Endo: To był dla mnie niesamowity moment
Wataru Endo nigdy nie zapomni dumy, jaką czuł, będąc kapitanem Liverpoolu w swojej ojczyźnie - Japonii.
32-latek został entuzjastycznie przyjęty przez rodaków, gdy wszedł na boisko w drugiej połowie środowego meczu The Reds z Yokohama F. Marinos, wygranego 3:1.
Okazja do występu stała się dla niego jeszcze bardziej wartościowa, gdy zastępowany przez niego kolega z drużyny, Virgil van Dijk, przekazał mu opaskę kapitana.
Endo stwierdził w wywiadzie:
- To był dla mnie niesamowity moment, ponieważ wróciłem do Japonii jako piłkarz Liverpoolu. Wiele to dla mnie znaczy.
- Przede wszystkim bardzo doceniam mojego menedżera i Virgila za to, co dla mnie zrobili. Myślę, że to był wspaniały gest. Wszyscy Japończycy chcieli, żebym został kapitanem!
- Cała moja rodzina przyszła dzisiaj obejrzeć mecz, więc jestem pewien, że byli bardzo podekscytowani. Cieszę się, że mogłem wystąpić przed nimi. Są szczęśliwi.
Liverpool przegrywał z drużyną J1 League w 55. minucie, po tym jak Asahi Uenaka otworzył wynik.
Florian Wirtz jednak szybko wyrównał, dając następnie możliwość młodym zawodnikom szansę na odwrócenie losów ostatniego meczu The Reds w ramach przedsezonowego tournée po Azji – bramki zdobyli Trey Nyoni i Rio Ngumoha.
Endo tak podsumował rywala:
- Yokohama znajduje się na półmetku sezonu, więc są w optymalnej formie. Grali dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie.
- Niełatwo było ich pokonać, ale oczywiście musieliśmy pokazać, że jesteśmy Liverpoolem i mistrzami Premier League. Jestem zadowolony z wyniku.
- Kibicowałem temu klubowi i przeszedłem nawet testy, ale nie mogłem do niego dołączyć. Teraz wróciłem tutaj jako zawodnik Liverpoolu. To było spełnienie marzeń.
Arne Slot ujawnił podczas konferencji prasowej po meczu, że wejście Endo na boisko Nissan Stadium było nagrodą za jego bezinteresowną rolę w zdobyciu tytułu mistrza Premier League w zeszłym sezonie.
Nr 3 wszedł na boisko na ostatnie pół godziny meczu z Jokohamą i uzupełnił środek defensywy. Japończyk zaznaczył:
- Nie ma dla mnie znaczenia, gdzie gram. Po prostu daję z siebie 100 procent, nawet jeśli gram wielu pozycjach: w środku pola, jako stoper lub boczny obrońca. Na środku defensywy występowałem, grając jeszcze w Japonii.
Komentarze (2)