LIV
Liverpool
Premier League
19.10.2025
17:30
MUN
Manchester United
 
Osób online 528

Od Reims po Anfield – droga Hugo Ekitike


Hugo Ekitike z pewnością zrobił wrażenie od momentu, gdy dołączył do Liverpoolu – w swoich pierwszych 10 występach zdobył pięć bramek.

Francuz świetnie odnalazł się w realiach Premier League po letnim transferze za 69 milionów funtów z Eintrachtu Frankfurt.

23-latek zaczynał karierę w Reims, potem miał krótki epizod w duńskim Vejle Boldklub, zanim trafił do Paris Saint-Germain – najpierw na wypożyczenie, a następnie na stałe.

Paryż nie okazał się dla niego szczęśliwy, ale transfer do Frankfurtu ponownie rozpalił jego karierę.

W Bundeslidze zdobył w ubiegłym sezonie 15 goli i zaliczył osiem asyst.

Ekitike usiadł z Kelly Somers, by porozmawiać o dzieciństwie, grze u boku Mohameda Salaha i o swojej pasji do rysowania.

Kelly Somers: Jakim dzieckiem był mały Hugo Ekitike?

Hugo Ekitike: Nieśmiałym. Bardzo nieśmiałym. To się zmieniło. Miłym – tak jak teraz. I oczywiście zakochanym w piłce.

Kelly: W którym momencie piłka pojawiła się w twoim życiu, czy była tam od zawsze?

Hugo: Myślę, że piłka to po prostu całe moje życie. Zawsze tylko grałem w piłkę. Nawet kiedy rozmawiam z braćmi, w większości przypadków rozmawiamy właśnie o piłce. To jest moja pasja i kocham to, co robię. W tej chwili to jedyne, o czym myślę – tak było, odkąd byłem dzieckiem.

Kelly: Wspomniałeś o braciach – czy to z nimi wiążą się twoje pierwsze piłkarskie wspomnienia?

Hugo: Oni nie są dobrzy w piłkę! (śmiech) Ale wszyscy kochamy futbol, więc graliśmy po prostu na ulicy i ja zawsze byłem na boisku. Pamiętam też, jak graliśmy w szkole. Tak naprawdę grałem wszędzie, odkąd byłem mały – to są moje wspomnienia związane z piłką.

Kelly: Kiedy zorientowałeś się, że jesteś lepszy od swoich braci?

Hugo: Nie tylko od braci – mój kuzyn też grał w piłkę. Oni traktowali to jako zabawę, grali w drużynach, ale nigdy nie osiągnęli wyższego poziomu. Jednak cała moja rodzina kocha futbol i dzielimy tę pasję. Im się nie udało, ale przeżywają swoje marzenia przeze mnie.

Kelly: Czy od zawsze grałeś jako napastnik?

Hugo: Zawsze byłem ofensywnym zawodnikiem. Gdy byłem młodszy, byłem niski, więc grałem na skrzydle. Ale między 16. a 21. rokiem życia urosłem i teraz jestem za długi! Dlatego przesunąłem się do środka, na pozycję środkowego napastnika.

Kelly: Za długi? Myślę, że napastnik nie może być za wysoki…

Hugo: Może nie za długi, ale na pewno wysoki. Myślę, że Cody [Gakpo] to jedyny wysoki skrzydłowy, jakiego znam.

Kelly: Pamiętasz nazwę swojej pierwszej drużyny i co zapamiętałeś z tamtego okresu?

Hugo: Cormontreuil. To był klub z mojej okolicy, więc nie było tam dużej powagi. Po prostu wychodziliśmy na boisko, bez rozgrzewki i graliśmy mecze. Byłem wtedy bardzo mały. Zacząłem mając cztery i pół roku, więc dopiero uczyłem się podstaw. Chodziłem tam, żeby się bawić. To były dobre czasy.

Kelly: Czy możesz wskazać kogoś – trenera albo opiekuna – kto miał największy wpływ na twoją karierę?

