Zagadkowy post Robertsona w czasie spekulacji
Andy Robertson był do tej pory stosunkowo cichy w swoich mediach społecznościowych tego lata, z wyjątkiem działań charytatywnych - ale teraz, w obliczu spekulacji transferowych, opublikował tajemnicze zdjęcie.
Robertsonowi pozostał rok do końca kontraktu na Anfield, a po przyjściu Milosa Kerkeza stracił miejsce w hierarchii zespołu, co otwiera drzwi do ewentualnego odejścia.
Atletico Madryt zabiegało o Szkota, jednak jego potrzeba przemyślenia odejścia oraz niechęć Liverpoolu do zaakceptowania niskiej kwoty transferowej sprawiły, że hiszpański klub zrezygnował.
Najświeższe doniesienia z wtorku mówią, że Robertson wciąż nie podjął decyzji, czy będzie chciał opuścić klub - jednak tajemniczy post na jego relacji na Instagramie z pewnością wywoła wiele spekulacji.
31-latek opublikował w środę rano jedno zdjęcie z parady z trofeami Liverpoolu, na którym uśmiecha się i pokazuje uniesiony kciuk — jak widać poniżej:
Nie wygląda to dokładnie na pożegnanie – wręcz przeciwnie, wielu może uznać, że oznacza to coś zupełnie odwrotnego – jednak dopóki przyszłość Robertsona się nie wyjaśni, post pozostaje zagadkowy.
Robertson był stosunkowo mało aktywny w mediach społecznościowych od zakończenia sezonu ze Szkocją i Liverpoolem, publikując głównie treści związane ze swoją fundacją charytatywną AR26.
Na ten moment 31-latek ma stawić się na przedsezonowych przygotowaniach razem z resztą drużyny 8 lipca – wtedy też po raz pierwszy spotka się z Milosem Kerkezem jako kolegą z zespołu.
Ponieważ Liverpool ma obecnie trzech doświadczonych lewych obrońców w kadrze, odejście któregoś z nich jest konieczne, aby zachować równowagę w składzie i zwolnić miejsce dla zawodnika spoza Anglii — Robertson, Kerkez i Kostas Tsimikas zajmują bowiem takie miejsca.
Klub będzie chciał okazać szacunek decyzji Robertsona po ośmiu latach spędzonych na Anfield, a ich kolejny krok w sprawie przyszłości jednego z lewych obrońców zależy od ostatecznej decyzji Szkota.
Komentarze (5)
Ale i tak jestem pod wrażeniem ile tekstu udało się wykrzesać z takiego posta, który nic nie znaczy :)