Arne Slot podbija Holandię
Osiągnięcia Arne Slota zdążyły sprawić, że kibice umieścili jego wizerunek na słynnym transparencie na The Kop, obok legendarnych poprzedników z ławki Liverpoolu. Jednak jak postrzegany jest Holender w swojej ojczyźnie?
Biorąc pod uwagę rozmiary kraju, niezwykłe jest to, jak ogromny wpływ Holandia wywarła na sposób, w jaki gramy, trenujemy i rozumiemy futbol.
To niewielkie państwo, zamieszkane przez najwyższych ludzi na świecie, dało światu jednych z najważniejszych futbolowych filozofów.
Mówi się, że dominujący dziś w piłce styl oparty na utrzymaniu się przy piłce, widoczny na wszystkich poziomach – nawet w futbolu amatorskim – wyrósł z geniuszu Pepa Guardioli.
Ten jednak ukształtował swoje idee pod wpływem gry pod wodzą Holendra Johana Cruyffa, który sam inspirował się rodakiem Rinusem Michelsen, ojcem i architektem "futbolu totalnego", który poprowadził Holandię do triumfu na Euro 1988.
Obok Cruyffa, Louis van Gaal i Frank Rijkaard również zdobywali Ligę Mistrzów, rozwijając swoje taktyczne koncepcje wciąż zakorzenione w inteligentnym rozgrywaniu i ruchu bez piłki.
Na uznanie zasługują też Guus Hiddink, Dick Advocaat i Leo Beenhakker, którzy odnosili sukcesy w kraju i za granicą.
Dziś w Holandii powszechnie uznaje się, że Arne Slot dołączył do tego zaszczytnego grona.
Na razie jego nazwisko znajduje się bliżej końca listy, jednak po tak niezwykłych sukcesach w stosunkowo krótkim czasie – obecny sezon jest dopiero jego drugim pełnym rokiem pracy w roli pierwszego trenera – Slot postrzegany jest w ojczyźnie jako najlepszy holenderski szkoleniowiec i taktyk swoich czasów.
Duma z sukcesu Slota
Nawet na najbardziej plemiennym poziomie kibicowskich emocji – a trudno o bardziej toksyczną rywalizację niż ta między Feyenoordem a Ajaksem, gdzie wciąż obowiązuje zakaz wyjazdów dla fanów – panuje powszechne, choć niechętne, uznanie dla Slota jako trenera najwyższej klasy.
Nikt w Holandii nie miał żalu o mistrzostwo zdobyte przez Feyenoord w 2023 roku, gdy po letniej rewolucji kadrowej Slot potrafił poskładać z pozornie przypadkowych elementów spójną mozaikę futbolu – pełnego kontroli, ale i intensywności – której nikt nie potrafił dorównać.
Jedyną nadzieją rywali było to, że szybko zostanie podkupiony przez jeden z wielkich europejskich klubów.
I choć w 2024 roku tytułu nie udało się obronić, drużyna wciąż imponowała, zdobywając Puchar Holandii.
Angielscy kibice mogli jeszcze nie dostrzegać fenomenu Slota, ale zainteresowanie klubów szukających trenera z taktycznym wyczuciem i naturalnym podejściem do ludzi – jak Tottenham – tylko potwierdzało jego renomę.
Liverpool nie odkrył więc "ukrytego diamentu" trenerskiego.
Co więcej, biorąc pod uwagę serię nieudanych prób holenderskich szkoleniowców w Premier League w ostatnich latach, w kraju panuje szczególna duma, że właśnie Holender zdołał przełamać dominację Manchesteru City i zdobyć mistrzostwo Anglii z Liverpoolem.
Ta duma jest tym większa, że Slot dokonał tego z holenderskim rdzeniem w zespole – od niezłomnego Virgila van Dijka w defensywie, przez motor środka pola Ryana Gravenbercha, po dynamicznego Cody’ego Gakpo na skrzydle.
Dołączenie Jeremiego Frimponga tylko zwiększyło liczbę holenderskich kibiców, którzy dziś traktują Liverpool jak swój klub w Premier League.
