Babbel o Frimpongu jako następcy Trenta
Były prawy obrońca Liverpoolu, Markus Babbel, skomentował transfer Jeremiego Frimponga jako następcy Trenta Alexandra-Arnolda.
Jeremie Frimpong został uznany za zawodnika, który może poprawić dawną „dużą słabość” Trenta Alexandra-Arnolda i wzmocnić defensywę Liverpoolu.
Frimpong został pierwszym letnim wzmocnieniem „The Reds”, dołączając z Bayeru Leverkusen za 29 milionów funtów na początku miesiąca.
Liverpool sięgnął po 24-letniego reprezentanta Holandii – mogącego grać na różnych pozycjach na prawej stronie – po tym, jak Alexander-Arnold potwierdził, że nie przedłuży kontraktu z klubem z Anfield, a następnie dołączył do Realu Madryt w ramach transferu wartego 10 milionów funtów dla Liverpoolu.
Babbel jest przekonany, że Frimpong stanie się kluczowym zawodnikiem w drużynie prowadzonej przez Arne Slota.
- Jeremie Frimpong to inny typ prawego obrońcy niż Trent Alexander-Arnold - powiedział Babbel.
- Trent jest niesamowity z piłką przy nodze. Frimpong również dobrze się z nią czuje, ale jego styl gry różni się od stylu Trenta.
- Główną siłą Frimponga jest jego niesamowita szybkość - to jeden z najszybszych zawodników w Bundeslidze - i może grać zarówno na skrzydle, jak i w defensywie. Powiedziałbym, że defensywnie jest lepszy od Trenta; to była duża słabość Alexandra-Arnolda w przeszłości.
- Frimpong był jednym z kluczowych graczy Bayeru Leverkusen w ostatnich sezonach i myślę, że stanie się czołowym zawodnikiem Liverpoolu. To bardzo dobry transfer dla tego klubu.
Babbel, który w 2001 roku zdobył z Liverpoolem potrójną koronę, przyznał, że było mu przykro widzieć odejście Alexandra-Arnolda do Realu Madryt i poddał w wątpliwość decyzję 26-latka o dołączeniu do klubu wspierającego Superligę.
- Uwielbiam Trenta jako piłkarza, ale co on robi, przechodząc do Realu Madryt? - powiedział dla Poker Scout.
- Wiem, że swoją pierwszą konferencję prasową przeprowadził po hiszpańsku, żeby okazać szacunek klubowi, ale zapewniam was - w szatni na pewno będzie mówił po angielsku!
- Myślałem, że zostanie w Liverpoolu, bo tam się wychował, ale mówimy przecież o Realu Madryt - największym klubie świata.
- Jeśli to jego marzenie, żeby tam grać, trzeba to uszanować. To smutne dla mnie, bo uwielbiałem oglądać go w barwach Liverpoolu.
Komentarze (0)