LIV
Liverpool
Champions League
26.11.2025
21:00
PSV
PSV Eindhoven
 
Osób online 918

Jest źle, a czy będzie jeszcze gorzej?


Drużyna Arne Slota sięga dna, ale czy może być jeszcze gorzej?

Sezon Liverpoolu zmienia się z kiepskiego w katastrofalny.

Fatalna porażka 3:0 u siebie z Nottingham Forest, które przed pierwszym gwizdkiem tkwiło w strefie spadkowej, zadała kolejny cios nadziejom Arne Slota na uratowanie obrony tytułu Premier League i postawiła go przed kolejnymi niewygodnymi pytaniami o to, jak zatrzymać zjazd zespołu.

Dlaczego Liverpool był tak słaby?

Sezon coraz bardziej przepełniony bolesnymi rozczarowaniami wszedł dla Liverpoolu na nowe, upokarzające dno.

To był najciemniejszy dzień ery Arne Slota — jego drużyna została rozbita na własnym boisku. Widok Morgana Gibbsa-White’a, który potężnym strzałem zdobył trzecią bramkę Forest na 12 minut przed końcem, sprawił, że setki kibiców Liverpoolu wstały i ruszyły do wyjścia. Trudno ich winić.

Przegrać wyraźnie z Manchesterem City to jedno; dać się upokorzyć u siebie Nottingham Forest, które zaczynało dzień na przedostatnim miejscu w tabeli, to zupełnie co innego.

Problemy ciągle się piętrzą. Liverpool wygląda jak pozbawiona steru katastrofa — niezwykle podatny w obronie, bez siły w środku pola, kompletnie bezzębny w ataku.

To już sześć porażek w ostatnich siedmiu meczach ligowych, a obrona tytułu leży w gruzach. Kontuzje nie pomagają — Florian Wirtz i Conor Bradley to najnowsi gracze, którzy w tym tygodniu wypadli. Jednak większym kłopotem Slota jest brak spójności, wiary i walki u tych, którzy jeszcze pozostają do jego dyspozycji. Gwiazdy zespołu się pogubiły, letni transfery nie zrobiły różnicy.

To najgorsza ligowa porażka Liverpoolu na Anfield od lutego 2021, kiedy Manchester City wygrał tam 4:1.

„Rano cię zwolnią” — skandowali kibice Forest w końcówce spotkania. Tak się nie stanie, ale Slot musi szybko znaleźć odpowiedzi.

Co jest nie tak z Konaté?

Defensywne problemy Liverpoolu w tym sezonie są dużo głębsze niż kwestia jednego słabego zawodnika. Linia obrony jest nieustannie wystawiana na próby, bo brakuje jej ochrony ze strony pomocników — drużynę Slota zbyt łatwo rozgrywać.

Jednak nie da się uciec od faktu, że forma Ibrahima Konaté gwałtownie spadła.

Być może wpływ na to ma niepewność dotycząca jego przyszłości — jego kontrakt wygasa wraz z końcem sezonu. Ale zamiast przekonywać klub, że warto spełnić jego oczekiwania finansowe, Konaté w ostatnich miesiącach tylko sprawił, że wielu kibiców wzruszyłoby ramionami, gdyby odszedł.

Serwuje jedno chaotyczne spotkanie za drugim. Po słabym występie przeciwko Manchesterowi City przed przerwą reprezentacyjną znów był wyraźnym słabym punktem przeciwko Forest. Niepotrzebnie sprokurował rzut rożny przy pierwszej bramce, a później został ośmieszony ponownie, choć uratował go fakt, że gol Igora Jesusa został anulowany za zagranie ręką.

Błędy mnożyły się, a kibice na Anfield coraz mocniej wyrażali frustrację. Joe Gomez, który w tym sezonie zaczynał tylko w Pucharze Ligi, musiał siedzieć na ławce i zastanawiać się, co jeszcze musi się stać, by dostać szansę.

Po katastrofalnym początku drugiej połowy, gdy Nicolo Savona podwyższył na 2:0, Slot zareagował szybko — zdjął Konaté i wprowadził Hugo Ekitike, a Ryana Gravenbercha przesunął na środek obrony. Po tym, co pokazał Konaté, trudno było mówić o niesprawiedliwości tej decyzji.

Kiedy Isak zacznie grać?

Alexander Isak znów miał fatalny dzień — oddał zaledwie 15 kontaktów z piłką, najmniej ze wszystkich zawodników, i znów nie strzelił gola.

Najdroższy piłkarz w historii Premier League był przez większość meczu niewidoczny — tylko jeden rajd w pierwszej połowie wyróżniał się na tle reszty.

Przed meczem Slot przyznał, że aby doprowadzić napastnika za 125 mln funtów do formy, będzie musiał posadzić innych graczy. Dlatego Isak zagrał od początku kosztem Ekitike. Ale i tym razem niczego to nie przyniosło — Szwed praktycznie nie istniał na boisku, nie dawał żadnej iskry i wciąż nie potrafi nawiązać współpracy z partnerami.

Isak nie rozegrał dla Liverpoolu jeszcze pełnych 90 minut; jego jedyny gol padł przeciwko Southampton w Pucharze Ligi.