Sukces 47-latka sprawił, że angielska piłka zyskała ogromne zainteresowanie w Holandii.
Bez względu na to, komu kibicują w Eredivisie, większość holenderskich fanów, z którymi rozmawiałem, z uwagą śledzi, jak radzi sobie Liverpool pod wodzą Slota.
Co ciekawe, nie wynika to jedynie z poczucia narodowej solidarności, ale z fascynacji jego stylem gry i osobowością.
Slot sprawia wrażenie kogoś, z kim można by wypić piwo w pubie – nie tylko trenera, za którego warto umierać na boisku.
Postrzega się go jako kogoś, kto tchnął nowoczesne podejście w klasyczny holenderski styl, wprowadzając więcej elastyczności w kwestiach takich jak momenty kontrolowania piłki czy pressing.
Nawet w tym sezonie widać wyraźną zmianę stylu – Liverpool gra odważniej w ataku (choć być może nieco bardziej ryzykownie w obronie).
W długiej historii holenderskich trenerów cechami wyróżniającymi zawsze były: upór, przywiązanie do idei i lojalność wobec własnej filozofii, nawet wtedy, gdy nie przynosiła rezultatów.
Odświeżająca odmiana dla holenderskich kibiców
Dla fanów z Holandii to prawdziwa przyjemność patrzeć, jak ktoś z ich kraju zdobywa trofea w najlepszej lidze świata, robiąc to w sposób odmienny od wszystkich.
I co ważne, pochwały nie płyną wyłącznie od kibiców, lecz również z głównego nurtu medialnego.
Jeśli wydaje się wam, że byli piłkarze Premier League bywają surowi w swoich telewizyjnych ocenach, to przy holenderskich komentatorach wyglądają wręcz łagodnie.
Opinie legend takich jak Marco van Basten, Ruud Gullit czy Rafael van der Vaart potrafią sprawić, że człowiek skrzywi się niczym na widok kogoś, kto potyka się na ruchliwym chodniku.
Jednak nie w przypadku Arne Slota.
Van Basten nazwał go "taktycznie genialnym" i dodał, że "rzadko bywa pod takim wrażeniem trenera". To, jak Slot przekazuje swoje idee piłkarskie i sprawia, że jego zawodnicy realizują je na boisku co do joty, naprawdę robi ogromne wrażenie.
– Wszystko, co go otacza, jest spokojne, bo jest niesamowicie inteligentny.
Budowanie dziedzictwa
Trwały ślad, jaki Slot pozostawił po sobie wśród kibiców Feyenoordu, jest nie do przecenienia.
Choć jego kadencja w Rotterdamie nie była długa – zaledwie trzy sezony – i w przeciwieństwie do obecnego szkoleniowca Robina van Persiego czy byłych trenerów, jak Giovanni van Bronckhorst, nigdy nie grał dla tego klubu ani nie był z nim związany, zdołał zaskarbić sobie szczere uwielbienie kibiców.
Jego portret widnieje dziś w centrum medialnym stadionu De Kuip, w "Galerii Sław" trenerów obok takich nazwisk jak Advocaat i Koeman.
Samo zdobycie drugiego w XXI wieku tytułu mistrza Holandii było wielkim osiągnięciem, ale sposób, w jaki to zrobił – prezentując atrakcyjny, energiczny futbol i zrzucając z piedestału odwiecznego rywala, Ajax – sprawił, że status Slota w klubowej historii urósł wręcz do miana legendy.
Choć kibice wiedzieli, że prędzej czy później go stracą, tamte trzy lata wspominają jako jedne z najlepszych w dziejach klubu.
I mimo że Feyenoord jest mniejszy od Liverpoolu, łączą ich liczne historyczne podobieństwa – co tylko wzmacnia sympatię wobec Slota na Anfield.
Ostatecznie holenderską perspektywę najlepiej podsumował Milan van Dongen, dziennikarz ESPN NL:
– Szczerze uważamy Arne Slota za najlepszego trenera na świecie.
Joe Baker
Komentarze (0)