Isak poza składem Szwecji - trener tłumaczy
Alexander Isak został powołany do kadry meczowej po raz pierwszy od końca maja, jednak nie zagrał w barwach Szwecji, gdyż uznano to za „zbyt duże ryzyko” po lecie spędzonym na indywidualnych treningach.
Nowa „dziewiątka” Liverpoolu po raz ostatni wystąpiła w oficjalnym spotkaniu w ostatniej kolejce sezonu Premier League w barwach Newcastle, a przez całe lato była wyłączona z pełnych treningów.
Mimo to Isak otrzymał powołanie na mecze reprezentacji Szwecji przeciwko Słowenii i Kosowu. Trener Jon Dahl Tomasson uspokajał jednak kibiców, podkreślając: „nie zrobimy niczego głupiego z jego udziałem”.
Przed piątkowym spotkaniem Isak odbył z zespołem zaledwie trzy treningi, dlatego znalazł się tylko na ławce rezerwowych i tam pozostał przez całe zremisowane 2:2 spotkanie. Tomasson wyjaśnił, że ryzyko gry było „zbyt duże”.
- Odbył z drużyną tylko trzy treningi – powiedział selekcjoner Szwecji w rozmowie z Viaplay, cytowany przez Fotbollskanalen.
- Nie przeszedł okresu przygotowawczego z zespołem i oczywiście nie miał minut meczowych. Ryzyko było po prostu zbyt duże, by go wpuścić.
Swoją decyzję Tomasson powtarzał również innym dziennikarzom:
- Chcielibyśmy od razu wstawić go do składu. Ale po trzech treningach, bez normalnego okresu przygotowawczego i po trzech miesiącach bez gry to zbyt duże ryzyko.
Selekcjoner ma jednak nadzieję, że 25-latek będzie mógł odegrać rolę w poniedziałkowym meczu z Kosowem:
- Miejmy nadzieję, miejmy nadzieję. Jako zawodnik, który może odmienić losy spotkania.
Świadomość konieczności stopniowego wprowadzania Isaka do gry z pewnością ucieszy Liverpool. Podkreśla to jednak, że raczej nie będzie on w pełni gotowy na wyjazd do Burnley 14 września.
Konieczna będzie odrobina cierpliwości w kontekście roli Isaka u Arne Slota w krótkim terminie, ale istnieje pełne przekonanie, że gdy nadejdzie właściwy moment, zawodnik szybko złapie odpowiedni rytm.
Komentarze (0)