BUR
Burnley
Premier League
14.09.2025
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1867

Podsumowanie okna transferowego Liverpoolu


Letnie okna transferowe Liverpoolu w ostatnich latach mijały raczej spokojnie.

Jednak nie tym razem. Obrońcy tytułu wydali grubo ponad 400 milionów funtów na prawdziwy kalejdoskop talentów, dwukrotnie bijąc brytyjski rekord transferowy — ostatni raz wczoraj, gdy wreszcie potwierdzono zakup Aleksandra Isaka z Newcastle.

Nie wszystko poszło jednak gładko. Liverpoolowi nie udało się dopiąć transferu Marca Guéhiego z Crystal Palace. Mimo to mało kto zakwestionuje fakt, że klub wyszedł z tego okna znacznie mocniejszy.

Nasi eksperci — Simon Hughes, Gregg Evans i Andy Jones — dyskutują, co te ruchy oznaczają dla drużyny.

Jak ważny jest transfer Isaka?

Hughes: To nie jest typowy ruch dla Liverpoolu. Kwota jest gigantyczna, ale co ciekawe, Isak nie przychodzi jako lekarstwo na palący problem. Dla porównania — Viktor Gyökeres w Arsenalu jest pod większą presją, bo tam akurat w ataku widziano braki.

Evans: To ogromne wzmocnienie. Liverpool i tak był zespołem, który wszyscy w Premier League chcą pokonać, a teraz jeszcze bardziej wzmocnił ofensywę. Isak to jeden z najlepszych napastników świata. Jego przyjście zdejmie część presji z Hugo Ekitiké, a Arne Slot zyska kolejną opcję w ataku.

Jones: To zmienia zasady gry. Rzadko kiedy w jednym lecie udaje się ściągnąć zawodników, którzy w pojedynkę potrafią wygrać mecz. Liverpool ma teraz dwóch takich — Isaka i Floriana Wirtza.

Czy jego zachowanie w Newcastle, czyli de facto strajk, jest powodem do niepokoju?

Hughes: Nie. Takie sytuacje już się zdarzały. Virgil van Dijk zrobił to samo, żeby wyrwać się z Southampton, i nikt dziś nie podważa jego profesjonalizmu. Martwiłbym się raczej, gdyby Isak miał problemy z zachowaniem zanim wymusił transfer. A na to się nie zanosi.

Evans: Trochę tak, ale kibiców Liverpoolu to nie będzie obchodzić, skoro dostają jednego z najgroźniejszych napastników na świecie. Jeśli będzie strzelał z taką regularnością jak w Newcastle, szybko zaskarbi sobie miłość na Anfield.

Jones: To nie jest zachowanie, którego oczekuje się od piłkarza, ale nie powinno być to problemem. Liverpool to dziś klub, do którego się dąży. Walka o trofea — tego właśnie chciał Isak. Gdyby miał opinię wiecznego wichrzyciela, można by się martwić. Ale nie ma.

Jak Arne Slot zmieści w jednym składzie Isaka, Ekitiké, Salaha i Wirtza?

Hughes: Opcje w ataku były w zeszłym sezonie jednym z powodów, dla których Liverpool sięgnął po mistrzostwo. Jeśli Slot chce dorzucić do tego Ligę Mistrzów, potrzebuje podobnej głębi, ale z zawodnikami jeszcze wyższej jakości. Czasem cała czwórka zagra razem. Czasem nie. Ciekawsze będzie to, jak poradzi sobie z zarządzaniem osobowościami, kiedy któryś z gwiazdorów usiądzie na ławce.


Evans: Rzeczywistość jest taka, że ktoś zawsze będzie musiał zrobić miejsce, zwłaszcza że w układance jest jeszcze Cody Gakpo. Wszystko sprowadza się do zarządzania czasem gry i dostosowywania systemu w trakcie spotkań. Kontuzje czy absencje i tak przyjdą — Salah wyjedzie przecież na Puchar Narodów Afryki i opuści kilka meczów. Upychanie całej czwórki w wyjściowej jedenastce bez zaburzenia balansu w środku pola i stabilności w obronie jest praktycznie niemożliwe.

