Dlatego nie zdejmuje się Mohameda Salaha
Jednym ruchem lewego buta zapomniał o całej frustracji, jaką przeżył przez poprzednie 94 minuty na Turf Moor.
Mohamed Salah skakał z radości przed uradowanymi kibicami gości, zanim został osaczony przez swoich kolegów z drużyny.
Im więcej rzeczy zmienia się w Liverpoolu, inne pozostają takie same. Egipski napastnik po raz kolejny pławił się w chwale zwycięstwa.
Salah zachował zimną krew i w ostatniej minucie spotkania wykorzystał rzut karny, pokonując Martina Dubravkę, po tym jak Hannibal zagrał piłkę ręką po dośrodkowaniu Jeremiego Frimponga.
Jego 188. bramka w Premier League pozwoliła mu wyprzedzić Andrew Cole'a i zająć czwarte miejsce na liście najlepszych strzelców w historii rozgrywek.
- Nie poddajemy się - powiedział Salah w rozmowie ze Sky Sports.
- Po prostu staramy się dać z siebie wszystko.
Liverpool, który miał za sobą doskonały początek sezonu, został pierwszą drużyną w historii Premier League, która odniosła zwycięstwo w czterech kolejnych meczach dzięki zwycięskiej bramce zdobytej w ostatnich 10 minutach.
Zwycięskie bramki Liverpoolu w tym sezonie
PRZECIWNIK | DATA | MINUTA ZDOBYCIA BRAMKI |
Bournemouth (4:2) | 15 sierpnia | 88* |
Newcastle (3:2) | 25 sierpnia | 90+10 |
Arsenal (1:0) | 31 sierpnia | 83 |
Burnley (1:0) | 14 września | 90+5 |
* Analityk danych Opta klasyfikuje decydującego gola Chiesy jako gola dającego zwycięstwo Liverpoolowi w meczu z Bournemouth.
Sześć z ostatnich dziewięciu zwycięskich goli w 90. minucie lub później w najwyższej klasie rozgrywkowej padło z bramką lub asystą Salaha. Nic dziwnego, że Arne Slot zdecydował się zostawić go na boisku, gdy w niedzielę dokonywał zmian w coraz bardziej desperackiej pogoni za przełamaniem.
Salah miał za sobą trudne popołudnie. Jego kontakt z piłką wielokrotnie go zawodził, a przestrzeni do gry było bardzo mało, ponieważ Burnley, grało głęboko i broniło się w dużej liczbie zawodników w polu karnym. Wygrał tylko jeden z sześciu rozegranych pojedynków i nie oddał ani jednego strzału, dopóki nie podszedł do rzutu karnego.
Zamiast zdjąć Salaha z boiska, gdy Frimpong wszedł na boisko w końcówce meczu, Slot zdjął z boiska Ibrahimę Konate i poszedł na całość. Liverpool zakończył mecz z ofensywną piątką w składzie: Rio Ngumoha, Cody Gakpo, Salah, Federico Chiesa i Frimpong.
Z 81-procentowym posiadaniem piłki, 27 strzałami na bramkę i 55 kontaktami w polu karnym przeciwnika w porównaniu do zaledwie dwóch, Salah z opóźnieniem zapewnił, że dominacja mistrzów została nagrodzona. Ostatecznie szczęście sprzyjało odważnym, choć Liverpool utrudnił sobie życie brakiem jakości w ostatniej tercji boiska.
- Kiedy potrzebujesz gola, a sprawy nie idą najlepiej, myślałem o prawie każdej zmianie - powiedział Slot.
- W końcu zawsze wracasz do myśli: 'Nie chcę wychodzić z tego stadionu z remisem, myśląc, że nie wystawiłem wszystkich napastników, wszystkich chłopaków, którzy potrafią strzelić gola'. W innym meczu możesz się zastanawiać, czy warto ryzykować, ale przeciwko drużynie, która gra jedenastoma zawodnikami w swoim polu karnym, nie sądzę, żeby to było duże ryzyko.
- Jeśli chodzi o zdjęcie Mo z boiska, jeśli będzie potrzebny jakiś gol, to prawdopodobnie uda się to w tym sezonie albo może w przyszłym, ale raczej nie będzie to miało miejsca zbyt często.
Forma Salaha była w tym sezonie przedmiotem debaty. Nie wyskoczył z bloków tak jak w sierpniu ubiegłego roku, kiedy olśnił trzema golami i trzema asystami w czterech pierwszych meczach Liverpoolu.