W ciągu najbliższych 21 dni Liverpool zagra sześć meczów, więc Slot prawdopodobnie dalej będzie na niego stawiał, ale proces aklimatyzacji trwa znacznie dłużej, niż ktokolwiek oczekiwał.

Czy pierwszy gol Forest powinien zostać uznany?

Liverpool poczuł się skrzywdzony, gdy w 33. minucie stracił gola po trafieniu Murillo.

Jak często w tym sezonie, mistrzowie wyglądali niepewnie przy stałych fragmentach gry. Problemy zaczęły się od rzutu rożnego, którego łatwo można było uniknąć, gdyby nie słaba interwencja Konaté.

Liverpool nie uporał się też z dośrodkowaniem Elliota Andersona, a Murillo wykorzystał chaos i pokonał wracającego po kontuzji Alissona. Jednak bramkarz zdawał się mieć zasłoniętą linię widzenia przez Dana Ndoye, który stał prawdopodobnie na spalonym.

Slot zwrócił na to uwagę czwartemu sędziemu, ale decyzja została podtrzymana. Premier League wyjaśniła później na platformie X: „Decyzja o uznaniu gola została sprawdzona i potwierdzona przez VAR — uznano, że Ndoye nie zasłaniał Alissonowi ani nie wpływał na grę”.

Frustrację Liverpoolu potęgował fakt, że dwa tygodnie wcześniej ich własna bramka przeciwko Manchesterowi City została anulowana z podobnego powodu — Andy Robertson miał zasłaniać Gianluigiemu Donnarummie.

...a czy powinni stracić drugiego gola przed przerwą?

Jeśli przy pierwszym golu Liverpool miał pecha, to fakt, że Forestowi anulowano drugie trafienie, można uznać za wyrównanie rachunków.

Znów zawinił Konaté, który nie poradził sobie z dośrodkowaniem — pozwolił Igorowi Jesusowi przejąć piłkę i strzelić przy słupku.

Sędzia Andy Madley po kilku sekundach anulował jednak bramkę, uznając, że Jesus zagrał piłkę ręką.

Decyzja wydawała się surowa — powtórki nie jednoznacznie wskazywały, czy piłka dotknęła jego klatki piersiowej, czy ręki.

Premier League wyjaśniła na X: „Decyzja o nieuznaniu gola została potwierdzona przez VAR — uznano, że Jesus przypadkowo zagrał piłkę ręką przed zdobyciem bramki”.

Ostatecznie nie miało to znaczenia, ale Liverpool może mówić o szczęściu, że nie przegrywał wyżej.

Co powiedział Slot?

Trener Liverpolu stwierdził, że sobotnia porażka to jego „odpowiedzialność”, ale zaapelował do piłkarzy, by mimo fatalnej formy nie tracili pewności siebie.

-Jeśli coś idzie dobrze albo źle, to moja odpowiedzialność — powiedział dla BBC.

- Nie stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji. Próbowałem wprowadzić pewne korekty, ale nic nie zadziałało. Nie byliśmy w stanie zdobyć gola. A w tym stadionie nigdy nie wiadomo — jeśli strzelisz jednego, wszystko może się odmienić.

- Za kilka dni gramy znów w Lidze Mistrzów, a potem trzy mecze ligowe w krótkim czasie. Trzeba podnieść głowy i pracować niezwykle ciężko. Próbujemy każdego dnia.

- Doświadczeni i jakościowi zawodnicy są zawsze pomocni. Ale w tej chwili nic nam nie wychodzi.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Pabloitto 23.11.2025 00:05 #
Potrzebujemy obrońcy, który będzie rywalizował z Konate albo dać pograć Gomezowi, nie wiem czy on jest tak słaby czy Slot go nie lubi. Joe mógłby pograć również na prawej obronie i wtedy nie tracilibyśmy naszego najlepszego gracza środka pola Szobo. W drugiej linii można dać szansę Endo, trzeba szukać nowych rozwiązań.

Arne ma swoich ulubieńców, a niektórym daje małe szanse albo wcale. Trzeba próbować innych graczy bo nasi pewniacy dają dupy.

Rewolucja w składzie przed sezonem nam nie pomaga, na rewolucjach głównie się ginie i my na razie giniemy.

Pozostałe aktualności

Skrót meczu (0)
23.11.2025 00:37, Gall1892, własne
Jest źle, a czy będzie jeszcze gorzej? (1)
22.11.2025 23:10, A_Sieruga, The Athletic
Slot po meczu z Nottingham Forest (3)
22.11.2025 22:51, Klika1892, liverpoolfc.com
Van Dijk po porażce z Forest (2)
22.11.2025 21:18, Maja, liverpoolfc.com
Statystyki (0)
22.11.2025 18:14, Gall1892, Sofascore
Skład na spotkanie z Forest (31)
22.11.2025 14:45, Gall1892, liverpoolfc.com
Wideo z treningu (0)
22.11.2025 08:40, Piotrek, liverpoolfc.com
Sytuacja kadrowa obu zespołów (0)
21.11.2025 20:47, BarryAllen, liverpoolfc.com