Jones: Idealny ból głowy. Nie płaci się 125 milionów funtów za napastnika, by wystawiać go na skrzydle. To oznacza, że bardziej elastyczny musi być Ekitiké. Niełatwo to obronić, biorąc pod uwagę jego świetny start. Liverpool wierzy, że może też grać po lewej stronie, choć musiałby wygryźć Gakpo. Pytanie tylko, jak dobrze się do tego zaadaptuje.

Jak dużym ciosem było niepozyskanie Marca Guéhiego?

Hughes: Fakty są takie: sprzedano Jarella Quansaha, a w jego miejsce sprowadzono Giovanniego Leoniego. Liczbowo nie ma więc regresu, ale jakościowo — też nie ma progresu. Guéhi nie przychodziłby do Liverpoolu, żeby siedzieć na ławce. A poważna rywalizacja byłaby wskazana dla van Dijka i Konaté. I tego wciąż brakuje.

Evans: Ogromny cios, zwłaszcza że transfer był już bardzo blisko finalizacji. Guéhi dałby Liverpoolowi trzy silne opcje na środku obrony. Można by mądrzej zarządzać minutami van Dijka i Konaté. Teraz każda kontuzja któregoś z nich może mocno osłabić drużynę.

Jones: To nie koniec świata, ale ryzyko pozostało. Guéhi jest poziom wyżej niż rezerwowi Joe Gomez czy Leoni. Konaté wyglądał dobrze w meczu z Arsenalem, ale on i Gomez mają historię urazów, co oznacza, że 18-letni Włoch może być szybciej wrzucony na głęboką wodę.

Kto może okazać się najważniejszym letnim transferem Liverpoolu?

Hughes: Florian Wirtz. Na razie zaczął spokojnie, ale kiedy już się zaaklimatyzuje, Liverpool będzie miał w nim gwiazdę.

Evans: Również Wirtz. Wkrótce odnajdzie się w nowym otoczeniu i pokaże pełnię swoich atutów: gole, asysty, kreatywną grę.

Jones: Też Wirtz. Wszystko wskazuje na to, że system i równowaga w drużynie zostały już dostosowane pod 22-latka, by to on był centralną postacią nowego Liverpoolu.


Jak rozczarowujące było odejście Harveya Elliotta?

Hughes: Trochę mi go szkoda. Widać było, że chciał zostać, ale musi grać regularnie. Wnosił entuzjazm i odwagę, był bardzo lubiany, ale rozumiem, czemu inni byli przed nim w hierarchii.

Evans: Szkoda, ale to był chyba właściwy moment na odejście. Miał sezon w kratkę, mało minut, ciągle musiał powtarzać, że chce być kimś więcej niż tylko jokerem. Będzie go brakowało, ale prawda jest taka, że i tak nie był kluczowym zawodnikiem. Ryzyko dla Liverpoolu pojawi się dopiero wtedy, jeśli w Aston Villi rozwinie się na tyle, by zostać graczem, jakim wielu widziało go w Liverpoolu.

Jones: To był chłopak spełniający marzenie o grze w klubie, któremu kibicuje, więc jego odejście ma też emocjonalny wymiar. Ale w planach Slota się nie mieścił, jego profil nie pasował do stylu trenera. Aston Villa może być dla niego miejscem, gdzie stanie się liderem.

Kogo z zawodników sprzedanych tego lata Liverpool będzie żałować najbardziej?

Hughes: Trenta Alexandra-Arnolda. To piłkarz światowej klasy, idealnie dopasowany do Liverpoolu.

Evans: Zdecydowanie Alexandra-Arnolda. Miał unikalne cechy, których nie da się łatwo zastąpić.

Jones: Luisa Díaza. W zeszłym sezonie był najlepszy w barwach Liverpoolu. Jego wszechstronność była nie do przecenienia, a dodatkowo wnosił energię i nieustępliwość, które kupiły kibiców.


Czy wydanie tak ogromnej sumy zwiększa presję na Slota?

Hughes: Z zewnątrz – tak. Wśród kibiców – nie. W końcu w debiutanckim sezonie zdobył mistrzostwo. Jeśli potrzeba roku, by wszystko się poukładało, fani to zaakceptują. FSG też traktuje to jako początek nowego cyklu. Dopóki będzie postęp i miejsce w Lidze Mistrzów, będą zadowoleni.

