, Liverpool.

Ale ludzie i ich poglądy mogą się bardzo zmienić na przestrzeni lat i wiadomo, że 19-latek może inaczej patrzeć na życie niż 26-latek. Poglądy piłkarza też mogą się zmienić, gdy jego kontrakt dobiega końca i dowiaduje się o propozycjach z innych miejsc.

Jedną rzeczą, której brakowało w jego oświadczeniu w poniedziałkowy poranek była wzmianka o jego kolejnym krok, ale nie ma w tym żadnej tajemnicy. Nie jest pierwszym piłkarzem, którego uwiódł Real Madryt i nie będzie ostatnim. Choć w ostatnich latach Premier League mogła wydawać się centrum piłkarskiego wszechświata, Real Madryt jest pod każdym względem największym klubem na świecie.

Anfield to jedna z największych scen w światowej piłce nożnej, z własnym mistycyzmem i jak widzieliśmy dziewięć dni temu, hałaśliwą energią. To obecnie rzadkość jeśli mówimy o obiektach największych klubów piłkarskich.

Jednak Bernabéu może wydawać się placem zabaw sportowych bogów, z trybunami górującymi nad kibicami i olśniewająco białymi koszulkami błyszczącymi w półmroku.

Pierwsze wspomnienia Alexandra-Arnolda związane z piłką nożną powstały w pierwszej erze Galacticos, w drużynie Zinedine’a Zidane’a, Luisa Figo, Roberto Carlosa, Davida Beckhama i brazylijskiego Ronaldo. Grał w finale Ligi Mistrzów 2018 przeciwko drużynie, w której grali Cristiano Ronaldo, Luka Modrić, Toni Kroos i Karim Benzema. Teraz wyłonił się nowy zespół, zbudowany wokół młodszych talentów Viniciusa Juniora, Jude’a Bellinghama i Kyliana Mbappe.

Często — teraz, jak i w przeszłości — toczyła się walka o połączenie wszystkich tych talentów w spójny zespół, ale urokowi Madrytu może się oprzeć niewielu graczy.

Kiedy w październiku Alexander-Arnold został zapytany o swoje ambicje w wywiadzie dla Sky Sports powiedział, że wolałby wygrać Złotą Piłkę niż Mistrzostwa Świata z Anglią.

Początkowo mogło to brzmieć jak rodzaj nastawienia klub ważniejszy niż kraj, które kibice Liverpoolu przyjęli z zadowoleniem w swoim byłym obrońcy Jamiem Carragherze, ale słuchając dalej, ambicje Alexandra-Arnolda były dalekie od prowincjonalnych.

Powiedział, że ma nadzieję zostać zapamiętany jako legenda futbolu, ktoś, kto zmienił grę… Chcę być określany mianem najlepszego prawego obrońcy, jaki kiedykolwiek grał w piłkę nożną. Muszę sięgnąć gwiazd i wierzę, że tam właśnie mogę sięgnąć. Wierzę, że mogę wygrać Złotą Piłkę.

Oczywistą rzeczą, na którą należy tutaj zwrócić uwagę, jest to, że Liverpool dał mu wspaniałą platformę do optymalizacji jego talentu, najpierw pod wodzą Kloppa, a teraz Arne Slota. Wygrał Ligę Mistrzów w wieku 20 lat, a Premier League w wieku 21 lat. Po drodze było więcej trofeów — i niemalże tyle samo nieudanych prób — zanim został ponownie mistrzem Premier League w wieku 26 lat. Rozkwitł i stał się jednym z najbardziej wpływowych graczy w angielskiej piłce nożnej.

Ale wybór Alexandra-Arnolda odzwierciedla coś innego w sposobie, w jaki postrzega swoją karierę. Jeśli chodzi o jego deklarowane ambicje, żeby zostać legendą… kimś, kto zmienił grę, uważa, że ​​nie ma na to lepszego miejsca niż Bernabéu.

