Slot o kolejnej katastrofie w tym sezonie
Arne Slot nie był w najlepszym nastroju na pomeczowej konferencji prasowej. Liverpool przegrał w słabym stylu 0:3 z Crystal Palace na Anfield i pożegnał się z rozgrywkami Carabao Cup.
Bramki Ismaili Sarra (2) i Yeremy'ego Pino sprawiły, że mocno przemeblowana jedenastka Liverpoolu musiała uznać wyższość Orłów z Londynu.
- Przegrana piłkarskiego spotkania to dla trenera zawsze cios, zwłaszcza, jeżeli prowadzi do odpadnięcia z danego pucharu. Dokonałem pewnych wyborów w składzie, co chyba nie mogło być wielkim zaskoczeniem, gdyż stosowaliśmy rotację w pierwszej jedenastce w krajowych pucharach już w poprzedniej kampanii.
- Na pewno ciężko jest nam się pogodzić z tak wieloma porażkami w ostatnim czasie. Dla Liverpoolu przegranie 6 spotkań na 7 rozegranych to zawsze o wiele za dużo.
- Obserwowałem zespół w spotkaniu z Brentford, rozegranym 3 dni po wyjazdowym meczu w Lidze Mistrzów we Frankfurcie. Widziałem na boisku drużynę, która ma problem, by zagrać 3 intensywne mecze w przeciągu tygodnia. Oczywiście nie szukam teraz żadnych usprawiedliwień. Widziałem jednak kłopoty, z jakimi borykało się kilku moich piłkarzy w okresie przygotowawczym. Sprowadziliśmy kilku zawodników z innych środowisk piłkarskich, dla których granie co 3 dni na poziomie Premier League i Champions League to inne i nowe wyzwanie.
- W sobotę gramy z Aston Villą. Ostatni raz, gdy wystawiłem na boisko piłkarza, który wydawało się, że był gotowy do gry, mówię tutaj o Alexie Isaku, opuścił boisko we Frankfurcie z kontuzją.
- Giovanni Leoni w naszym poprzednim występie w tych rozgrywkach przeciwko Southampton nabawił się poważnego urazu, a Hugo Ekitike wyleciał z boiska z czerwoną kartką.
- Na ten moment mamy do dyspozycji 15-16 zawodników, którzy mogą rywalizować o występy w pierwszym składzie. Liverpool to także silna akademia, więc zdecydowaliśmy się dziś zaufać kilku chłopakom. Moja decyzja wydawała się słuszna i nie cofnąłbym czasu, widząc swoją drużynę, która przegrała 0:3.
- Czy będziemy zmagać się z dodatkową presją przeciwko Aston Villi? Nie sądzę, by po ostatnich porażkach była jeszcze większa. W klubie pokroju Liverpoolu zawsze są wielkie oczekiwania odnośnie gry i wyników. Cieszę się, że kibice mocno nas wspierali niezależnie od rezultatu. To wiele mówi o mentalności całego środowiska w Liverpoolu. Zagramy w sobotę z zespołem, który mógł odpoczywać cały tydzień i szykować się spokojnie do meczu z nami. Nie mamy tego komfortu, jednak wyjdziemy w sobotę na boisko i będziemy walczyć, by odnieść zwycięstwo.
Slot zapytany o to, czy próbował pocieszać po meczu Nallo, który po raz kolejny w swojej karierze zobaczył czerwoną kartkę w pierwszym zespole, odpowiedział: - Nie musiałem wiele mówić. Podobało mi się, że Ibou i Virgil od razu po meczu ruszyli, by z nim pogadać i go po ludzku wesprzeć. Są wspaniałymi ludźmi i świetnymi kolegami. Amara próbował interweniować, zaryzykował i skończyło się podobnie, jak w meczu z PSV. Na pewno był to dla niego trudny moment i był bardzo zawiedzony. Cieszę się, że podstawowa dwójka naszych stoperów odpowiednio się nim zajęła.
Arne otrzymał także pytanie o występ Calvina Ramsaya, który nareszcie doczekał się swojej szansy w wyjściowym składzie.
- Uważam, że rozegrał bardzo przyzwoite zawody. Imponował spokojem, gdy był w posiadaniu piłki. Przez większą część pierwszej połowy stworzyliśmy sobie lepsze okazje do zdobycia bramki, niż Palace, a Calvin miał swój udział we większości tych akcji. Pokazał dużą klasę w wielu sytuacjach. Oczywiście jeżeli kończysz swój pierwszy mecz po tak długiej przerwie, z wynikiem 0:3, możesz odczuwać spory niedosyt. Calvin na pewno mógł schodzić z boiska z wysoko podniesioną głową.

Komentarze (3)