Reakcje prasy po meczu z City
Znowu to samo. Liverpool poniósł kolejną bolesną porażkę, przegrywając w niedzielne popołudnie 3:0 z Manchesterem City w meczu Premier League.
Główka Erlinga Haalanda i uderzenie Nico Gonzaleza sprawiły, że The Reds przegrywali dwoma bramkami do przerwy, a Jeremy Doku zapewnił zwycięstwo gospodarzom w drugiej połowie.
To będzie kolejna długa i ponura przerwa reprezentacyjna. Oto jak krajowe media oceniły porażkę drużyny Arne Slota.
Ian Ladyman z Daily Mail zwraca uwagę na liczbę nowych zawodników, których Liverpool musiał podpisać latem, co jest niezwykłą sytuacją dla każdego zdobywcy tytułu.
„Oto sedno problemu” – pisze. „Liverpool stracił dobrych graczy i nie był jeszcze w stanie zastąpić tych, którzy odeszli. Patrząc na to z tej perspektywy, dlaczego ktokolwiek jest zaskoczony, że drużyna Slota ma trudności w tak konkurencyjnej lidze?”.
„Brak wpływu wspomnianych tutaj graczy raczej nie będzie trwały. Liverpool dobrze się wzmocnił, a profil wiekowy drużyny Slota jest w porządku. Z czasem możemy spodziewać się znacznej poprawy.
„W tej chwili jednak, w świecie, w którym króluje krótkowzroczność, niepowodzenie Liverpoolu w integracji nowych graczy nie tyle hamuje ich rozwój, co wręcz niszczy. Dopóki to się nie zmieni, możemy spodziewać się dalszych trudności”.
Richard Jolly z The Independent podsumował zły dzień dla trenera The Reds.
„To było fatalne popołudnie dla Slota” – pisze. „Była to jego najcięższa porażka jako menedżera Liverpoolu i druga w ostatnich czterech meczach. Była to siódma porażka w 10 meczach, piąta w Premier League. Liczby nie przedstawiają zbyt optymistycznego obrazu”.
„Jeśli Liverpool mógł czuć się pechowy w pierwszej połowie, nie mógł po prostu przypisać tego decyzjom sędziego i rykoszetom”.
Barney Ronay z The Guardian uważa, że Man City może być teraz jedyną drużyną, która powstrzyma lidera tabeli, Arsenal.
„Być może jest to początek walki City o tytuł, a może nie” – pisze. „Ale z pewnością jest to koniec obrony tytułu przez Liverpool. Mistrzowie przegrali pięć meczów ligowych, a do rozegrania pozostało jeszcze 27. Zwycięzcy tytułu zazwyczaj przegrywają od trzech do sześciu meczów. Musiałoby się wydarzyć coś dramatycznego, aby Arsenal stracił tytuł. Ale nie wygląda na to, aby tak się stało.
„To prawda, Liverpoolowi nie uznano bramki z powodu bardzo głupiego spalonego. Mieli kilka dobrych momentów. Florian Wirtz grał dobrze”.
„Ale jeśli Arne Slot ma trudności ze znalezieniem skutecznych schematów, to słabość jego drużyny tylko pokazuje, jak niezrównany w tym jest Guardiola. Podobnie jak rozwój Doku jest doskonałym przykładem tego, co Guardiola kocha, czyli dzikiego głodu budowania drużyn i pracy z piłkarzami”.
Wreszcie, Paul Gorst z ECHO uważa, że Liverpool nie broni swojego tytułu.
„Potknięcie Arsenalu w sobotę wieczorem dało tym dwóm potęgom szansę na zbliżenie się do lidera, ale drużyna Slota traci obecnie do zespołu Mikela Artety osiem punktów” – mówi.
„Coraz bardziej wygląda to na wyścig dwóch koni, jeszcze przed wyjęciem świątecznych dekoracji z garaży. Może to oznaczać rezygnację z walki o obronę tytułu”.

Komentarze (0)