Poznaj graczy Akademii: Carter Pinnington
Cartera Pinningtona można uznać za młodego człowieka o mentalności doświadczonego profesjonalisty.
Po meczach drużyny Liverpoolu U-21 lub szczególnie wymagających treningach 18-latek często robi krótki objazd w drodze do domu.
Idzie do komory krioterapii, zamkniętej przestrzeni, w której stoi przez kilka minut i poddaje się działaniu temperatur poniżej zera, a wszystko to w imię regeneracji.
Krótkotrwały ból dla długotrwałej korzyści – tak brzmi jego rozumowanie.
W centrum treningowym AXA wyjaśnia serwisowi Liverpoolfc.com: „Jeśli nie zregenerujesz się dobrze, to jak masz funkcjonować następnego dnia lub tygodnia? Zwłaszcza jeśli masz kilka meczów w ciągu tygodnia”.
- Mamy tu również sprzęt, który bardzo pomaga personelowi fitness – basen, kąpiele lodowe, sprzęt do rozciągania.
- Wszyscy, którzy zajmują się sportem, zdają sobie sprawę, jak ważna jest regeneracja – ale liczy się tylko to, ile jesteś gotów w nią zainwestować.
W przypadku Pinningtona wydaje się, że całkiem sporo.
Wykorzystując nowoczesną technologię, aby utrzymać się w najlepszej formie, urodzony na Wirral obiecujący zawodnik uważa, że jego umiejętności są w pełni dostosowane do współczesnej gry.
Pinnington, typowy środkowy obrońca, jest wysokiego wzrostu, ale doskonale radzi sobie z piłką – do tego stopnia, że może grać dalej od bramki.
- Zawsze byłem obrońcą, ale jestem pewien, że dobrze poradziłbym sobie również na pozycji pomocnika – mówi.
- Gra piłką jest prawdopodobnie jedną z moich najmocniejszych stron. Mam jednak wrażenie, że grając na pozycji pomocnika, nie ma się tyle czasu. Ponieważ znajduje się dalej od bramki, gra się bardziej ofensywnie. Myślę, że gra na pozycji pomocnika może przynieść korzyści każdemu środkowemu obrońcy.
- Lubię grać w obronie. W weekend wolę zachować czyste konto i wygrać 1:0 niż wygrać 2:1 i zdobyć zwycięskiego gola.
- Obrońcy, to wasza gra – czyste konto i tym podobne rzeczy. Bardzo to lubię.
Rozwój Pinningtona w Akademii zapewnił mu możliwość trenowania z drużyną seniorów.
Jedno z takich zaproszeń otrzymał na pierwszą sesję Alexandra Isaka jako zawodnika Liverpoolu.
Wspomina: „To było niezwykłe doświadczenie, ponieważ grałem przeciwko prawdopodobnie najlepszemu napastnikowi na świecie, jednemu z najlepszych”.
- W moich meczach, Premier League 2, nie spotkasz gracza, który byłby zbliżony do jego poziomu.
- Jeśli znajdziesz sposób, aby go powstrzymać, myślę, że będziesz miał większe szanse w normalnych meczach.
- Nie powiedziałbym, że było to stresujące, raczej ekscytujące. Celem grania w piłkę nożną przez całe życie jest gra w pierwszej drużynie.
- Kiedy dorastasz i oglądasz tych facetów w telewizji, a potem masz okazję trenować z nimi, to jest to dobre doświadczenie.
- Oczywiście trzeba ich szanować. Czasami trzeba uzupełnić skład podczas treningu, ale kiedy już się tam znajdziesz, nie możesz mieć takiego nastawienia.
- Musisz mieć nastawienie typu: „Jestem tu, żeby coś udowodnić, pokazać, na co mnie stać”. Po prostu musisz być gotowy, kiedy tylko zostaniesz wezwany.
To właśnie na takie chwile Pinnington pracował od momentu dołączenia do klubu, w którym grał od dzieciństwa, w kategorii U-7.
Ponad dziesięć lat spędzonych w barwach The Reds przyniosło mu niesamowite doświadczenia zarówno na boisku, jak i poza nim.
- Czuję się tu jak w domu – mówi.
- Spędzam tu więcej czasu niż w moim prawdziwym domu. Nadal cieszę się, że mogę tu przychodzić każdego dnia. To dla mnie drugi dom.
- Przez lata mieliśmy sporo fajnych wyjazdów. Najlepszym z nich był chyba ten do Nowego Jorku. To było wspaniałe doświadczenie.
- Przez lata byłem chłopcem od podawania piłek podczas wielu meczów. Najlepszym z nich, który zawsze pamiętam, było wstawanie i bieganie wzdłuż linii do innych chłopców od podawania piłek, kiedy [Divock] Origi strzelił zwycięskiego gola w ostatniej minucie meczu z Evertonem. To właśnie ten moment zapadł mi w pamięć najbardziej.
Pinnington jest jednak zdeterminowany, aby stworzyć wiele innych wyjątkowych chwil dla siebie i swojej rodziny.
Niedawno znalazł się w składzie na mecz Carabao Cup z Crystal Palace na Anfield.
- Cel? Oczywiście chcę grać na najwyższym poziomie, jaki tylko mogę. Mam nadzieję, że będzie to Liverpool. Jeśli nie, to najwyższy poziom, jaki uda mi się osiągnąć.

Komentarze (0)