Salah zachował się dziecinnie wywołując wojnę domową

Szokujące komentarze Mohameda Salaha podzieliły opinię publiczną, ale wielu przedstawicieli mediów uważa, że jego decyzja, by prać „brudy publicznie”, stawia go w bardzo złym świetle.

33-latek nie przebierał w słowach w sobotni wieczór, mówiąc, że został „rzucony pod koła”, a także twierdząc, że obecnie nie ma „żadnej relacji” z Arne Slotem.

Choć Salah może liczyć na poparcie wielu kibiców, media z reguły podchodzą bardziej krytycznie do sposobu, w jaki ujawnił swoje pretensje.

Oto, jak media zareagowały na wywiad Salaha, który trafił na pierwsze strony serwisów.

Dziennikarz David Lynch napisał na, że jego zdaniem takie sprawy powinny pozostać za zamkniętymi drzwiami:

– Choć ego skrzydłowego zawsze było akceptowanym kosztem jakości, jaką zapewniał na boisku, tym razem chyba wzięło nad nim górę.

– Ostatecznie, jeśli naprawdę kocha klub, lepiej byłoby nie prać brudów publicznie i szukać odpowiedzi prywatnie, zamiast sugerować styczniowe odejście.

– Trzeba jednak przyznać, że frustracja Salaha nie jest całkiem bezpodstawna, bo na pierwszy rzut oka wygląda na to, że Arne Slot w ostatnim czasie rzeczywiście go negatywnie odbierał i być może traktował niesprawiedliwie.

Główny piłkarski publicysta BBC Sport, Phil McNulty, zgodził się z Lynchem, dodając:

– Dla klubu, który szczyci się tym, że wszystkie sprawy załatwia wewnętrznie, w stabilności i spokoju, wybuch Salaha otworzył drzwi do ujawnienia niezadowolenia panującego w Anfield.

– To zdumiewający akt buntu ze strony zawodnika, który słusznie osiągnął status legendy wszech czasów.

Oliver Holt z „Daily Mail” poszedł jeszcze dalej, komentując na X:

– Możliwe są dwie rzeczy jednocześnie: Mo Salah jest legendą Liverpoolu, której wielkość przetrwa i będzie wspominana jednym tchem z Ianem Rushem i Rogerem Huntem, ale nie jest aktualnie w dobrej formie.

– Mo Salah zareagował na odsunięcie na dwa mecze jak rozpieszczone dziecko.

Beth Lindop z ESPN oceniła, że Salah nie powinien zakładać, że ma zagwarantowane miejsce w wyjściowej jedenastce:

– Największym błędem Mohameda Salaha wczoraj było przyznanie, że uważa, iż nie powinien „walczyć” o miejsce w składzie.

– Frustracja z powodu odstawienia jest całkowicie zrozumiała, ale sugerowanie przez doświadczonego zawodnika, że nie musi zasłużyć na miejsce ze względu na wcześniejsze osiągnięcia, jest roszczeniowe i niewłaściwe.

James Pearce z „The Athletic” dodał:

– Wie, jak rezonują jego słowa, a wypuszczenie ich w świat po przygnębiającym widoku Liverpoolu tracącego prowadzenia 2:0 i 3:2 na Elland Road było egoistyczne i lekceważące.

– To tylko dokłada negatywnej atmosfery w klubie w trudnym czasie.

– Biorąc pod uwagę, że za tydzień wyjeżdża na Puchar Narodów Afryki, czy naprawdę tak trudno było zacisnąć zęby i przeczekać, zamiast prać te brudy publicznie?

Czy Mo Salah pozostanie w Liverpoolu?

Salah zasugerował, że przyszłotygodniowy mecz z Brighton na Anfield — zanim wyjedzie na AFCON — może być jego ostatnim w barwach Liverpoolu.

Takie sugestie Egipcjanina mogą jednak być sposobem na wywarcie presji na klub, by ten znalazł mu miejsce w składzie lub by doprowadzić do odsunięcia trenera Slota.

Komentator Guy Mowbray uznał, że słowa Salaha wskazują na chęć odejścia:

– Obawiam się, że tego od Mo Salaha nie kupuję. Wszyscy widzą, że jest w dołku formy. Zdarza się najlepszym. Został odstawiony? Tak. Słusznie.

– Arne Slot chwalił jego profesjonalne podejście w zeszłym tygodniu. Pracujesz, by wrócić do składu. To wygląda na próbę „szukania wyjścia”.

Doświadczony publicysta Henry Winter napisał na X:

– Trudno sobie wyobrazić, by Salah został w klubie po tych szczerych, ale szkodliwych słowach na Elland Road. Władze Liverpoolu muszą poprzeć Arne Slota, inaczej zapanuje chaos.

– Muszą poprzeć zasadę selekcji opartej na formie, inaczej pozycje stają się synekurami.

– Błędem Salaha było stwierdzenie, że „zasłużył”, by dalej zaczynać w pierwszym składzie. Sport tak nie działa.

Na koniec, Lewis Steele z „Daily Mail” skomentował:

– Niezależnie od tego, co myślisz o Salahu i czy miał rację, czy nie, mówiąc publicznie w taki sposób, była to siedmiominutowa rozmowa, która wywołała wstrząs w świecie futbolu.

– To teraz pełnoprawna wojna domowa między Slotem a Salahem.