Slot o meczu z Burnley, zmianach i Isaku
Arne Slot odetchnął z ulgą, gdy Liverpool w końcu rozbił Burnley, zapewniając sobie dramatyczne zwycięstwo 1:0 na Turf Moor. Mohamed Salah wykorzystał rzut karny w 95. minucie spotkania.
The Reds są teraz pierwszą drużyną w historii ligi, która wygrała cztery mecze z rzędu, strzelając decydujące bramki w ostatnich 10 minutach lub później. Zajmują pierwsze miejsce w tabeli jako jedyna drużyna, która zdobyła 12 punktów w tym sezonie.
Czy pociesza go postawa drużyny, która odniosła kolejne zwycięstwo w końcówce, czy też martwi go fakt, że zwycięska bramka padła tak późno…
- Trochę jedno i drugie. Wiem, jak trudno jest stwarzać okazje bramkowe przeciwko drużynie, która ma 11 zawodników w polu karnym. Nawiasem mówiąc, bardzo dobrze, że tak robią, bo prawie zdobyli punkt, więc nie mówię nic negatywnego, po prostu próbuję wyjaśnić, jak trudno jest to zrobić przeciwko drużynie Premier League, bo oni też są bardzo dobrymi zawodnikami. Jeśli bronią się z plecami do bramki i prawie nie próbują wyprowadzać piłki od tyłu, bo bramkarz zawsze gra długo, a my nie strzelamy goli ze stałych fragmentów gry, to jedyne, z czego można strzelać, to z gry otwartej – a gra otwarta jest dość trudna, jeśli trzeba ograć 11 zawodników w ich własnym polu karnym.
- Właśnie to widzieliśmy dzisiaj – jesteś blisko, blisko, blisko, ale za każdym razem jest stopa między nimi, czy coś. [Nie było] żadnych naprawdę otwartych okazji, więc remis był prawdopodobnie tym, czego mogliśmy się spodziewać, ale staraliśmy się też, wprowadzając zmiany, wystawić na boisko wszystkich zawodników, którzy potrafią atakować. Myślę, że ostatecznie było nas sześciu lub siedmiu z przodu. Nie wiem, czy to miało coś wspólnego ze zdobyciem gola, ale wypracowaliśmy sobie rzut karny, a tuż przed nim [mieliśmy] świetną okazję Jeremiego [Frimponga]. Więc odczuliśmy ulgę i radość.
Czy zmiana Milosa Kerkeza w pierwszej połowie była spowodowana wyłącznie tym, że otrzymał żółtą kartkę…
- Nie tylko żółta kartka, ale także to, że później popełnił faul. Sędzia zagwizdał, co zawsze może się zdarzyć, bo takie rzeczy się zdarzają w piłce nożnej. Ale reakcja kibiców, a widziałem też, jak zawodnicy próbowali podejść do sędziego, mówiąc: „Jeśli uważasz, że to faul, może powinieneś dać za to żółtą kartkę”. Co byłoby oczywiście absurdalne, ale to ryzyko. Jedyny sposób, w jaki moglibyśmy przegrać ten mecz, to gdybyśmy grali w 10. Przy 11 na 11 moglibyśmy zremisować, ale nigdy nie moglibyśmy przegrać, bo oni nigdy nie byli… w naszym polu karnym. Nie chciałem podejmować takiego ryzyka, co było trudne dla Milosa, bo normalnie nie trzeba zdejmować zawodnika, który dostał wcześniej żółtą kartkę, ale uznałem, że to była najlepsza decyzja.
Czy myślał o zdjęciu Salaha z boiska, czy też jego celem było gra jak największą liczbą ofensywnych piłkarzy…
- Jeśli potrzebujesz gola, a sprawy nie idą najlepiej – chociaż w drugiej połowie czułem, że graliśmy coraz lepiej i byliśmy coraz bliżej – myślałem o prawie każdej zmianie. Ostatecznie zawsze wracasz do myśli: - Nie chcę opuszczać tego stadionu z remisem, myśląc, że nie wpuściłem wszystkich napastników, wszystkich chłopaków, którzy potrafią strzelić gola. W innym meczu możesz się zastanawiać, czy warto ryzykować grę siedmioma napastnikami, ale przeciwko drużynie, która gra jedenastoma zawodnikami w swoim polu karnym, nie jest to, moim zdaniem, duże ryzyko i dlatego zdecydowaliśmy się na to. Zmiana Mo – jeśli potrzebujesz gola, prawdopodobnie zdarzy się to w tym sezonie, a może w przyszłym, ale raczej nie będzie się to częsty widok.
Czy Alexander Isak, którego nie powołano do kadry meczowej, trenował dziś rano…
- Nie, wyzdrowiał, ale wczoraj miał ciężki i intensywny trening. Mogę to wyjaśnić – zajmie to kilka minut, ale nie jest to takie trudne do zrozumienia. Zaczynając sezon, zawodnicy, którzy mieli trzy, cztery czy pięć tygodni przerwy, dajemy im pewną bazę. Dajemy im wiele dobrych treningów, zanim pod koniec tygodnia będą mogli zagrać 45 minut. Pozyskaliśmy go z Newcastle w stanie, w którym można powiedzieć, że jego okres przygotowawczy właśnie się zaczyna, więc potrzebuje odpowiedniej liczby minut treningu, zanim osiągnie pewny poziom. Nie mówiąc już o tym, żeby zagrać dwa razy w ciągu trzech dni. Właśnie to robimy, staramy się przygotować zawodników na początku sezonu do [grania] raz w tygodniu, a potem staramy się grać coraz więcej i więcej, przez co najmniej dwa mecze w tygodniu, żeby byli gotowi na ten harmonogram. Alex jest daleki od gotowości na ten harmonogram trzech meczów w tygodniu, po 90 minut. Moglibyśmy go dzisiaj wykorzystać na pięć minut, a potem w środę znowu na 10, a potem na 15, ale nie uważamy, że to jest sposób na jego rozwój… Szwecja postąpiła słusznie, dając mu odpowiednie sesje treningowe, nie dając mu dużo czasu na grę, ponieważ jeśli wystawiasz zawodnika, nie możesz mu zapewnić dobrych sesji treningowych. Postąpili słusznie i my zrobiliśmy to samo, więc teraz będzie mógł zagrać co najmniej 45 minut w środę lub sobotę, a może trochę więcej. Jeśli zagra 45 minut w środę, nie oczekujcie, że zagra 45 minut lub więcej w sobotę, ponieważ jego organizm nie jest na to przygotowany.
Komentarze (1)