Łatwo zrozumieć dlaczego. Kiedy pomocnik Manchesteru City Rodri wygrał Złotą Piłkę w październiku, był zaledwie trzecim zwycięzcą z angielskiego klubu od czasu George'a Besta w 1968 roku. Nawet zwycięstwo Rodriego zostało uznane przez Real Madryt za tak skandaliczne — postrzegane jako afront wobec Viniciusa Jr. — że klub zbojkotował ceremonię, mimo że zdobył nagrodę dla drużyny roku i nagrody indywidualne dla Mbappe i trenera Carlo Ancelottiego.

Alexander-Arnold był nominowany do Złotej Piłki dwukrotnie, zajmując 19. miejsce w 2019 r. i 22. trzy lata później. Został wybrany do FIFPro World XI raz, w 2020 r. Jeśli uważa, że bycie podstawowym obrońcą Realu Madryt przyniesie mu więcej indywidualnych wyróżnień niż taka sama rola w Liverpoolu, to pewnie ma rację.

Ale to nie jest ruch pozbawiony ryzyka. Zalety są oczywiste — dołącza do klubu, który wygrał 6 z ostatnich 11 Pucharów Ligi Mistrzów. Jednak gra dla Realu może być trudna.

Jest wielu zawodników, którzy przyszli i zostali przyjęci z wielkim entuzjazmem, a szybko stali się kozłem ofiarnym lub zostali wyrzuceni, padając ofiarą polityki w zarządzie, szatni lub obu. Podpisanie kontraktu jako następca Daniego Carvajala, dożywotniego Madridisty, może przynieść komplikacje, jeśli 33-letni wicekapitan zostanie walczyć o swoje miejsce.

Obecna drużyna wydawała się mniej podzielona niż niektóre z przeszłości, ale w miarę trwania tego trudnego sezonu pojawiało się coraz więcej szeptów o napięciach i walkach o władzę.

Alexander-Arnold będzie miał chociaż jednego sojusznika w szatni. Nawiązał bliską więź z Judem Bellinghamem w reprezentacji Anglii — tak bliską, że kilka lat temu kibice Liverpoolu w mediach społecznościowych odpowiadali na każde zdjęcie tej dwójki, sugerując, że Agent Trent może pomóc pomocnikowi w dotarciu do Merseyside.

Niewielu przewidziało, że skoro Bellingham opuścił Borussię Dortmund i przeszedł do Madrytu, role się odwrócą i to Agent Jude będzie namawiał kumpla na przenosiny do Hiszpanii.

Od momentu, gdy wkroczył na scenę jako nastolatek, Bellingham wydawał się być przedstawicielem nowego pokolenia piłkarskich supergwiazd ze stalowym skupieniem, które zaprowadziło go z Birmingham City do Dortmundu w wieku 17 lat, a następnie do Madrytu w wieku 19 lat, wszystko z pewnością siebie, która jest rzadka nawet wśród graczy elitarnych.

Alexander-Arnold wydawał się być zadowolony z bycia tylko szczególnie cennym trybikiem w dobrze naoliwionej maszynie Liverpoolu.

Być może jego determinacja została niedoceniona. Być może włodarze Liverpoolu byli zbyt pewni siebie podpisując z nim tylko czteroletni kontrakt latem 2021 roku — a potem znowu, gdy w stanie niepewności na szczeblu kierowniczym, czekali do zeszłego lata na rozpoczęcie poważnych dyskusji na temat nowej umowy.

Wtedy dla nowego zespołu rekrutacyjnego Liverpoolu, dyrektora sportowego Richarda Hughesa i dyrektora generalnego Fenway Sports Group ds. piłki nożnej Michaela Edwardsa, stało się jasne, że ​​negocjacje z Alexandrem-Arnoldem będą trudne. Zainteresowanie Madrytu zawróciło mu w głowie, a ponieważ jego kontrakt dobiegał końca, była to idealna okazja do odejścia na swoich warunkach.

