LIV
Liverpool
Champions League
04.11.2025
21:00
RMA
Real Madryt
 
Osób online 826

Xabi Alonso: To prawdziwy europejski klasyk


Xabi Alonso spotkał się z dziennikarzami dzień przed meczem z Liverpoolem w ramach czwartej kolejki Ligi Mistrzów, który odbędzie się na Anfield na wtorek o 21:00. Prezentujemy wypowiedź byłego zawodnika Liverpoolu, który ocenia to spotkanie jako prawdziwy klasyk. 

– To klasyk i wielki mecz europejskiego futbolu – zarówno ze względu na historię, jak i teraźniejszość. Powiedział Hiszpan. To spotkanie, które kibice lubią oglądać. Oczywiście dodatkowy kontekst, to bycie byłym zawodnikiem. Trent, jak i ja napisaliśmy tu swoją historię i zawsze miło jest wrócić w miejsce, w którym było się tak bardzo kochanym przez wszystkich dookoła. Nie zapominamy jednak o najważniejszym celu. Przyjechaliśmy tu po swoje – zagrać dobry mecz i uzyskać korzystny wynik.

O atmosferze na Anfield...

– Wielu zawodników doświadczyło atmosfery tego stadionu w swojej karierze – czasem boleśnie, a czasem pozytywnie. Są momenty, kiedy wydaje się, że stadion wręcz ryczy i tworzy się pozytywna energia dla gospodarzy, ale my mamy zawodników z dużym bagażem doświadczeń, którzy w takich warunkach potrafią reagować odpowiednio dobrze i taka atmosfera tylko ich motywuje do cięższej pracy. To zawodnicy są na boisku i to oni muszą zachować pełną koncentrację. Ja jestem na ławce i czasami tracę kontrolę, co nie jest odpowiednie, przyznaję. Przygotowanie mentalne do takich spotkań jest bardzo ważne – podobnie jak jakość piłkarska i charakter.

O bardzo ofensywnej edycji Champions League...

– Kiedy pojawia się okazja na strzelenie bramki, musisz pamiętać, żeby ją wykorzystać, to proste. Kiedy masz korzystny wynik i widzisz słabości rywala, to właśnie wtedy musisz wykorzystać swoje szansę, żeby strzelić więcej goli. Po doświadczeniach z zeszłego roku wiemy, że bilans bramkowy ma ogromne znaczenie w fazie ligowej. Silniejsze zespoły starają się zdobywać jak najwięcej punktów od samego początku. Sytuacja wygląda tak, że jak stajesz przed szansą na pokonanie bramkarza, to musisz go pokonać – bo różnica między ósmym a dziewiątym miejscem może być minimalna. Kilka bramek może spowodować, że znajdziesz się w barażach. 

O powrocie na Anfield...

– Staram się utrzymywać emocje pod kontrolą. Nie chcę, żeby zbytnio mnie poniosły, bo chcę być skoncentrowany i podejść do tego meczu tak jak do każdego innego. Nie chcę, żeby wpływało to na moje przygotowanie, kontakt z zawodnikami czy nasze plany taktyczne. Co ma się stać, to się stanie, ale staram się zdystansować od emocjonalnego aspektu, jaki towarzyszy takim powrotom – tutaj czy na Anoetę (stadion Realu Sociedad).

O treningu w Madrycie zamiast w Liverpoolu...

– To nic nadzwyczajnego, robiłem to już w Leverkusen. Uważam, że to najlepszy sposób, by przygotować zespół. To nie jest tak, że mamy jakieś podejrzenia w stronę rywali czy szukamy teorii spiskowych. Po prostu w Valdebebas lepiej kontrolujemy środowisko, w którym trenujemy. Gdybyśmy trenowali tutaj (w Liverpoolu), moglibyśmy zdradzić rywalowi pewne szczegóły taktyczne przed meczem – a to nie byłoby zbyt mądre, prawda?

O Trencie Alexanderze-Arnoldzie...

– Jest gotowy do gry, nie ma żadnych urazów. W ostatnim meczu nie wystąpił z powodu kontekstu spotkania. Teraz może zagrać i bardzo go potrzebujemy, bo ma ogromną jakość. To dla niego nowy etap – zarówno sportowo, jak i prywatnie. Musimy mu pomóc i dać to, czego potrzebuje, by dobrze grać, bo to wyjątkowy piłkarz. Powinien cieszyć się tym meczem na swój sposób. Jego historia jest inna niż moja – on się tutaj urodził. Pamiętam go jako malucha z Akademii. To piękne uczucie wrócić i jestem pewien, że będzie to dla niego wyjątkowe spotkanie.

O swojej grze dla Liverpoolu...