Evans: Tak, bo przy takim wydatku oczekiwania rosną. Czy Slot faktycznie czuje tę presję, to inna sprawa. Po perfekcyjnym początku obrony tytułu wygląda na to, że radzi sobie świetnie.

Jones: Liverpool już i tak był pod presją. Ale tak, duże pieniądze zawsze ją zwiększają. Slot ma spory kredyt zaufania, ale teraz to już jego drużyna, a nie Kloppa. Musi sprawić, by działała.

Czy Liverpool zostawił jakieś braki w kadrze?

Hughes: W zeszłym sezonie było sześciu napastników, licząc Chiesę, który prawie nie grał. Teraz wygląda na to, że dostanie więcej minut, więc liczba się zgadza – ale tylko jeśli wliczymy Ngumoha albo Wirtza, który lepiej czuje się w środku. Slot mocno stawia na młodych i na elastyczność w ataku.

Evans: Potencjalnie tylko w środku obrony. Ale fajnie byłoby zobaczyć, jak Ngumoha i Trey Nyoni dostają coraz więcej minut.

Jones: Jeśli być drobiazgowym – mają tylko dwóch seniorów na skrzydłach. Slot może zaczynać z Gakpo i Salahem. Chiesa daje opcję uniwersalną, Ngumoha to przyszła gwiazda, ale żaden z nich realnie nie naciska jeszcze podstawowych graczy. Ekitike, Wirtz czy Frimpong mogą załatać te pozycje, ale dopiero zobaczymy, jak skutecznie.

Jakie są szanse Liverpoolu w Premier League i Lidze Mistrzów?

Hughes: Dziewięć punktów na dziewięć to kapitalny start. Myślę, że będą coraz mocniejsi. Rywale w lidze nie wyglądają na wystarczająco wzmocnionych, żeby ich dogonić. Liverpool może zdobyć mistrzostwo dwa razy z rzędu pierwszy raz od 1984 roku, choć nie jest to pewnik. W Lidze Mistrzów byli blisko w poprzednim sezonie – teraz powinni zajść dalej.

Evans: Wyścig o tytuł będzie bardziej wyrównany, ale Liverpool nadal ma przewagę. W Lidze Mistrzów spodziewam się przynajmniej półfinału – choć wszystko zależy od losowania.

Jones: Trzeba ich traktować jako faworytów do obrony mistrzostwa. A jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, tam zawsze decyduje szczęście w losowaniu. Ale przy obecnej głębi składu stać ich nawet na finał.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

The_Normal_One_IV 02.09.2025 09:55 #
Oceniam oczywiście bardzo wysoko ale wciąż mam mieszane uczucia co do pewnych decyzji.
galthar 02.09.2025 10:55 #
mam tego screena
The_Normal_One_IV 02.09.2025 11:09 #
No i co w związku z tym?
lzszjednoczeni 02.09.2025 12:39 #
Transferów w tym okienku zazdroszczą nam nie tylko w Anglii, ale chyba w całej Europie. Nie mam co do tego wątpliwości, że zakupy tych grajków przełożą się na jeszcze lepsze wyniki. Arne!!! Udowodniłeś nam, że jesteś świetnym fachowcem. Teraz podążaj śladami Paisleya.
adamne 02.09.2025 12:57 #
Okno 9/10. 1 punkcik odejmuję za brak Guehiego i ew. zmiennika dla Gravena.
Gin 02.09.2025 13:03 #
Ja rzekłbym że okno 10/10 - drugiego takiego nie pamiętam...... Virgil i Alisson to było wtedy coś, teraz to transferowe szaleństwo - ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Pozostałe aktualności

Isak: Będę zawsze wdzięczny Newcastle (4)
02.09.2025 18:22, AirCanada, Liverpool Echo
Emocjonalne pożegnanie Elliotta (6)
02.09.2025 17:51, Matt_ityahu1892, thisisanfield.com
Kolejne zmiany w sztabie szkoleniowym (0)
02.09.2025 17:26, Ad9am_, thisisanfield.com
Kroniki Galla – odcinek 9 (0)
02.09.2025 16:37, Gall1892, własne
Kulisy meczu z Arsenalem - wideo (0)
02.09.2025 12:57, AirCanada, liverpoolfc.com