To okazało się dla niego trampoliną do pobicia wielu rekordów, co zaowocowało zdobyciem zarówno Złotego Buta Premier League (29 bramek), jak i nagrody dla najlepszego rozgrywającego (18 asyst). Zasłużenie został uhonorowany tytułem Piłkarza Roku przez Dziennikarzy Piłkarskich oraz Piłkarza Roku przez Stowarzyszenie Piłkarzy Zawodowych.
Te bohaterskie czyny przyniosły mu również nowy dwuletni kontrakt, z pensją około 400 000 funtów tygodniowo plus premie. Salah skończył 33 lata w czerwcu, a krytycy są gotowi rzucić się na każdy dowód na to, że jego forma powoli słabnie. W końcu nie da rady trzymać Ojca Czasu na wodzy bez końca.
Liverpool miał jedno oko na przyszłość, przebudowując swój atak tego lata. Alexander Isak ma 25 lat, Hugo Ekitike 23, a Florian Wirtz 22. Frimpong, który ma zastąpić Salaha na prawym skrzydle, gdy ten pojedzie na Puchar Narodów Afryki w grudniu, ma 24 lata.
Mniejsze uzależnienie od Salaha jest kluczowe, zwłaszcza że nie będzie go w tak kluczowym okresie sezonu. W sezonie 2024/25 Salah strzelił lub zaliczył asystę w aż 55% z 86 ligowych goli Liverpoolu.
Isak nie znalazł się w kadrze na mecz z Burnley, ponieważ Slot uważał, że bardziej skorzysta na „ciężkim, wymagającym” treningu w Kirkby w sobotę, a następnie dniu regeneracji w niedzielę. Oczekuje się, że reprezentant Szwecji zadebiutuje w środę wieczorem na Anfield w meczu z Atletico Madryt w Lidze Mistrzów.
Gdy Isak odzyska sprawność fizyczną, a Wirtz w pełni zaaklimatyzuje się w nowym otoczeniu, Liverpool powinien mieć szczęście do zdobywania decydujących bramek, ale znaczenie Salaha nadal będzie duże.
Owszem, nie błyszczał w pierwszym miesiącu rozgrywek tak, jak potrafi, ale strzelił gola pod koniec meczu, przypieczętowując zwycięstwo nad Bournemouth w pierwszym meczu, stworzył zwycięską bramkę Ngumohy w meczu z Newcastle United, a następnie wykorzystał decydujący rzut karny na Turf Moor. Dwa gole i asysta w czterech meczach to prawdziwy kryzys.
Istnieją również okoliczności łagodzące, jeśli chodzi o jego niespójność w grze. Przyzwyczajony do gry z Trentem Alexandrem-Arnoldem na prawej stronie Liverpoolu przez wiele lat, Salah grał już w tym sezonie przed pięcioma różnymi prawymi obrońcami. Frimpong, Wataru Endo, Joe Gomez, Conor Bradley i Dominik Szoboszlai mieli tam swoje epizody.
Potem widać, jak zmieniła się dynamika ataku Liverpoolu, z Hugo Ekitike grającym w środku ataku i nowym numerem 10 w osobie Wirtza. Poczucie zrozumienia między nimi będzie rosło w miarę, jak będą grać razem.
- Mieliśmy kilku nowych zawodników w wyjściowym składzie. Potrzeba czasu, żeby dostosować ich grę do naszej - powiedział Salah dla Sky Sports.
- Staramy się, żeby czuli się komfortowo. Alex również dołączył w zeszłym tygodniu i będzie grał w drużynie. Staramy się znaleźć równowagę.
Burnley było dla Salaha prawdziwą zmorą. W niedzielę strzelił im gola dopiero po raz drugi w 11 meczach w karierze. Z powodu zbyt dalekich dośrodkowań i niecelnych podań, momentami irytował się, ale jak to często bywa, to on się śmiał ostatni.
James Pearce
Komentarze (8)
Mo zaczyna grac jak schyłkowy Messi w Barcie albo Totti w Romie, mało biega, wolno biega, raczej na stojaka ale drużyna korzysta z jego obecności na boisku.
Jedyną rzecz jaką można zarzucić Mo, to brak dokładności podań, to musi poprawić. Reszta może zostać.
3 bramki, 3 asysty, 9 punktów.
W obecnym sezonie, 4 pierwsze mecze:
2 braki, 1 asysta, 12 punktów.
Spokojnie. Salah wróci do dobrej formy.