Liverpool próbował sprzedać mu wizję tego, jak mógłby wyglądać nowy rozdział (i rzeczywiście do tej pory tak wyglądał) pod kierownictwem Slota. Jednak negocjacje kontraktowe nigdy poważnie nie posunęły się do przodu, ponieważ Alexander-Arnold jasno dał do zrozumienia, że ​​chce nowego wyzwania i nie będzie chodziło o pieniądze. Jedno ze źródeł blisko Anfield, powiedział pod warunkiem zachowania anonimowości: Co można zrobić, jeśli osiągnął etap, w którym John Lennon nie chce już być w The Beatles?

W filmie towarzyszącym jego oświadczeniu znajdowało się nagranie z nim jako dwulatkiem w wózku podczas parady powitalnej drużyny po wygraniu Pucharu UEFA w maju 2001 r. Ponownie, nacisk położono na spełnienie marzeń z dzieciństwa. Nie chodzi o to, aby chcieć czegoś lepszego — powiedział. Chodzi o mnie i moją osobistą podróż jako piłkarza. I czuję, że teraz jest właściwy czas, żebym odszedł i tego doświadczył. Nigdy nie znałem niczego innego, a ta decyzja dotyczy doświadczenia nowego wyzwania, wyjścia ze swojej strefy komfortu i poczynienia postępów zarówno zawodowo, jak i osobiście.

Wielu kibiców Liverpoolu będzie niezadowolonych z decyzji Alexandra-Arnolda, szczególnie w czasach, gdy drużyna radzi sobie tak dobrze pod wodzą Slota, a biorąc pod uwagę, że jego kontrakt dobiegł końca, ​​klub nie otrzyma za transfer żadnych pieniędzy.

Nieuchronnie nastąpi kontrast z Gerrardem. Były kapitan był bardzo blisko odejścia do Chelsea latem 2005 roku, ale ostatecznie poświęcił prawie całą swoją karierę Liverpoolowi, odrzucając nawet ofertę z Madrytu latem 2010 roku, gdy jego rodzinny klub był w szczególnie złym stanie. Nawet gdy odszedł do LA Galaxy w wieku 35 lat, zrobił to z ciężkim sercem.

Alexander-Arnold rozważał kwestię dziedzictwa Liverpoolu od momentu, gdy Madryt zadzwonił. Jego reputacja w rodzinnym Merseyside ma dla niego znaczenie, ale wydaje się być trochę bardziej światowy niż Gerrard — tak jak Beckham, który opuścił Manchester United dla Madrytu w 2003 roku, wydawał się bardziej światowy niż Ryan Giggs i Paul Scholes.

Gerrard i Carragher często mówili o ciężarze odpowiedzialności, jaki odczuwali jako lokalni gracze w Liverpoolu. Nawet grając w Los Angeles i zarządzając Rangersami, Aston Villą i saudyjskim klubem Al Ettifaq, Gerrard nadal sprawiał wrażenie, że jego świat kręci się wokół Liverpoolu.

Alexander-Arnold zawsze wydawał się bardziej oderwany od tej presji. Odzwierciedla to nie tylko wolny duch ery Kloppa (a teraz Slota), ale także piłkarza, który opuścił Merseyside dla piłkarskiej enklawy w wiosce Hale w hrabstwie Cheshire, na południe od Manchesteru. W ostatnich miesiącach często był widywany w Londynie, Cotswolds czy w Wenecji kiedy miał wolne. Podobnie jak Bellingham, nie ma nic przeciwko temu, żeby rozwinąć skrzydła.

Nie znaczy to, że odejście z Liverpoolu będzie łatwe.

W dniu odejścia Kloppa pod koniec zeszłego sezonu Alexander-Arnold był na skraju łez podczas przemówienia pożegnalnego menedżera. To nie jest oznaka kogoś, kogo osobista ambicja pozbawia uczuć.

Mógł spędzić trochę czasu, rozmyślając o swoim pożegnaniu w maju, odjeżdżając w stronę zachodzącego słońca z medalem zwycięzcy Premier League w dłoni i uwielbieniem fanów dzwoniącym mu w uszach. Jak to brzmi idealnie.