Hugo: Pamiętam imię mojego pierwszego trenera – Rodolf. To on zaprowadził mnie do Cormontreuil, kiedy byłem dzieckiem. Wtedy przebywałem w świetlicy, bo mama pracowała. On przyprowadził mnie do drużyny. Gdy byłem w Paryżu, wróciłem tam, bo moje nazwisko gdzieś zostało zapisane w klubie. Nie mamy dziś kontaktu, ale pamiętam go i jeśli kiedyś wrócę do domu, na pewno pójdę się przywitać.

Kelly: Czy w twojej karierze był jeden szczególny punkt zwrotny?

Hugo: Gdy miałem 14 lat i grałem w akademii Reims, byłem słaby. Naprawdę słaby. Byłem tym typem, który dużo marzył na boisku. Miałem jakość, ale za bardzo bujałem w obłokach – byłem śpiącym zawodnikiem.

Miałem spotkanie z rodzicami. Powiedziano mi, że jeśli tak będzie wyglądał koniec sezonu, to dla mnie będzie koniec.

Kelly: Miałbyś zostać zwolniony?

Hugo: Tak. Wtedy zrozumiałem, że nie mogę do tego dopuścić. W mojej głowie pojawiła się myśl: chcę być najlepszy. Gdy wróciłem, grałem naprawdę dobrze. To pozwoliło mi się skupić i było swoistym przełomem. Później miałem jeszcze inne momenty zwrotne, ale to był pierwszy w moim życiu.

Kelly: Jakie jeszcze punkty zwrotne pamiętasz? Grałeś już w czterech krajach, a masz dopiero 23 lata.

Hugo: Kiedy wyjechałem do Danii, siedziałem na ławce – nie grałem. To był punkt zwrotny, bo chciałem udowodnić, że jestem dobry. Kiedy wróciłem do Reims, byłem pierwszym napastnikiem w hierarchii. Chcieli mnie wysłać na wypożyczenie, ale w okresie przygotowawczym pokazałem, że zasługuję na grę. To zmieniło całe moje życie.

Kelly: A czas spędzony w PSG – jak wpłynął na to, kim jesteś dzisiaj?

Hugo: Stanie się dobrym piłkarzem to największy punkt zwrotny w moim życiu. W Paryżu po raz pierwszy w życiu doświadczyłem porażki. To był jakby mecz do przerwy – musiałem się stać silniejszy mentalnie. Od czasu gry w PSG jestem inny. Jestem znacznie lepszym zawodnikiem i lepszym człowiekiem. Bardzo się zmieniłem.

Kelly: Jakie są twoje odczucia z pobytu w Liverpoolu?

Hugo: Pierwsze uczucie to duma. Jestem tutaj, wiedząc, skąd pochodzę. Wiem, że futbol to chwile – możesz być na szczycie, a potem szybko spaść. Dlatego mam nastawienie, by zawsze być gotowym, ciężko pracować, rozwijać się, pomagać drużynie i dawać z siebie maksimum, by zdobywać trofea i zwycięstwa.

Kelly: Jak to jest grać u boku Mohameda Salaha?

Hugo: Naprawdę świetnie. Mo jest bardzo w porządku, bardzo otwarty wobec mnie i dobrze się z nim rozmawia. Gra z nim to przyjemność. Kiedyś oglądałem go w telewizji, jak strzelał gole, a dziś wiem, że to prawdziwy atleta. Od niego można tylko się uczyć i stawać lepszym. To zaszczyt dzielić z nim boisko i mam nadzieję, że razem strzelimy wiele bramek i damy drużynie sporo zwycięstw.

Kelly: A jaki jest jako człowiek, poza boiskiem?

Hugo: Bardzo wyluzowany. Bardziej niż to, co widziałem w telewizji, bo tam często wygląda na poważnego, z kamienną twarzą, więc myślałem, że jest chłodny… że mało mówi. A on jest naprawdę otwarty, tak jak wszyscy tutaj. Każdy chce mi pomóc w adaptacji w drużynie.


