Wieści prasy po wygranej z WHU
Przedstawiamy reakcję brytyjskich mediów na zwycięstwo Liverpoolu 2:0 z West Hamem United w Premier League w niedzielne popołudnie.
Czas na chwilę wytchnienia. Liverpool przerwał serię trzech kolejnych porażek, odnosząc zasłużone zwycięstwo 2:0 w Premier League nad znajdującym się nisko w tabeli West Hamem United w niedzielne popołudnie.
Pierwszy ligowy gol Alexandra Isaka od jego transferu za 125 milionów funtów z Newcastle United dał The Reds prowadzenie w 60. minucie, a Cody Gakpo przypieczętował wygraną w doliczonym czasie gry.
Dzięki temu Liverpool wrócił do górnej połowy tabeli. Oto jak media oceniły pozytywny wynik drużyny Arne Slota.
Ian Ladyman z Daily Mail pochwalił decyzje Slota pod rosnącą presją:
- Arne Slot szedł powoli w stronę kibiców Liverpoolu, pozdrowił ich machnięciem ręki i uniesionym kciukiem, po czym złożył niebieski płaszcz na lewym ramieniu i ruszył w stronę tunelu.
- Widzieliśmy ten rytuał już wiele razy. Slot jest człowiekiem skromnym - gdy jest dobrze, ale jak się uczymy, także wtedy, gdy nie jest najlepiej.
- Taki był styl menedżera Liverpoolu, kiedy presja narastała w ciągu ostatnich dwóch–trzech tygodni, i taki pozostał, gdy duże zwycięstwo zostało już zapewnione tutaj, we wschodnim Londynie.
- Spokój w burzy i tak dalej. I choć to jeszcze nie koniec - przed nimi mecze z Sunderlandem i Leeds w wymagającym tygodniu - tutaj Slot został nagrodzony nie tylko za zachowanie perspektywy w tym szaleństwie, ale także za odważne i wyjątkowo rozsądne decyzje przed meczem.
- Bez Mo Salaha przeciwko West Hamowi. I ponowne szanse dla Alexandra Isaka i Floriana Wirtza. To były wielkie decyzje. I wielkie decyzje, które się opłaciły.
Alysson Rudd z The Times zwróciła uwagę na odsunięcie Mohameda Salaha na ławkę:
- Być może nudne zwycięstwo 2:0 to dokładnie to, czego drużyna Arne Slota potrzebowała, by pobudzić kampanię, która groziła załamaniem.
- Nie było w tym wiele piękna, ale pierwszy ligowy gol Alexandra Isaka dla Liverpoolu i trafienie Cody’ego Gakpo w doliczonym czasie wystarczyły, by zatrzymać kryzys.
- Nie sposób wyobrazić sobie, jaka fala frustracji spadłaby na Slota, gdyby kryzys Liverpoolu się pogłębił, bo odsuwając Mohameda Salaha ryzykował naprawdę dużo. Gdyby to się nie udało, mogłoby się wydawać, że zaczyna brakować mu opcji, bo szokiem jest zawsze widok Egipcjanina rozpoczynającego mecz na ławce.
Jonathan Wilson z The Guardian ocenił zmiany w składzie, które dały szansę letniemu nabytkowi za 116 milionów funtów:
- To oznaczało Floriana Wirtza jako centralnego kreatora, w roli, do której został sprowadzony.
- Cały sezon sugerowano, że to jest ustawienie, którego Slot chce dla Liverpoolu; to system, którego używał, wygrywając Eredivisie z Feyenoordem. I letnie transfery mają więcej sensu w kontekście odejścia od 4-3-3.
- Jednak 4-2-3-1 z zawodnikiem niefunkcjonującym defensywnie, takim jak Salah, zawsze było ryzykowne. To prawdopodobnie największy problem taktyczny Liverpoolu w tym sezonie: zespół po-Salahowy, ale ciągle z Salahem w środku.
- Wirtz nie zdobył jeszcze gola ani asysty w Premier League od swojego transferu za ponad 100 mln funtów z Bayeru Leverkusen, ale po raz kolejny wyglądał energicznie i schludnie, choć bez przełożenia na realne zagrożenie. Ma tendencję do schodzenia na lewo, co daje pewne przebłyski rodzącej się współpracy z Gakpo, ale jak dotąd on i Isak nie są jeszcze na tej samej fali.
Sam Dean z The Telegraph uważa, że Liverpool pokazał przedsmak życia po Salahu:
- Czy to był pierwszy prawdziwy wgląd w Liverpool 2.0?
- Pierwszy znak, że kosztowna ewolucja Arne Slota wreszcie zaczyna nabierać kształtu? Tak to właśnie wyglądało, gdy Slot posadził Mohameda Salaha na ławce, a atak zbudował wokół wartego 240 mln funtów duetu Alexandra Isaka i Floriana Wirtza.
- Z Salahem obserwującym mecz z ławki po raz pierwszy w lidze od czasów Jurgena Kloppa, nowi gracze wreszcie zaprezentowali poziom, dla którego zostali sprowadzeni. Isak zdobył pierwszego ligowego gola dla Liverpoolu fantastycznym, szybkim strzałem, a krytykowany Wirtz był najlepszym zawodnikiem meczu.
Na koniec, Paul Gorst zwrócił uwagę na ten sam temat na łamach Liverpool Echo:
- To może jeszcze nie uciszy debat na temat jego przydatności do pracy, którą wykonuje, ale - jak apelował Steven Gerrard po środowej porażce 1:4 z PSV w Lidze Mistrzów - Liverpool przynajmniej zatrzymał krwawienie. Na razie.
- Wyzwanie dla mistrzów polega teraz na tym, aby konsekwentnie iść do przodu i przetrwać nadchodzący okres świąteczny, zostawiając za sobą fatalną serię dziewięciu porażek w ostatnich dwunastu meczach.
- A to zasłużone zwycięstwo dało krótki wgląd w przyszłość na Anfield: w świat, w którym Florian Wirtz ładuje naboje, a Alexander Isak pociąga za spust. Po prawie trzech miesiącach jako koledzy z drużyny kibice wreszcie zobaczyli przedsmak tego, na co obaj są zdolni, grając razem.

Komentarze (0)