Ostatnie kilka tygodni było rzeczywiście sielankowe: powrót po kontuzji, zwycięska bramka w meczu z Leicester City, a następnie udział w zwycięstwie, które przypieczętowało mistrzostwo Anglii, z Alexandrem-Arnoldem w centrum celebracji poprzez skanowanie przez The Kop Scouser w naszej drużynie.

Było to w czasie, kiedy wielu fanów żywiło nadzieję, że zostanie. Niektórzy studiowali mowę jego ciała i zastanawiali się, czy możliwa jest zmiana nastawienia na wzór Gerrarda.

Od kiedy jasno wyraził swoje intencje, widzieliśmy różne reakcje. Niektórzy niechętnie zaakceptowali decyzję Alexandra-Arnolda i życzyli mu powodzenia. Niektórzy powiedzieli, że ją rozumieją, ale mimo to czują się zawiedzeni. Niektórzy reagują wściekle, ale dzieje się tak zawsze, gdy wychowanek klubu postanawia odejść. Nagranie w mediach społecznościowych przedstawiające kogoś palącego koszulkę Liverpoolu z jego nazwiskiem w marcu mogło być dziełem samotnego poszukiwacza uwagi, ale wielu odczuje rozczarowanie.

Kiedy The Athletic po raz pierwszy poinformował o kierunku podróży w marcu, nastrój został podsumowany przez jednego z kibiców Liverpoolu, Johna Gibbonsa, który powiedział w podcaście The Anfield Wrap: Jeśli jakikolwiek piłkarz — nie tylko Trent — myśli, że możesz skutecznie wyjść i przejść do Realu Madryt i że wszyscy będą cię klepać po plecach, składając ci najlepsze życzenia, to jest naiwny.

W kolejnym podcaście Gibbons zauważył, że rzeczywistość była bardziej złożona, że ​​Alexander-Arnold kocha Liverpool, naprawdę mu się tu podobało, ale po prostu ma ochotę robić coś innego.

Nie ma łatwego sposobu, aby opuścić klub taki jak Liverpool u szczytu swoich możliwości, żeby podjąć nowe wyzwanie. I nawet jeśli fani zrozumieją tok myślenia, wielu będzie miało trudności z jego przełknięciem.

Niektórzy wyśmieją pragnienie Alexandra-Arnolda, by zostać okrzykniętym najlepszym prawym obrońcą, jaki kiedykolwiek grał w piłkę nożną.

Czy jego ogromny talent kiedykolwiek został w pełni doceniony w Anglii? Raczej nie. Z pewnością miało to miejsce w Liverpoolu, gdzie wizja i zasięg jego podań często spotykały się z okrzykami zachwytu tłumu. Jednak nadal istnieje obsesja na punkcie jego niedociągnięć.

Gareth Southgate wybrał go tylko 29 razy w ciągu sześciu lat — i tylko na 242 minuty gry w piłkę (dokładnie połowę z nich w eksperymentalnej i szybko porzuconej roli pomocnika na Euro 2024) w trzech głównych turniejach.

Były chwile, kiedy defensywie Alexandra-Arnolda brakowało rygoru; nigdy nie będzie obrońcą typu Carvajala, co zostało podkreślone, gdy brak koncentracji pozwolił Viniciusowi Jr. strzelić jedynego gola w finale Ligi Mistrzów 2022. Jego występ przeciwko Manchesterowi United w styczniu również był szeroko krytykowany, a Roy Keane złośliwie zasugerował w Sky Sports, że bardziej pasował do Tranmere Rovers niż do Madrytu; został również 11 razy przedryblowany przez Jeremy'ego Doku w wygranym 2:0 meczu Liverpoolu z Manchesterem City w marcu.

