Slot: Drużyna wyciągnie wnioski po tej porażce
Arne Slot uważa, że porażka Liverpoolu w meczu o Tarczę Wspólnoty może być dla jego drużyny cenną lekcją przed rozpoczęciem przygotowań do obrony tytułu mistrza Premier League.
W niedzielę The Reds zostali pokonani w rzutach karnych (3:2) przez Crystal Palace po remisie 2:2 na Wembley.
Nowi nabytki Hugo Ekitike i Jeremie Frimpong zdobyli bramki dla drużyny Slota, która zainauguruje nowy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej meczem z AFC Bournemouth na Anfield w piątkowy wieczór.
W wyjściowym składzie The Reds w meczu z Crystal Palace, do Ekitike i Frimponga dołączyli nowi zawodnicy, Milos Kerkez i Florian Wirtz. W rozmowie z oficjalną stroną klubu po meczu Slot powiedział:
- Myślę, że nowi zawodnicy, którzy nie grali w tej lidze w zeszłym sezonie, wywarli na nas dobre pierwsze wrażenie.
- Crystal Palace był dwunastym zespołem w zeszłym sezonie – bardzo dobrym zespołem, który zwłaszcza pod koniec poradził sobie tak dobrze, że być może jest lepszy niż dwunasta pozycja, na której się ostatecznie znalazł.
- Ale jeśli to numer 12 może ci tak utrudnić życie, to wiesz, czego możesz się spodziewać, jeśli tu zagrasz, i to właśnie oni teraz wiedzą.
- A ci, którzy grali tu dłużej, wiedzą również, że jeśli wygrasz ligę i założysz koszulkę Liverpoolu, każdy będzie chciał z tobą za wszelką cenę wygrać i musimy być na to lepiej przygotowani niż byliśmy dzisiaj.
Przed dwoma golami w niedzielnym meczu, Liverpool stracił dziewięć bramek w sześciu meczach towarzyskich przedsezonowych.
Zapytany, czy ten wynik jest obszarem, który należy poprawić, Slot odpowiedział:
- Najważniejsze to nie tracić szans, a jeśli nie traci się ich zbyt wiele, drużynie trudno jest zdobywać wiele goli.
- Widziałeś, że w meczu z Athletic Bilbao straciliśmy tylko dwie bramki po stałych fragmentach gry, nie stworzyli sobie prawie żadnej sytuacji, więc jestem z tego naprawdę zadowolony.
- W niedzielę znowu widziałem drużynę, która naprawdę ciężko pracowała, ale zmierzyliśmy się z drużyną, która po prostu każdą piłkę wpuszcza za ostatnią linię i każde dośrodkowanie w pole karne, więc trudno się przed tym bronić. To trudna strategia, trudny plan gry.
- Ale moim zdaniem radziliśmy sobie całkiem nieźle, aż do momentu wyniku 2:2, kiedy całkowicie otworzyliśmy się w środku pola i Sarr mógł wyjść sam na sam z Alim, co zdarzyło się również w pierwszej połowie.
- To dla nas za dużo, ale ogólnie rzecz biorąc, nie sądzę, żeby stworzyli sobie aż tyle okazji, żebyśmy teraz musieli mówić o naszej słabej grze w obronie. Ale jeśli chcesz coś wygrać, nie możesz tracić w każdym meczu dwóch goli.
Komentarze (0)