Gerrard: Karny był ewidentny
Steven Gerrard i Steve McManaman byli zgodni, że decyzja o podyktowaniu rzutu karnego po zagraniu ręką Virgila van Dijka była uzasadniona.
Hiszpański sędzia Alejandro Hernandez odgwizdał rzut karny po zagraniu Holendra na samym początku spotkania. Ten jednak protestował twierdząc, że był faulowany podczas stałego fragmentu gry, co doprowadziło do nienaturalnego ułożenia jego ręki, która znajdowała się nad głową.
Jednak ani sędzia główny, ani sędziowie VAR nie podzielali tej opinii. Ivan Perisić pewnie wykorzystał jedenastkę, posyłając Giorgiego Mamardashviliego w drugą stronę i dając drużynie z Eredivisie prowadzenie już po pięciu minutach.
Dwie legendy Liverpoolu były obecne w studiu na Anfield, aby przeanalizować kluczowe momenty spotkania. Obaj byli zgodni, że z taką decyzją arbitra nie ma co dyskutować.
- Biorąc pod uwagę to, o czym rozmawialiśmy przed meczem, tylko Virgil będzie w stanie powiedzieć, co miał w głowie, bo wyglądało, jakby Jerdy Schouten trzymał go za lewe ramię, a prawe wystrzeliło w górę - powiedział MacManaman.
- To ewidentny rzut karny, nie można się z nim kłócić.
- Nie sądzę, żeby taka reakcja była konieczna, rzut karny był dość oczywisty - dodał Gerrard.
- Początek meczu dla Liverpoolu był koszmarny od samego początku.
Rzut karny wykorzystany przez Chorwata sprawił, że piłkarze Arne Slota tracili gola jako pierwsi w dziewięciu z ostatnich dwunastu meczów, a ich defensywne słabości wciąż dawały o sobie znać.
Zawstydzająca, trzecia z rzędu porażka Liverpoolu sprawiła, że podopieczni Arne Slota nie znajdują się już na miejscu premiowanym automatycznym awansem do pierwszej ósemki. Holender jest pod coraz większą presją, a jego przyszłość stoi teraz pod znakiem zapytania.

Komentarze (0)