Van Dijk o bolesnej porażce z United
The Reds przegrali na Anfield w niedzielne popołudnie w Premier League z odwiecznym rywalem Manchesterem United. Była to czwarta z rzędu porażka we wszystkich rozgrywkach.
Bryan Mbeumo dał gościom prowadzenie 1:0 po 62 sekundach spotkania. Cody Gakpo wyrównał w drugiej połowie. Katem okazał się Harry Maguire, który po uderzeniu głową w 84 minucie spotkania, dał gościom bardzo cenne trzy punkty na Anfield.
Oto co po spotkaniu miał do powiedzenia kapitan zespołu Virgil van Dijk.
O tym, dlaczego Liverpool przegrał mecz...
- Ponieważ straciliśmy bardzo niechlujnie drugiego gola. Ciężko pracowaliśmy, żeby wrócić do gry, stworzyliśmy sytuacje, żeby zdobyć zwycięskiego gola, ale jeśli w ten sposób tracisz drugą bramkę, to oczywiście jest to najbardziej rozczarowujące. Myślę, że jeśli spojrzymy na cały mecz, to niekiedy za mocno się śpieszyliśmy, podejmowaliśmy złe decyzje, a poza tym były też momenty, w których traciliśmy piłkę. Tak, to był rozczarowujący dzień.
- United wykazało się ogromną cierpliwością. Nie wywierali na nas aż takiej presji i pozwolili nam mieć piłkę. Myślę, że podejmowaliśmy pochopne decyzje w momentach, w których musieliśmy zachować trochę spokoju. Mimo to stworzyliśmy wiele okazji do zdobycia gola i wygrania meczu. Ale prawda jest taka, że przegraliśmy. To ciekawy czas i musimy trzymać się razem – nie tylko my jako piłkarze, ale razem z naszymi kibicami i wszystkimi, którzy chcą, żebyśmy wygrali.
O pierwszym golu ...
- Myślę, że piłka poleciała daleko, pierwszą główkę wygrał zawodnik United, drugą główkę wygrałem ja. W tym momencie oczywiście trafiłem w Maccę [Alexis Mac Allister], on upadł, ja upadłem i to stworzyło przestrzeń na mojej pozycji za plecami. Myślałem, że z perspektywy czasu zdobycie gola będzie dość trudne, ale jemu się udało. To dopiero początek meczu, więc wciąż jest dużo gry. Dobrze, że zachowaliśmy spokój, ale myślę, że nie poradziliśmy sobie z tym najlepiej i to jest oczywiście rozczarowujące.
O tym, czego drużyna potrzebuje, aby wrócić na właściwe tory...
- Przede wszystkim musimy zachować pokorę, nie poddawać się i starać się utrzymać pewność siebie na najwyższym poziomie, ponieważ porażka może ją nieco osłabić. Chodzi jednak o zachowanie spokoju. Przeżyliśmy sezon, w którym wszystko było niesamowite, wszyscy wszystkich chwalili, byliśmy pozytywnie nastawieni, zostaliśmy mistrzami i wszyscy nam kibicowali. Kiedy sytuacja się komplikuje, ważne jest, abyśmy zachowali tę samą mentalność i byli dla siebie nawzajem wsparciem.
- Sezon jest wciąż długi. Oczywiście, łatwo jest wpaść w spiralę negatywnych emocji, ale od nas zależy, czy będziemy dalej pracować, zachowamy pokorę i jak najszybciej będziemy wprowadzać ulepszenia, a gdy nadarzy się okazja, pokażemy swoją jakość i wygramy mecze. Wspominałem o tym już wcześniej, trzeba patrzeć na wszystko z szerszej perspektywy – mamy już październik, więc może się wydarzyć wiele zwrotów akcji. Prawda jest jednak taka, że mamy za sobą cztery porażki z rzędu i chcemy jak najszybciej odwrócić sytuację.
Komentarze (4)