Konferencja prasowa po meczu: Arne Slot
Slot przyznał, że Liverpool ma pewne obszary do poprawy po porażce w rzutach karnych z Crystal Palace w meczu o Tarczę Wspólnoty FA.
The Reds dwukrotnie prowadzili w niedzielnym meczu otwierającym sezon na Wembley, a nowi zawodnicy - Hugo Ekitike i Jeremie Frimpong, zdobyli swoje pierwsze bramki dla klubu.
Jean-Philippe Mateta wykorzystał rzut karny dla Orłów, a Ismaila Sarr kolejnym trafieniem zapewnił kibicom serię "jedenastek" - w nich lepsi okazali się gracze Palce, pokonując mistrzów Premier League 3:2.
Slot ocenił spotkanie na pomeczowej konferencji prasowej, wyrażając uznanie dla ofensywnej gry Liverpoolu, ale podkreślając potrzebę ograniczenia liczby traconych bramek.
O tym, co jego zdaniem było głównym problemem Liverpoolu tego dnia:
- Główny problem - nie sądzę, żeby istniał, chyba że przeciwna drużyna marnuje dwa rzuty karne, a my i tak przegrywamy w pięciu kolejkach - to oczywiście nie pomaga. To był mecz, w którym dwukrotnie prowadziliśmy jedną bramką i kontrolowaliśmy grę do momentu, gdy oni strzelili na 2:2. Pomimo dogodnej sytuacji dla Mo Salaha, całe spotkanie ostatecznie mogliśmy przegrać w regulaminowym czasie gry. Do wyniku 2:1 miałem wiele obiecujących przesłanek, by oczekiwać, że wygramy ten mecz. Po wyrównaniu przez rywali mieliśmy szczęście, że mogliśmy rozegrać rzuty karne.
O tym, czy udało mu się wyciągnąć z tego spotkania jakieś wnioski na sezon:
- Tak, ale to nic nowego. Myślę, że w całym okresie przygotowawczym widzieliśmy, że potrafimy stworzyć wiele okazji, czujemy się pewniej z piłką, dominujemy. W zeszłym sezonie mieliśmy wysoki procent posiadania piłki, ale nie zawsze prowadziło to do obiecujących sytuacji. Teraz jesteśmy lepsi w ich kreowaniu niż przez całą poprzednią kampanię.
Z drugiej strony straciliśmy cztery bramki przeciwko Milanowi, jedną przeciwko japońskiej drużynie (Yokohama F. Marinos), dwie przeciwko Bilbao i znowu dwie dzisiaj. To, co naprawdę nas wzmocniło w zeszłym sezonie, to jest fakt, że wygrywaliśmy głównie różnicą jednej bramki, a wynikało to głównie z tego, że zachowywaliśmy czyste konto lub traciliśmy maksymalnie jedną bramkę. Dzisiaj strzeliliśmy dwa gole Palace, pomimo że w zeszłym sezonie nie udało nam się tego zrobić ani razu – pokonaliśmy ich 1:0 i zremisowaliśmy 1:1 na Anfield. To pozytyw.
Wiele piłek i dośrodkowań zagrywano bezpośrednio na nasza linię defensywną. Uważam, że nie dopuściliśmy do zbyt wielu dogodnych okazji, dopóki nie strzelili gola na 2:2 - wtedy zaczęli nam bardziej zagrażać.
O tym, jakie przesłanie przekazał zawodnikom między końcem meczu a rzutami karnymi:
- Nie było żadnego wielkiego przesłania. Chodziło po prostu o to, żeby wszyscy byli spokojni, nie rozpraszali się. Było jasne, która piątka będzie wykonywać rzuty karne, więc musieliśmy tylko ustalić kolejność i tak zrobiliśmy. Potem zawodnicy musieli się skupić na rzucie karnym.
O tym, jak Liverpool potrafi znaleźć odpowiednią równowagę między stwarzaniem okazji a solidną obroną:
- Wymieniliśmy czterech zawodników i potrzeba czasu, aby zaadaptować się w ataku albo w obronie. Przeciwko Bilbao nie dopuściliśmy do klarownej sytuacji, ale straciliśmy gole przez dwa stałe fragmenty, które również są ważnym elementem futbolu. Myślałem, że nie stracimy dziś tylu bramek, ale znowu do tego doszło - pierwsza szansa, jaką mieli, zakończyła się rzutem karnym. Może zapomniałem o kilku okazjach, ale czułem, że w 78. minucie była to ich druga, dogodna możliwość strzelenia gola w tym meczu. Ich głębokie ustawienie na boisku w połączeniu z naszą koncentracją na posiadaniu piłki doprowadziło do małej liczby sytuacji po obu stronach. Po wyrównaniu mieli okazje do zwycięstwa, więc być może trzeba trochę popracować nad obroną – nie dopuszczamy do wielu okazji dla rywala, a tracimy gole.
O występie Ekitike'a i o tym, jak gol wpłynie na jego przyszłość:
- Myślę, że zawsze miło jest strzelić gola – nie tylko dla niego, ale także dla Jeremiego Frimponga – jeśli zaczyna się karierę w nowym klubie, ale jeszcze przyjemniej byłoby wygrać mecz, bo uważam, że to ważniejsze niż zdobycie bramki. Miał dobry wpływ na grę - jest przykładem zawodnika, który dołączył do nas niedawno, pod koniec naszego tournée po Azji. Mając tylko trzy lub cztery dni do piątkowego meczu, nie byłoby mądre wystawiać go na 90 minut, ponieważ nie ma wielu zawodników, którymi można by go zastąpić – jest w składzie Federico, ale on również nie był na tym tournée. Byłoby to duże ryzyko przed meczami z Bournemouth, Newcastle i Arsenalem, jeśli dzisiaj doznałby kontuzji - dlatego go zdjąłem, ale zagrał bardzo dobrze.
Komentarze (6)
My wykreowaliśmy dużo sytuacji?
Przecież w 2 połowie oprócz strzału Mo w środek bramki i podania piłki bramkarzowi przez Sobo było jedno wielkie nic 😡
Wystarczy zresztą spojrzeć w statystyki.
Konferencja po zmoczonej dupie to zasłona dymna. Trzeba Slot powiedzieć otwarcie, że daliśmy dupy i tyle w temacie.
Po śmierci Joty, potrzebowaliśmy znowu 1 ofensywnego zawodnika, przyszedł Ekitike.
Po transferze Diaza, znowu potrzebowaliśmy 1 zawodnika do ataku, to ojebalismy jeszcze Nuneza. Fuck Logic!!