Slot po porażce: Wszyscy są rozczarowani
Giorgi Mamardashvili obronił wprawdzie rzut karny Erlinga Haalanda, natomiast napastnik City jeszcze w pierwszej połowie otworzył wynik spotkania strzałem głową - zanim Virgil van Dijk wyrównał wynik golem po rzucie rożnym, który jednak został anulowany z powodu "spalonego" Robertsona.
Podopieczni Pepa Guardioli podwyższyli na 2:0 w doliczonym czasie gry pierwszej połowy po uderzeniu Nico Gonzaleza, a mecz praktycznie zakończył się, kiedy Jeremy Doku zdobył trzeciego gola.
Przeczytaj poniżej wszystkie słowa z pomeczowej konferencji prasowej Slota.
O wyniku i grze Liverpoolu:
- Byli pod każdym względem lepsi od nas w pierwszej połowie. Powiedziałbym, że podobnie jak w zeszłym sezonie: widziałem wiele podobieństw między poprzednią, a obecną kampanią, z jedną główną różnicą - po tym, jak mieliśmy problemy w pierwszych 25 minutach, strzeliliśmy gola po stałym fragmencie gry. To zmieniło obraz gry. Przez 90 minut nadal nas rozgrywali, ale to pomogło nabrać energii, by dalej dobrze bronić. W zeszłym sezonie nie stworzyli zbyt wielu okazji. Myślę, że dzisiaj stworzyli ich więcej, ale nie chodziło o to, że mieli szansę za szansą - tym razem byli znacznie bardziej skuteczni w wykorzystywaniu okazji, które mieli. Pierwszy gol - nie sądzę, żeby to była znakomita szansa – to była po prostu jakość, tak jak przy trzecim golu. Druga bramka - stały fragment gry.
O nastrojach w szatni po meczu:
- Oczywiście wszyscy są rozczarowani. To był bardzo dobry początek tygodnia, wygraliśmy z Aston Villą i Realem Madryt, ale jeśli myśleliście, że już graliście z dwoma silnymi przeciwnikami, to został jeszcze Manchester City na Etihad. To trudne dla każdej drużyny, także dla nas. Byli zdecydowanie lepszą drużyną w pierwszej połowie.
O decyzji VAR o anulowaniu główki Van Dijka przy wyniku 1:0:
- Chciałbym podkreślić, że przegrywanie 2:0 do przerwy było uczciwym odzwierciedleniem przebiegu meczu. Ja byłem wcześniej po przeciwnej stronie - moja drużyna była znacznie lepsza od drugiej, prowadziliśmy 1:0, a potem nie strzeliliśmy drugiej bramki, druga drużyna dostała stały fragment gry, jest 1:1 i nagle wszystko się zmienia. Takie rzeczy się zdarzają w piłce nożnej. Nie chcę przez to powiedzieć, że dla mnie to było jasne i oczywiste, że nieuznanie tej bramki było błędną decyzją, ale nie powiem, że z tego powodu przegraliśmy mecz, bo po 1:1 grając w ten sposób mielibyśmy problemy również w drugiej połowie.
Ciągle jednak czułem, że skoro udało nam się utrzymać wynik 1:0 do przerwy, to może powinniśmy poprawić kilka rzeczy, co było zdecydowanie konieczne, ponieważ ciągle brakowało nam jednego lub dwóch zawodników w środku pola - Doku i Nico O’Reilly sprawiali nam sporo problemów. Wtedy 1:1 byłoby największym prezentem, jaki moglibyśmy dostać w przerwie, bo moim zdaniem druga połowa była zupełnie inna - przegrywając 2:0, a później 3:0, może nie oddaje to dobrze, jak potoczyłyby się wydarzenia, gdyby mecz zakończył się wynikiem 1:1.
O skuteczności Liverpoolu w pojedynkach w całym meczu:
- Zawodnikom łatwo jest wygrywać pojedynki, jeśli plan gry i taktyka działają - tak było w meczu z Villą i Madrytem. Teraz mieliśmy duże problemy z wprowadzeniem tak wielu zawodników do środka boiska, a niektórym z naszych graczy trudno było wtedy podejmować właściwe decyzje. Myślę więc, że nie chodziło o to, że moi zawodnicy nie chcieli walczyć w pojedynkach - musieli dużo biegać, ponieważ City o wiele lepiej utrzymywało się przy piłce.
Przede wszystkim zawsze patrzyłbym na nasz i ich plan gry i w ogóle nie winił moich zawodników, ponieważ w drugiej połowie, kiedy graliśmy lepiej, było widać, że byli w stanie wygrać znacznie więcej pojedynków, a potem my kilka razy zdołaliśmy odzyskać piłkę – co nie zakończyło się golem, ale w tym okresie drugiej połowy zdecydowanie zasłużyliśmy na bramkę.
O pięciu ligowych porażkach The Reds w tym sezonie i jego ocenie wyścigu o tytuł:
- Tak, wydaje się, że to za dużo i ostatnią rzeczą, o której powinienem teraz mówić, jest walka o tytuł. Powinniśmy najpierw skupić się na osiąganiu wyników – wynik za wynikiem za wynikiem – zanim w ogóle zaczniemy o tym myśleć, a rzeczywistość jest taka, że jesteśmy teraz na ósmym miejscu. Jedna drużyna jest dość daleko z przodu, chociaż City traci tylko cztery punkty do Arsenalu. Reszta jest dość blisko i wiele razy powtarzałem w zeszłym sezonie, nawet gdy prowadziliśmy na początku, że najlepszym sposobem na ocenę tabeli ligowej jest oczywiście analiza po 38 meczach, ale równie dobrze można ją przeprowadzać po 19 meczach, ponieważ wtedy wszyscy mierzyliśmy się z tymi samymi przeciwnikami. Naszym pierwszym celem powinno być osiąganie odpowiednich wyników, a ostatnią rzeczą, na której powinniśmy się skupiać, jest walka o tytuł, co mogliśmy zrobić w zeszłym sezonie, ale nie w dwóch poprzednich. Musimy się poprawić i to jest oczywiste.
James Carroll i Sam Williams

Komentarze (2)