Henderson przed meczem z Liverpoolem
Były kapitan Liverpoolu Jordan Henderson opowiedział o tym, jakie to uczucie zmierzyć się ze swoim byłym klubem – dla którego rozegrał 492 mecze w ciągu 12 lat – gdy mistrzowie Premier League w ten weekend udadzą się na zachodni Londyn, by zmierzyć się z Brentford.
Pomocnik przyznał, że będzie to „trochę dziwne” zagrać przeciwko drużynie, z którą zdobył siedem głównych trofeów, ale dodał: - Zdecydowanie jest to coś, na co naprawdę czekam.
Przeczytaj cały wywiad z Hendersonem, gdzie 36-latek mówi również o swoim byłym menedżerze, Jürgenie Kloppie, oraz o swoich dawnych kolegach z drużyny, z którymi zmierzy się na Gtech.
- Jürgen miał na mnie jako zawodnika największy wpływ – powiedział Henderson.
- To wynikało z jego intensywności i tego, czego nieustannie ode mnie wymagał. Taki był wobec wielu z nas – może tylko jednej lub dwóch osób udało się tego uniknąć!
- Ale właśnie dlatego byliśmy pod jego wodzą tak skuteczni i wygraliśmy wszystko, co wygraliśmy.
Dodał:
- Piłka nożna nie zawsze jest łatwa i prosta. Miałem jednak dużo szczęścia, że w tamtej drużynie otaczali mnie dobrzy liderzy i dobrzy ludzie, zwłaszcza w trudnych chwilach.
- W takim klubie jak Liverpool oczekuje się, że zawsze będziesz wygrywać. Kiedy więc tak nie jest, potrzebujesz wokół siebie dobrych ludzi i, na szczęście, ja miałem wspaniałych kolegów z zespołu.
- To była jedna z najlepszych rzeczy w Liverpoolu: wiem, że w soboty lub niedziele to ja nosiłem opaskę kapitana, ale w szatni było jeszcze czterech lub pięciu innych kapitanów obok mnie. To była duża część naszego sukcesu.

Komentarze (0)