Simeone o starciu po bramce Van Dijka
Diego Simeone powiedział, że jego reakcja była „nie do usprawiedliwienia”. Argentyński trener "znieważył" kibica Liverpoolu, po tym jak w końcówce meczu Virgil van Dijk zdobył bramkę, która dała zwycięstwo gospodarzom.
Simeone wydawał się zirytowany kibicami Liverpoolu siedzącymi w pobliżu ławki rezerwowych. Nagranie pokazało, jak Argentyńczyk dwukrotnie podchodzi do tego samego sektora, a następnie musi być powstrzymywany przez kilku stewardów i członków sztabu Atletico.
Podczas marszu w kierunku sędziego technicznego Simeone zdawał się gestykulować w stronę trybun, zanim został ukarany bezpośrednią czerwoną kartką przez arbitra Maurizia Marianiego.

– Sędzia zrozumiał sytuację. Mam nadzieję, że drużyna taka jak Liverpool może poprawić ten aspekt. Kiedy zidentyfikują osobę, która to robiła, powinny być konsekwencje. Ale tym, który musi zachować spokój i przyjmować obelgi, jestem ja. W mojej roli trzeba to znosić.
Na nagraniach wideo widać także innych członków sztabu Atletico wdających się w przepychanki z kibicami Liverpoolu, w tym rzuconą w stronę trybun butelkę.
Główka van Dijka w doliczonym czasie drugiej połowy dała Liverpoolowi prowadzenie 3:2 w pierwszej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. Gospodarze prowadzili wcześniej 2:0 po trafieniach Andy’ego Robertsona i Mohameda Salaha. Następnie dwie bramki dla ekipy gości zanotował Marcos Llorente – po jednym przed i po przerwie.
– Drużyna źle zaczęła, zabrakło nam szczęścia przy pierwszym golu, który trochę pokrzyżował nasze plany, a potem padł drugi. Od tego momentu drużyna, dzięki duchowi walki, pracy i jakości, jaką mają chłopaki, wróciła do tego meczu, tworzyliśmy sobie wiele sytuacji – dodawał Simeone.
– Zakończyliśmy pierwszą połowę golem Marcosa, co także dodało nam motywacji. W drugiej połowie poprawialiśmy grę, choć mieliśmy problemy przy kilku kontratakach. Nadal byliśmy w meczu, potem wyrównaliśmy na 2:2. Wspaniała bramka głową Virgila, naprawdę imponująca. Czujemy gorzki smak porażki, ale też świadomość, że mamy ducha, by walczyć do samego końca.
Komentarze (10)
Trener rywali nie może byc obrażany przez kibiców, Liverpool powinien wyciągnąć konsekwencje i nie dopuszczać do takich sytuacji.
MG75
Właśnie po to jest ten sport, aby przez te 90 min uprzykrzać rywalowi.
Gdy gramy na wyjeździe i jest aut dla naszych, to zgadnij co muszą wysłuchiwać piłkarze sięgając po piłkę od kibiców siedzących przy bandzie? Na pewno nie uslyszysz "dasz rade".
Piłkarz jak i trener muszą mieć mocna psyche, bo inaczej się spalisz w tym sporcie jak Karius.
Nie nasza wina, że mamy stadion z kibicami tuż przy murawie. To jest ten urok. Simeone znany jest z prowokowania i "małpiego" zachowania przy linii. Coś jak Mourinho tylko w młodszej wersji.
W końcu czara się przelała, a że przelała się akurat na naszym stadionie..... to peszek.
Czasem jest to dogryzanie, podsmiechujki, a czasem środkowy palec tak jak w tym przypadku. Cholo powinien napisać do Jaworowicz.
Niech się w pierwszej kolejności zainteresuje poprawą swojego zachowania, a potem wytyka je kibicom innego zespołu.
Szkoda, że ten pajac nie wspomniał o członku jego sztabu który pluł na kibiców.
A potem Hurr durr jestem biedakiem.