Wirtz: Chcę pomóc drużynie
Florian Wirtz nie może się doczekać, aby powtórzyć sukces, jaki osiągnął w barwach Liverpoolu, zdobywając tytuł Piłkarza Meczu z West Hamem United.
Nr 7 powrócił po krótkiej przerwie spowodowanej kontuzją, aby pomóc The Reds wrócić na zwycięską ścieżkę, wygrywając 2:0 na wyjeździe w niedzielę.
Po imponującym występie niemiecki reprezentant został wybrany Piłkarzem Meczu zarówno przez kibiców, jak i władze Premier League.
Oceniając grę na London Stadium, podkreślił, że chce nadal wywierać wpływ na grę, a kolejnym meczem będzie domowe starcie z Sunderlandem.
- Byłem naprawdę szczęśliwy, że mogłem zagrać, bo pauzowałem przez dwa mecze – powiedział Wirtz. - Cieszyłem się, że menedżer zdecydował się na mnie.
- Starałem się dać z siebie wszystko i pomóc nam odwrócić losy meczu i zacząć wygrywać. Cieszę się, że mogłem dać z siebie wszystko.
- Grałem bardziej jako numer 10, miałem swobodę w poruszaniu się po wolnych przestrzeniach i tworzeniu przewagi. Starałem się po prostu lepiej utrzymywać się przy piłce, stwarzać okazje.
- Miałem też jedną lub dwie okazje, w których mogłem strzelić gola, ale w tej chwili trochę mi nie dopisuje szczęście. Będę kontynuował to co robię.
Numer 7 dodał: - Cieszę się, że zagrałem dobry mecz i mogłem pomóc drużynie wygrać. Reszta [pod względem bramek i asyst] przyjdzie wkrótce.
- Nie nakładam na siebie zbyt dużej presji, bo wiem, co potrafię zrobić na boisku. A kiedy mogę pomóc drużynie wygrać w ten sposób, to też się cieszę.
- Nie wiem [czy to mój najlepszy występ w Liverpoolu jak dotąd], może inni muszą zdecydować.
- Cieszę się, że wygraliśmy i mogłem coś wnieść do tego meczu. Cieszę się, że mogłem zaznaczyć swoją obecność.
Inny letni nabytek, Alexander Isak, otworzył swoje konto w Premier League dla The Reds, zdobywając bramkę, która przełamała impas po godzinie gry przeciwko Młotom.
- Bardzo się z tego cieszę – powiedział Wirtz. - To bardzo, bardzo dobry zawodnik i świetny strzelec.
- Mam więc nadzieję, że to pierwszy z wielu i bardzo się z tego powodu cieszę.

Komentarze (0)