Lebouf: Isak był fatalny, Ekitike miał prawo być zły
Były obrońca Chelsea, Frank Lebœuf, stwierdził, że Hugo Ekitike powinien być „bardzo zasmucony” decyzją Arne Slota o wystawieniu Alexandra Isaka na szpicy w meczu z West Hamem United.
Szwed zdobył swojego pierwszego gola dla Liverpoolu w Premier League, kiedy spokojnie wykończył akcję tuż przed upływem godziny gry na London Stadium. Było to trafienie, które dało Liverpoolowi prowadzenie i uspokoiło nerwy w sektorze gości.
Przyniosło ono również ulgę samemu Isakowi, który miał za sobą długą serię bez goli, nawet jeśli do momentu tego znakomitego uderzenia grał słabo i niewiele wnosił do ofensywy Liverpoolu.
Po tym jak Hugo Ekitike został zmieniony z powodu urazu w środowej porażce z PSV Eindhoven, nie było niespodzianką, że to Isak otrzymał miejsce w podstawowym składzie we wschodnim Londynie, mimo że Francuz był w tym sezonie bardziej niezawodnym źródłem bramek.
Ekitike zdobył sześć goli we wszystkich rozgrywkach, podczas gdy Isak tylko dwa, a Liverpool wyglądał na bardziej spójny z byłym napastnikiem Eintrachtu Frankfurt w wyjściowej jedenastce.
Dlatego też Lebœuf, członek zwycięskiej drużyny Francji z mundialu w 1998 roku, przyznał, że był rozczarowany, widząc Ekitike na ławce w meczu z West Hamem.
- Nawet jeśli Isak strzelił gola, przez godzinę był dla mnie fatalny - powiedział 57-latek w ESPN.
- Gdybym był Ekitike, moim rodakiem, byłbym bardzo zasmucony, bo kiedy wszedł na boisko, od razu było widać różnicę, jego zaangażowanie, technikę, to, co daje drużynie, oraz sytuacje, które potrafi wykreować.
- Byłbym bardzo zły, bo: ‘OK, moja cena jest niższa niż Isaka, ale moje występy są lepsze’. Isak strzelił, świetnie, to uratowało jego mecz, ale to było za mało.
- Zabawne było patrzeć, jak bardzo był zaskoczony, że został zmieniony. To była tylko sprawiedliwość wobec Ekitike.

Isak rozegrał 67 minut, zanim został zdjęty z boiska, i wciąż nie zagrał pełnego meczu dla The Reds od czasu swojego rekordowego transferu.
Jednak po pierwszym golu w Premier League w barwach Liverpoolu może znaleźć się w składzie na środowy mecz z Sunderlandem.
- Czekałem na to i dążyłem do tego [pierwszego gola w Premier League dla Liverpoolu], a czasem trwa to dłużej, niż się spodziewasz, ale cieszę się, że mogłem zdobyć bramkę i pomóc w zwycięstwie - powiedział 26-latek po niedzielnym meczu.
- To nigdy nie jest łatwe, jako napastnik potrzebujesz rozpędu. Czasem przechodzi się przez takie okresy, ale mam nadzieję, że to pomoże mi zbudować dobrą formę. Dobrze się broniliśmy i strzeliliśmy dwa gole, więc to dobry dzień.

Komentarze (0)