Zwycięstwo na San Siro!
Liverpool po ciężkim boju pokonuje Inter 1:0 na San Siro! Zwycięstwo the Reds zapewnił w końcówce spotkania Dominik Szoboszlai, który pewnie wykorzystał rzut karny.
Inter Mediolan był na fali i w tym sezonie prezentował imponującą formę w europejskich rozgrywkach. Włosi zajmują obecnie czwarte miejsce, mając na koncie 12 punktów. Liverpool Arne Slota plasował się nieco niżej, na trzynastej pozycji, z dorobkiem dziewięciu punktów po trzech wygranych i dwóch porażkach. Ostatnie bezpośrednie starcia obu klubów w Lidze Mistrzów pamiętamy doskonale. W sezonie 2021/22 The Reds wywieźli z Mediolanu 2:0. Choć na Anfield odnieśli porażkę 0:1 to awans do kolejnej fazy rozgrywek bez większych nerwów trafił do drużyny z Merseyside.
Inter w ostatnich tygodniach znów potwierdza wysoką formę. Zespół z Mediolanu rozbił Venezię 5:1 w Pucharze Włoch, pewnie ograł Pisę 2:0 i Como 4:0 w Serie A. Potknięcia przyszły jedynie w derbach z Milanem (0:1) oraz z Atlético Madryt (1:2). Natomiast o formie Liverpoolu lepiej nie mówić nic. Remisy z Leeds United i Sunderlandem poprzedziły zwycięstwo nad West Hamem, ale i bolesne porażki z Nottingham Forest i PSV. Drużyna Arne Slota potrzebuje punktów w dzisiejszym pojedynku, aby realnie myśleć o zakończeniu fazy ligowej w czołowej ósemce.
Arne Slot zaskoczył przed pierwszym gwizdkiem, decydując się po raz pierwszy w tym sezonie na zmianę ustawienia na formację 4-1-2-1-2 z diamentem w środku pola. Miało to pomóc Liverpoolowi w lepszym kontrolowaniu tempa gry i szybkim przedostawaniu się pod bramkę rywala. Od pierwszych minut The Reds rzeczywiście prezentowali odważny, energiczny futbol. Już w pierwszych dwudziestu minutach dwukrotnie grozili uderzeniami z dystansu. Najpierw Curtis Jones oddał mocny, kąśliwy strzał, a chwilę później podobną próbę podjął Ryan Gravenberch. W obu sytuacjach świetnie interweniował jednak Yann Sommer, który utrzymał Inter w grze.
W 32. minucie Liverpool, przynajmniej na moment cieszył się z prowadzenia. Po dobrze bitym rzucie rożnym w polu karnym najlepiej odnalazł się Ibrahima Konaté, kierując piłkę do siatki strzałem głową. Radość była jednak przedwczesna. Po kilku minutach analizy VAR gol został anulowany arbitrzy dopatrzyli się wcześniejszego zagrania piłki w łokieć Hugo Ekitiké. Wynik pozostał bez zmian.
Inter odpowiedział groźnym strzałem z rzutu wolnego. W 39. minucie Nicoló Barella uderzył precyzyjnie, ale futbolówka minęła słupek bramki Alissona o kilkanaście centymetrów. W końcówce pierwszej połowy również Piotr Zieliński próbował zaskoczyć bramkarza Liverpoolu strzałem z okolic pola karnego, lecz Brazylijczyk pewnie złapał piłkę. Tuż przed przerwą gospodarze mieli najlepszą okazję. Po dośrodkowaniu groźnie główkował Lautaro Martínez, ale Alisson kolejny raz wykazał się czujnością i odbił piłkę w bok. Po 45 minutach na San Siro wciąż 0:0, choć oba zespoły miały swoje momenty.
Druga połowa na San Siro rozpoczęła się bardziej nerwowo niż widowiskowo. Gdy kibice czekali na gole, sędzia musiał częściej sięgać po żółte kartki, głównie za ostre wejścia i próby przerwania akcji taktycznymi faulami. Inter od początku tej części gry prezentował się nieco pewniej, ale nie była to metamorfoza, która wstrząsnęłaby przebiegiem spotkania. Obie drużyny wciąż najczęściej próbowały szczęścia uderzeniami z dystansu, co najlepiej odzwierciedlało zacięty charakter meczu.
W przedostatnim kwadransie pojawiły się kolejne groźne próby. Marcus Thuram oraz Dominik Szoboszlai testowali czujność bramkarzy. Świetną sytuację Liverpool stworzył sobie w 80. minucie. świeżo wprowadzony na boisko Conor Bradley, który ruszył zdecydowanie prawą stroną i oddał mocny strzał z ostrego kąta. Yann Sommer popisał się jednak instynktowną interwencją.
Kluczowy moment nadszedł pięć minut później. Po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny dla Liverpoolu, gdy obrońca Interu zatrzymał Floriana Wirtza wyraźnym szarpnięciem za koszulkę w polu karnym. Decyzja była słuszna i nie pozostawiała wątpliwości. Do piłki podszedł Dominik Szoboszlai i w 88. minucie pewnym, precyzyjnym strzałem w lewy róg bramki dał Liverpoolowi upragnione prowadzenie.
W końcówce Inter próbował jeszcze odpowiedzieć, ale Liverpool wykazał się pełną kontrolą i konsekwencją w defensywie. Ostatecznie wynik 1:0 dla The Reds utrzymał się do ostatniego gwizdka.
Składy:
Inter: Sommer – Akanji, Acerbi (31' Bisseck), Bastoni, L. Henrique, Barella, Çalhanoğlu (11' Zieliński), Mkhitaryan (82' Sučić), Dimarco (83' Augusto), Thuram (83' Bonny), Martínez
Liverpool: Alisson – Gomez (68' Bradley), Konaté, van Dijk, Robertson, Mac Allister, Gravenberch, Szoboszlai, Jones, Ekitiké, Isak (68' Wirtz)

Komentarze (131)
BTW przypomniałem sobie kiedy ostatni raz kibicowałem rywalom LFC, to było w finale PUEFA z Deportivo Alaves ;)
Po zwyciestwo YNWA
Zajebany konkretnie
Florian na boisko.
Wygrać to The Reds 🔴⚽💪😊
Brawo LFC, YNWA 🔴🔴🔴
Gwizdał za każdym razem, jak piłkarz Interu przewrócił się o trawę albo od wiatru.
Całe szczęście, że nie miał wyjścia przy ewidentnym faulu i podyktował karnego.
Ale jakby nie patrzeć to ktoś wpuścił Wirtza, który zdobył tego karnego. Ups... czyżby to trener dokonał zmiany? Ajjj
Z przodu jeszcze są problemy ze zgraniem, ale najpierw niech będzie solidnie z tyłu. Wtedy kompletnie wymieniona linia ataku będzie miała trochę łatwiej.
Pijemy :]
Zasłużone zwycięstwo na trudnym terenie z apologetami catenaccio
YNWA!!! 🔴
Odechciewa się tego sportu.
Alisson 4 – Gomez 3 , Konaté 2, van Dijk 3, Robertson 3, Mac Allister 3, Gravenberch 3, Szoboszlai 3, Jones 4, Ekitiké 3, Isak 1
sub Bradley bo, Wirtz 3