Ogólnie rzecz biorąc, jego defensywna praca została znacznie poprawiona w tym sezonie w bardziej ustabilizowanym i bardziej ustrukturyzowanym systemie Liverpoolu. W tym meczu przeciwko United wiele elementów połączyło się naraz — w tym być może poczucie zamieszania wokół jego przyszłości — i niewiele z tych dryblingów Doku przyniosło znaczącą szansę dla City. Przez większość kampanii Trent dobrze bronił.

A jego podania pozostają czymś godnym podziwu. Nie bez powodu Gary Neville, komentując dla Sky mecz wykrzyczał oszołomiony: Szczerze mówiąc, to jest absurdalne! podziwiając Trenta. Neville był jednym z najlepszych angielskich bocznych obrońców, ośmiokrotnym zdobywcą Premier League z 85 występami w międzynarodowych meczach, ale ani on, ani żaden inny boczny obrońca z jego epoki nie mógłby wymyślić niektórych podań, które grał Alexander-Arnold, nie mówiąc już o wykonywaniu ich tak rutynowo. Liverpool zaprzepaścił zasięg jego podań w przegranym finale Pucharu Ligi z Newcastle.

To rzadki talent. Ta ambicja największego prawego obrońcy, który grał w piłkę nożną bez wątpienia zostanie mu odrzucona, ale czy jest aż tak dziwaczna? Kolejne cztery lub pięć lat gry na obecnym poziomie — być może z kilkoma kolejnymi tytułami Ligi Mistrzów — mogłoby realnie umieścić go w tej samej kolejce co Dani Alves, Cafu, Carlos Alberto i kilku innych.

To samo mogłoby mieć zastosowanie, gdyby zdecydował się zostać w Liverpoolu. Ale wydaje się, że w kontekście globalnego dziedzictwa udana kariera w Madrycie jest postrzegana w jeszcze korzystniejszym świetle. Tak samo jak Virgil van Dijk i Salah byli uwielbiani podczas swojego pobytu w Merseyside, podobnie Kevin De Bruyne i Erling Haaland w Manchesterze City, tak samo istnieje większe globalne uznanie — choć niekoniecznie w klubie lub jego bazie fanów — dla piłkarzy światowej klasy, którzy osiągają sukcesy w Barcelonie lub w szczególności w Realu Madryt.

Tego właśnie chce Alexander-Arnold. Uwielbiał grać dla Liverpoolu i ma wiele do stracenia, odchodząc, ale czuje, że potencjalnie może zyskać jeszcze więcej. Gra dla Realu Madryt nigdy nie była i nigdy nie będzie nierozsądnym marzeniem zawodowym.

Być może trudniej jest pogodzić się z samozwańczym normalnym chłopakiem z Liverpoolu, którego marzenia się spełniły, ale nie było wątpliwości co do szczerości Alexandra-Arnolda, gdy to mówił, lub gdy powtarzał swoje ambicje, by być człowiekiem jednego klubu w kolejnych latach.

Ludzie się zmieniają. Ich horyzonty się zmieniają. Alexander-Arnold mówi, że chce sięgnąć gwiazd. Liverpool dał mu ku temu okazję, ale on głęboko wierzy, że w Madrycie będzie mógł wspiąć się jeszcze wyżej.

Oliver Kay

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (12)