Kelly: Jakie masz wspomnienia z dzieciństwa?

Hugo: Wychowywałem się głównie z mamą. Spędzałem dużo czasu z nią i z moim młodszym bratem. Był tylko futbol. Szkoła i piłka. Wszędzie.

Kelly: Widziałam nagranie twoich braci i przyjaciół, gdy strzeliłeś swojego pierwszego gola dla Liverpoolu.

Hugo: Pamiętam, że mój przyjaciel tam był, ale było tego za dużo – nie lubię takich nagrań. To jednak miłe, bo gdy byłem w Paryżu, oni też byli przy mnie. Mam wokół siebie tych samych ludzi, gdy odnoszę sukcesy i gdy mi się nie udaje. Wiem, że są ze mnie bardzo dumni i myślę, że z czasem to będą fajne wspomnienia do obejrzenia na wideo. Mam nadzieję, że będą ze mną jeszcze przy wielu golach.

Kelly: Wspomniałeś, że nie przepadasz za takimi nagraniami. Jesteś osobą, która ceni prywatność?

Hugo: Jeśli chodzi o mnie, to mogę to pokazywać ludziom. Wiem, że bycie piłkarzem Liverpoolu oznacza większą rozpoznawalność, ale mojej prywatności nie chcę odkrywać. Lubię być sławny, ale jednocześnie anonimowy. Ludzie nie wiedzą, co robię w domu, jak spędzam wolny czas czy o czym rozmawiam z bratem.

Kelly: Jak wygląda twój typowy dzień wolny poza piłką?

Hugo: Jeden dzień wolny czy dwa?

Kelly: Twój wybór. Często macie dwa dni wolnego w Liverpoolu?

Hugo: Rzadko, ale jeśli się zdarzy, to lecę do Paryża, do domu rodzinnego, żeby spotkać się ze wszystkimi. Jeśli mam tylko jeden dzień wolny, to szczerze mówiąc, wiele nie mogę zrobić. Po prostu odpoczywam w domu – regeneracja, PlayStation, basen, jacuzzi. Oglądam filmy.

Kelly: Jakie filmy lubisz najbardziej?

Hugo: Mój ulubiony? Mam dwa: Whiplash i Wilk z Wall Street.

Kelly: Powiedz mi jedną rzecz o sobie, która mogłaby mnie zaskoczyć.

Hugo: Jestem leworęczny, nie wiedziałaś? Nie wiem, coś wyjątkowego?

Kelly: Masz jakiś ukryty talent?

Hugo: Tak, mam. Potrafię rysować. Ludzi, wszystko, życie. Czasami lubię to robić. Zawsze przychodziło mi to łatwo.

Kelly: Gdybyś mógł osiągnąć już tylko jedną rzecz w swojej karierze, co by to było?

Hugo: Trudno powiedzieć, bo chcę osiągnąć bardzo wiele, ale teraz? Premier League z Liverpoolem.

Kelly: Właśnie po to tu przyszedłeś, prawda?

Hugo: Tak. Wiem, jak wyjątkowe jest mistrzostwo Anglii dla Anglików. Zwłaszcza tutaj. Więc tak, wygrać ligę z Liverpoolem – to byłoby coś. Nie mogę się doczekać.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Chelsea prowadzi z Liverpoolem (0)
04.10.2025 19:17, AirCanada, własne
Skład Liverpoolu na starcie z Chelsea (29)
04.10.2025 17:17, AirCanada, liverpoolfc.com
Mamardashvili jako następca Alissona (0)
04.10.2025 14:32, Wiktoria18, Daily Mail
Slot: Liverpool traci "efekt Kloppa" (1)
04.10.2025 12:35, Olastank, thisisanfield.com
Raport z obozu rywala: Chelsea (0)
04.10.2025 10:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Rezerwy remisują 1:1 z Fulham (0)
04.10.2025 10:26, AirCanada, liverpoolfc.com
Gravenberch przed meczem z Chelsea (0)
03.10.2025 22:05, MaksKon, liverpoolfc.com