– To bardzo mnie ukształtowało – to nie był przypadkowy etap. Spędziłem tu pięć lat z Rafą Benítezem i wiele się nauczyłem o futbolu na najwyższym poziomie. To nie tylko granie meczów, ale też ich rozumienie i przygotowanie. Ta ciekawość bardzo mi pomogła znaleźć się teraz w tym miejscu. Jeśli kochasz futbol, to kochasz grać w takim klubie jak ten. Liverpool i Real Madryt to dwaj giganci w Europie. To były wspaniałe lata, które wiele mi dały – jako piłkarzowi i na pewno również jako trenerowi. Wciąż pamiętam wiele rzeczy z tamtego czasu, które pomagają mi w codziennej pracy.

O karnym w finale Ligi Mistrzów 2005...

– 
Na pewno niektórzy z waszych angielskich kolegów to pamiętają… Byliśmy już w finale Ligi Mistrzów, a w ostatnim meczu ligowym z Tottenhamem Gerrard spudłował z karnego. Tydzień później graliśmy finał, a Benítez wyznaczył mnie lub Harry’ego Kewella jako wykonawcę. Kiedy podyktowano rzut karny, Harry już zszedł z boiska, więc wypadło na mnie. Nigdy wcześniej nie strzelałem karnego na tym poziomie rozgrywek – trafiłem dopiero za drugim razem i to zmieniło moją historię oraz historię Liverpoolu, bo to był gol na 3:3 w tamtym finale, który wszyscy zresztą pamiętacie.

O wykonawcach rzutów karnych...

– Tak jak mówiłem wcześniej – mamy wyznaczonego zawodnika, który pierwszy podchodzi do karnego, i w tym przypadku jest to Kylian. Potem w zależności od sytuacji podejmuje się decyzję. Plan został jednak przygotowany na wiele okoliczności.

O wykonawcach rzutów wolnych...

– Mamy kilku zawodników, którzy mogą je wykonywać. Kylian jest jednym z nich. Decyzję podejmują na boisku – my tylko dajemy wskazówki. W zależności od kąta i odległości wybierają najlepszego strzelca. Są zgranymi zawodnikami i potrafią się komunikować. Każdy z nich doskonale zna swoje mocne strony i wiedzą, kiedy z nich skorzystać. 

O pracy Arbeloi w Castilli i stałych fragmentach gry...

– Nie wystawiam ocen w trakcie a dopiero na koniec sezonu. Wiem, co znaczy prowadzić rezerwy, a oni po słabym początku są teraz wysoko i walczą o playoffy. Jestem bardzo zadowolony, szczególnie z Álvaro. Robi wraz z drużyną świetną robotę. Na oceny przyjdzie jeszcze czas – w czerwcu. Jeśli chodzi o stałe fragmenty, pracujemy nad tym podczas każdego treningu.

O słowach Ancelottiego na temat Viniego Jr....

– Mówiłem o tym już w zeszłym tygodniu. Są takie sytuację, które się zdarzają, mimo, że nie chcemy aby się zdarzały, ale takie jest boisko. Tutaj w grę wchodzą emocje. Vini porozmawiał na ten temat ze mną oraz z całą drużyną. Temat uznaję za zamknięty. 

O tym, czy Wirtz odniesie sukces w Liverpoolu...

– Nie mam wątpliwości. To tylko kwestia czasu. To dla niego duża zmiana – całe życie spędził w Niemczech. Musi się zaadaptować. To wyjątkowy zawodnik o wyjątkowej osobowości. Jest bardzo ambitny i uwielbia rywalizację. Wielu piłkarzy przechodziło podobny proces po przyjściu do Premier League. Jestem mu wdzięczny – to jeden z tych zawodników, dla których dzisiaj jestem w tym miejscu. Jestem pewien, ze wkrótce pokaże swoją klasę, ale mam nadzieję, że nie nastąpi to we wtorek. 

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Spearing o meczach z Realem Madryt (0)
03.11.2025 23:40, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Xabi Alonso: To prawdziwy europejski klasyk (0)
03.11.2025 23:02, Gall1892, realmadrid.com
Xabi: Trent gotowy na mecz z Liverpoolem (0)
03.11.2025 22:41, Kubahos, The Athletic
Liverpool – Real Madryt: Sytuacje kadrowe (0)
03.11.2025 22:06, MaksKon, liverpoolfc.com
Huijsen przed starciem na Anfield (1)
03.11.2025 21:36, Armani87, Liverpool Echo
Van Dijk: Nie utrzymuję kontaktu z Trentem (0)
03.11.2025 20:37, Olastank, liverpool.com
Konferencja prasowa: Arne Slot (0)
03.11.2025 19:38, Mdk66, liverpoolfc.com
Real nie odbędzie treningu na Anfield (0)
03.11.2025 18:53, Wiktoria18, thisisanfield.com