MarcelowskyLFC 06.05.2025 13:40 #
Ponieważ dostał genu madryciarza 🐒
FranekDolas 06.05.2025 13:41 #
Cytując klasyka - chuj wie.
kuczq 06.05.2025 14:31 #
Ile można tego czytać? Zachowujecie się jakby wczorajsze odejście Trenta było szokiem. Bardziej mnie ciekawią plany transferowe
AirCanada 06.05.2025 14:43 #
Nie chcesz, nie czytaj 🙂
Smuggler7 06.05.2025 18:15 #
Dużo ciekawszy jest taki artykuł z interesującymi spostrzeżeniami odnośnie komercyjnego zasięgu TAA na skalę globalną po przejściu do Realu, niż czytanie pustych komentarzy, że TAA to "zdracja" itp od osób nie radzących sobie emocjonalnie z tym, że chłopak podjął decyzję dla swojej kariery. I czy się z tym zgadzamy, czy nie, to należy to uszanować, bo koniec końców to jego życie. Konsekwencje tej decyzji też sam poniesie.
sebix129 06.05.2025 15:46 #
Dobra może skończcie już te felietony smutku nie chciał tu być trudno jego sprawa my zamiast zajmować się tym lepiej cieszmy się mistrzostwem.
Hallow276 06.05.2025 17:13 #
Nie mogę już czytać o tym trencie a najbardziej nie mogę czytać o ludziach co go krytykują i wylewają pomyje i piszą że i tak się do niczego nie nadawał ... Trent ma olbrzymie atuty i wszystkich to boli i wylewają frustrację pokazując jak ważny tak naprawdę był przez te lata , bo jak nunez odejdzie to każdy da mu krzyżyk na drogę i tyle nikt nie wyleje kubeł błota mimo że kosztował spore pieniądze ..... Po za tym może się okazać że ktoś go świetnie zastąpi i nikt już nie będzie pamiętał.... Ja życzę mu jak najlepiej bo wspomnienia wciąż żywe ale jak mu nie pójdzie w realu będzie to przestroga dla innych co nie uczą się na przykładzie coutinho
Brodwej 06.05.2025 17:22 #
TAA tyle do Kapitana Gerarda,co mi do Arystotelesa
Cinek94YNWA 06.05.2025 17:40 #
Odszedł. To jego sprawa i jego życie. Zrobił dużo dla klubu i należy mu się szacunek. Ja osobiście nie będę mu kibicował, bo zwyczajnie od zawsze nienawidzę prześcieradeł. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że kupimy kogoś wartościowego, jak Jeremy albo Pedro Porro.
Tommyy 06.05.2025 18:13 #
Im więcej tego tym bardziej się utwierdzam, że TAA był w swojej głowie za duży na LFC. I że zdziwi się jak zniknie z Sybil Street.

Nie życzę mu ani źle, ani dobrze, ale Coutinho miał wg mnie lepsze papiery, żeby podbić świat, więc wydaje mi się, że zderzenie ze ścianą na niego czeka
er1c 06.05.2025 20:27 #
Wygrał co było do wygrania, dobry wiek na zmianę otoczenia - nauczy się języka, pozna trochę innej kultury, zobaczy więcej słońca ;-))

Ponad 20 lat kibicuje LFC i serio, odejście Trenta ma w tych latach hossy dla mnie taką samą wagę jak odejście Alberta Riery czy Babela, czytaj żadną. To nie te czasy, że odejście 1 zawodnika, nawet tak znacznego, będzie miało jakiś większy wpływ na cały zespół. Wskoczy Bradley i muzyka gra.
MarioP 06.05.2025 21:07 #
Bo nie jest Gerrardem, to już inne pokolenie zawodników, dla nich liczy się bardziej kasa i splendor. Obawiam się, ze moze sobie nie poradzić na PO w Madrycie, bo w Hiszpanii takich gości jak Doku, który go ośmieszał jest więcej. No chyba, ze nie będzie grał na PO, ale w pomocy, gdzie wydaje mi się bardziej pasuje. Czas pokaże, życzę mu mimo wszystko powodzenia, bo dał Liverpoolowi dużo radości.

Pozostałe aktualności

Ian Wright nie rozumie sytuacji z Trentem  (1)
06.05.2025 20:51, A_Sieruga, thisisanfield.com
Keane o potencjalnych ruchach transferowych LFC  (0)
06.05.2025 20:01, Mdk66, Liverpool Echo
Mac Allister: To początek czegoś wielkiego  (5)
06.05.2025 18:47, Redbeatle, thisisanfield.com
Skrót meczu  (0)
06.05.2025 12:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Trent Alexander-Arnold: Koniec bajki Liverpoolu  (5)
06.05.2025 12:03, MaksKon, The Athletic
Real chce, aby Trent dołączył do nich szybciej  (16)
06.05.2025 11:02, RosolakLFC, thisisanfield.com