Neville: Byłem w szoku jak zobaczyłem wynik
Gary Neville uważa, że Arne Slot musi wrócić do absolutnych podstaw, jeśli Liverpool ma przerwać serię fatalnych wyników, która zepchnęła mistrzów Anglii w dół tabeli.
Liverpool przegrał w weekend 0:3 z Nottingham Forest na Anfield po bramkach Murillo, Nicolo Savony i Morgana Gibbsa-White'a. The Reds kolejny raz w tym sezonie wyglądali na drużynę pozbawioną pewności siebie, kontroli i taktycznej dyscypliny.
– Nie widziałem całego spotkania, atylko skróty – przyznał Neville w Sky Sports, jeszcze przed rozpoczęciem derbów północnego Londynu. Kiedy zobaczyłem wynik, byłem osłupiały. To był taki wynik, który wywołuje efekt „wow”.
– Oczywiście, Forest wygrało na Anfield również w zeszłym roku, ale patrząc na ich formę w tych rozgrywkach i mając świadomość, że Liverpool może nie gra najlepiej, wciąż zakładasz, że u siebie są mocni. To jest niepokojące. Bardzo niepokojące.
Neville podkreśla jednak, że nie zamierza uderzać w Slota i jego piłkarzy tylko dlatego, że zaliczają dołek.
– Nie będę ich miażdżył, bo kiedy wygrywasz ligę i masz grupę piłkarzy, którzy udowadniali swoją wartość przez długi czas, masz prawo do słabszego okresu. To nigdy nie jest idealne. Problem jest gdzie indziej. Po prostu zazwyczaj nie spada się aż tak nisko w następnym sezonie. Teraz trzeba to zatrzymać. Trzeba zareagować.
Były obrońca Manchesteru United uważa, że remedium jest jedno: uprościć grę i odbudować fundamenty.
– Kiedy przechodzisz przez taką serię, musisz wszystko zredukować do fundamentów. Wrócić do podstaw – wyjaśnia. – Potrzebujesz więcej koncentracji, więcej szczegółowości w każdym aspekcie.
Neville zasugerował również, żeby Slot nie kombinował zbytnio z taktyką i planami meczowymi a po prostu skupił się na rzeczach elementarnych.
– Menedżer może być zmuszony, by uprościć styl gry. Zachować czyste konta, ustabilizować defensywę, zbudować większą solidność w środku pola. Musisz udawać, że zaczynasz od zera. To już więcej niż chwilowy kryzys. Jeśli jesteś kibicem Liverpoolu, widzisz, że robi się naprawdę poważnie.

Komentarze (0)